17 stycznia 2019 r. - jak poinformowano na stronie Trybunał Konstytucyjny - zostanie ogłoszony wyrok. Sprawą w TK zajmuje się skład pięciu sędziów. Przewodniczącą jest prezes TK Julia Przyłębska, a sprawozdawcą sędzia Andrzej Zielonacki. W składzie są też sędziowie: Grzegorz Jędrejek, Zbigniew Jędrzejewski i Michał Warciński. 

 

Cena promocyjna: 79.2 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


TK rozpatrzy zapisy o ukraińskich nacjonalistach

Styczniową nowelizację prezydent podpisał w lutym i jednocześnie - w trybie kontroli następczej - skierował do TK wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją. Kilka miesięcy później - w czerwcu Sejm uchwalił, Senat zaakceptował, a prezydent podpisał kolejną nowelę ustawy o IPN. Weszła ona w życie w połowie lipca. Uchyliła wprowadzone styczniową nowelizacją tej ustawy artykuły - właśnie 55a, który groził karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej i art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".

Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski mówił wówczas, że o ile część postępowania przed TK, która dotyczy uchylonego artykułu styczniowej noweli ustawy o IPN zapewne zostanie umorzona, o tyle część dotycząca tzw. artykułów ukraińskich nie ulega umorzeniu i dalej oczekuje na rozpatrzenie przez Trybunał Konstytucyjny.

Na mocy styczniowej nowelizacji w ustawie o IPN znalazły się także bowiem przepisy, które mają umożliwić wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów (także zbrodniom tych ukraińskich formacji, które kolaborowały z III Rzeszą Niemiecką). W noweli zapisano też definicję takich zbrodni. Są to "czyny popełnione przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1925-1950, polegające na stosowaniu przemocy, terroru lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności". Wskazano również, że taką zbrodnią był udział ukraińskich nacjonalistów w eksterminacji Żydów i popełnione przez nich ludobójstwo na obywatelach II RP na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

 

Prezydent we wniosku wskazał, że pojęcia "ukraińscy nacjonaliści" i "Małopolska Wschodnia" są niedookreślone. Jego zdaniem oceny TK wymaga "odwołanie się przez ustawodawcę do niedookreślonego pojęcia +ukraińskich nacjonalistów+ ze względu na to, że skutkiem wprowadzonej zmiany jest możliwość prowadzenia postępowań karnych przeciwko osobom zaprzeczającym sprawstwu tych zbrodni i w konsekwencji poniesienie przez nie odpowiedzialności karnej". 

Nowela od początku rodziła wiele kontrowersji

Uchwalenie ustawy wywołało kontrowersje m.in. w Izraelu, USