Patrycja Rojek-Socha: Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym jest już na etapie Senatu. Czy – w pani ocenie - w tym kształcie, jest to ustawa akceptowalna?
Katarzyna Frydrych: Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, ustawy Prawo o ustroju sądów administracyjnych oraz niektórych innych ustaw, która zakłada przekazanie Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu kompetencji do rozpoznawania spraw dyscyplinarnych sędziów i asesorów sądów powszechnych oraz która rozszerza zakres stosowania tzw. testu niezależności sędziego, zawiera rozwiązania nieakceptowalne z punktu widzenia polskiej Konstytucji oraz prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Sprzeczności z Konstytucją należy upatrywać w tym, że sądy administracyjne w Polsce powołane są do kontroli działalności administracji publicznej. W pojęciu tym żadną miarą nie mieści się rozpoznawanie spraw dyscyplinarnych sędziów sądów powszechnych. Dodatkowo skutkiem ewentualnego wejścia w życie przepisów rozszerzających możliwości przeprowadzania testu niezależności sędziego będzie – z jednej strony – trwałe podważenie kompetencji Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do powoływania sędziów, z drugiej – w przypadku stosowania tych przepisów na szeroką skalę – paraliż działania sądownictwa powszechnego. Biorąc bowiem pod uwagę postawy i poglądy głoszone przez małą, ale za to bardzo aktywną medialnie część środowiska sędziowskiego, działalność niektórych sędziów zostanie ukierunkowana na kwestie wewnątrzorganizacyjne i rozgrywki personalne, zaś działalność orzecznicza zajmie na liście priorytetów odległe miejsce.
Czytaj:
Premier apeluje do Senatu o szybkie procedowanie nad nowelą o SN i brak poprawek>>
NRA apeluje do Senatu o odrzucenie nowelizacji o Sądzie Najwyższym>>
Przypomnijmy, prezydent Andrzej Duda odnosząc się do jeszcze projektu noweli mówił, że nie ma zgody na to by sędziowie kwestionowali status innych sędziów. Z drugiej strony ta nowela nie zmienia części przepisów wprowadzonych nowelizacją Prawa o ustroju sądów powszechnych z 2019 r. - konkretnie art. 107 par. 1 punkt 3, zgodnie z którym kwestionowanie statusu sędziego oraz kwestionowanie statusu organu konstytucyjnego jest deliktem dyscyplinarnym, a także art. 107 par. 1 - dotyczącego odmowy sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Czy to nie jest wystarczająca ochrona przed kwestionowaniem statusu sędziego jedynie ze względu na sposób powołania?
Zacznijmy od tego, że przygotowywana nowelizacja negatywnie wpłynie na sprawność i czas trwania postępowań sądowych. Wystarczy, że choćby niewielka część sędziów skorzysta z możliwości „testowania niezależności” innych orzeczników, to będzie to oznaczało, że sprawy, na tle których owe „wątpliwości co do bezstronności” powstały, będą oczekiwały na ich rozpoczęcie przez długie tygodnie, a może lata. W obszarze zagrożeń, jakie niesie przygotowywana nowelizacja, należy dostrzec jeszcze aspekt wizerunkowy.
W jakim zakresie? Chodzi o zaufanie do wymiaru sprawiedliwości?
Obywatel przychodzący do sądu po sprawiedliwe rozstrzygnięcie w sprawie, która dotyczy jego istotnych spraw, obserwując wzajemnie waśnie sędziów skoncentrowanych na życiorysach zawodowych swoich koleżanek i kolegów, a także będąc naocznym świadkiem zamieszania towarzyszącego personalnym animozjom między członkami składu orzekającego, nie wyjdzie z tego sądu w poczuciu szacunku dla autorytetu władzy sądowniczej. Wyjdzie za to z przekonaniem, że jego sprawa stała się tylko pretekstem do przeprowadzenia wśród sędziów wzajemnych rozrachunków. Z pewnością osłabi to zaufanie obywateli do sądów i będzie stanowiło argument na rzecz przeprowadzenia w sądownictwie głębokiej reformy. Dodam, że reformy, która jest potrzebna, jednak nie w tym zakresie. Jednocześnie, przyjęta nowa konstrukcja przepisów o teście niezależności sędziego doprowadzi do tego, że w praktyce sędziowie zostaną zwolnieni z odpowiedzialności dyscyplinarnej za wszelkie nadużycie prawa przy stosowaniu „testu niezależności”.
Czytaj: Prezes Adwokatury apeluje o zmiany w wyborze sędziów do KRS>>
Czy w takim razie powinien być dopuszczalny test bezstronności sędziego?
Instytucja „testu niezależności” nie powinna w ogóle funkcjonować. W praktyce jej stosowania prowadzi ona do sytuacji, w której sędzia powołany do pełnienia tego urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, nie będzie mógł skutecznie wykonywać swoich obowiązków zawodowych, za które jest mu wypłacane wynagrodzenie, ponieważ określonemu składowi sędziowskiemu rozpoznającemu sprawę „testu niezależności” będzie się wydawało, że został on powołany na ten urząd niesłusznie. Tymczasem polska Konstytucja nie przewiduje możliwości weryfikacji zasadności powołania określonej osoby na stanowisko sędziowskie – a do tego można sprowadzić cel instytucji „testu niezależności sędziego”. Pomimo zastosowanej w nowelizacji prawnej ekwilibrystyki, zgodnie z którą deklarowane są inne cele wprowadzenia tej instytucji, taki właśnie jest jej cel rzeczywisty. Należy przypomnieć, że dotychczasowe przepisy pozwalają stronie lub uczestnikowi postępowania na złożenie wniosku o wyłączenie sędziego, jeżeli zachodzą wątpliwości co do jego bezstronności w danej sprawie.
Czytaj w LEX: Partyk Tomasz, Test bezstronności (niezawisłości) sędziego w praktyce >>>
Czy w ocenie Pani Minister to wystarcza?
Jest to rozwiązanie zapewniające stronom procesowym wystarczające gwarancje, że ich sprawa będzie rozpatrzona w sposób wolny od jakichkolwiek zewnętrznych ingerencji przez niezawisły sąd. Dodam, że od dnia wejścia w życie ustawy z 9 czerwca 2022r. wprowadzającej formułę „testu niezależności” w węższej formule niż obecnie proponowana w nowelizacji, tj. od 15 lipca 2022 r. do końca grudnia 2022 r. do sądów wpłynęło 889 wniosków o przeprowadzenie „testu”. Uwzględniając ilość spraw rozpoznawanych przez sądy, liczba ta oznacza, że same strony w większości spraw nie mają wątpliwości, że sprawę rozpoznaje niezależny sąd, w którego składzie zasiada niezawisły i bezstronny sędzia. Nowela dopuszcza możliwość stosowania „testu” przez sam sąd, a w przypadku składów kolegialnych na wniosek sędziego będącego członkiem składu. Tym samym ilość wniosków może wzrosnąć, jeśli sędziowie będą podejmować decyzję o kwestionowaniu swojego statusu wzajemnie. Tak może być, mimo że strony postępowania - najbardziej przecież zainteresowane, by ich sprawę rozpoznał niezależny sąd i niezależny sędzia – nie będą mieć co do tego wątpliwości. A w przypadku pozytywnego rozpoznania wniosku i wyłączenia sędziego – w sprawie będzie musiał być ponownie wylosowany sędzia referent i nie daje to żadnej gwarancji, że status tego sędziego nie będzie również kwestionowany jeśli dojdzie do rozpoznania środka zaskarżenia.
Wróćmy do NSA. Czy może i powinien zajmować się sprawami dyscyplinarnymi dotyczącymi sędziów? Pytam dlatego, że sami sędziowie NSA wskazują, że nie mają do tego odpowiednich kompetencji.
Sądy administracyjne sprawują kontrolę działalności administracji publicznej. Konstytucja nie przewiduje powierzenia NSA ani wojewódzkim sądom administracyjnym innych spraw, niż wymienione w jej art. 184 Konstytucji RP. Katalog spraw podlegających kognicji sądów administracyjnych jest zamknięty. Tym samym przekazanie do właściwości NSA spraw dyscyplinarnych sędziów sądów powszechnych budzi wątpliwości o charakterze konstytucyjnym. NSA wprawdzie rozpoznaje sprawy dyscyplinarne sędziów sądów administracyjnych, jednak jego pozycja ustrojowa oraz specyfika kognicji sądów administracyjnych sprawiają, że powierzenie NSA rozpatrywania spraw dyscyplinarnych sędziów sądów administracyjnych jest uzasadnione. Nie ma natomiast uzasadnienia, by sędziowie NSA oceniali - pod kątem wyczerpania znamion deliktu dyscyplinarnego - zachowania sędziów SN oraz sędziów sądów powszechnych i sądów wojskowych. Brak możliwości merytorycznej oceny pracy SN, sądów powszechnych i sądów wojskowych w ramach nadzoru nad ich działalnością orzeczniczą musi negatywnie rzutować na możliwość rzeczowego dokonywania analiz mających na celu stwierdzenie, czy dany sędzia SN, sądu powszechnego lub sądu wojskowego popełnił delikt dyscyplinarny. Kwestia rozdzielenia spraw dyscyplinarnych sędziowskich i innych zawodów prawniczych ma drugorzędne znaczenie.
Czytaj w LEX: Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów i asesorów sądowych >>>
Czytaj w LEX: Nadmiar obowiązków służbowych a odpowiedzialność za przewinienie dyscyplinarne sędziego - LINIA ORZECZNICZA >>>
To dopytam jeszcze o ławników, bo mieli ono odgrywać istotną rolę w orzekaniu przy sędziowskich sprawach dyscyplinarnych? Czy ich brak w NSA nie jest zaprzeczeniem założeń z 2018 r.?
Konstytucja w art. 182 wskazuje, że udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości określa ustawa. Nie zawiera żadnych wytycznych co do spraw, w których ławnicy mają brać udział. Konsekwencją przeniesienia spraw dyscyplinarnych do NSA będzie brak udziału w ławników ponieważ w NSA orzekają wyłącznie sędziowie zawodowi. Rzeczywiście taki model składu sądu odbiega od założeń z 2018 r. To ustawodawca zadecyduje o ostatecznym kształcie ustawy.
Trybunały europejskie powinny mieć wpływ na to czy sędziowie mogą, czy nie mogą być przeniesieni do innych wydziałów sądów?
Należy podkreślić, że przepis art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej zobowiązuje państwa członkowskie do zapewnienia skutecznej ochrony prawnej w dziedzinach objętych prawem Unii. Nie przyznaje on ani nie rozszerza kompetencji Unii na organizację wymiaru sprawiedliwości w państwach członkowskich. Przeciwnie, przepis ten opiera się na założeniu, że – wobec braku kompetencji Unii w dziedzinie organizacji wymiaru sprawiedliwości – to właśnie państwa członkowskie zobowiązane są do określenia systemu środków prawnych i procedur, które będą właściwe do postępowań mających na celu zapewnienie poszanowania uprawnień, jakie prawo Unii przyznaje jednostkom. Należy jednak zauważyć, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości – przepisy prawa Unii, w tym jego zasady ogólne, stosuje się wyłącznie w zakresie, w jakim prawo to ma zastosowanie. Jeżeli określone przepisy prawa krajowego dotyczą dziedzin nieobjętych kompetencjami Unii, wówczas nie mogą one być zgodne z zasadami ogólnymi prawa Unii, ani też tych zasad naruszać.
Czy w takim razie prezesi sądów muszą się do tego dostosować?
Prawo o ustroju sądów powszechnych zawiera regulacje pozwalające prezesowi sądu na podejmowanie decyzji o przeniesieniu sędziów do innych wydziałów. Prezes jest odpowiedzialny za racjonalne zarządzanie kadrami orzeczniczymi polegające m.in. na zapewnieniu prawidłowego rozmieszczenia sędziów w poszczególnych wydziałach, równomiernym rozłożeniu obowiązków na orzekających sędziów oraz odpowiednim i uzasadnionym potrzebami danej jednostki przydziale spraw sędziemu. Brak takich regulacji doprowadziłby do nieefektywnego zarządzania sądem, a w konsekwencji rzutowałby negatywnie na sprawność postępowań. W sytuacji problemów kadrowych w jednym wydziale (np. dłuższe usprawiedliwione nieobecności) prezes sądu musi na bieżąco reagować i podejmować decyzje kadrowe, tak aby zagwarantować bieżącą pracę wszystkich wydziałów, w tym tych które np. z uwagi na usprawiedliwione dłuższe nieobecności sędziów (np. z powodu stanu zdrowia czy urlopów macierzyńskich ) zaczynają borykać się z problemami kadrowymi, co bez wątpienia rzutuje negatywnie na zapewnienie sprawnego podejmowania czynności w poszczególnych sprawach. Niedopuszczalna jest sytuacja, kiedy sprawy oczekują na ich rozpoznanie z uwagi na długotrwałą usprawiedliwioną nieobecność dotychczasowego sędziego referenta, a prezes sądu nie podejmuje żadnych decyzji kadrowych.
Kategorycznie należy stwierdzić, że zmiana zakresu obowiązków sędziego poprzez przeniesienie go do innego wydziału, dokonana zgodnie z obowiązującymi przepisami, nie może zostać oceniona jako działanie naruszające niezawisłość sędziego lub mające postać szykany, co zdaje się sugerować orzecznictwo europejskie. Sędzia otrzymując powołanie na urząd sędziego sądu powszechnego – rejonowego, okręgowego, apelacyjnego. Kognicja tych sądów jest określona, zatem sędzia jest umocowany do rozstrzygania wszystkich spraw, do rozpoznania których sąd jest właściwy rzeczowo.
TSUE, ETPC w swoim orzecznictwie wskazują Krajową Radę Sądownictwa, a konkretnie powoływanie jej członków/sędziów jako podstawowy problem rzutujący na kwestie praworządności w Polsce. Czy w takim razie rozwiązaniem nie powinna być zmiana w tym zakresie, czyli nowelizacja ustawy o KRS?
Tak już wcześniej wskazałam, organizacja wymiaru sprawiedliwości jest wyłączną kompetencją Polski, a nie Unii Europejskiej. Wyrażane jest oczekiwanie, a wręcz żądanie powrotu do poprzednich uregulowań, kiedy członków KRS wybierał samorząd sędziowski. Opozycja powołuje się na niezgodność sposobu wyboru członków KRS z Konstytucją RP. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że art. 187 Konstytucji RP wyraźnie wskazuje, że czterech członków spośród posłów wybiera Sejm RP, dwóch członków spośród senatorów wybiera Senat RP, zaś piętnastu członków powoływanych jest spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych. Konstytucja RP nie określa tutaj sposobu wyboru i odsyła do zwykłej ustawy. Rozwiązania występujące w Polsce nie odbiegają od rozwiązań przyjętych w innych państwach członkowskich chodzi o państwa członkowskie, w których zdecydowano się na powołanie rady sądowniczej (np. Hiszpania).
Należy przypomnieć również, że Trybunał Konstytucyjny w czerwcu 2017 r. uznał za sprzeczne z Konstytucją RP indywidualne kadencje członków KRS wybieranych spośród sędziów sądów powszechnych. Stąd obowiązująca ustawa wprowadziła dla tych członków wspólną czteroletnią kadencję. Sędzia zainteresowany sprawowaniem roli członka Krajowej Rady Sądownictwa może sam zgłosić swoją kandydaturę. Jednocześnie obowiązujący sposób wyboru sędziów - członków KRS umożliwia publiczną debatę nad kandydaturami.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.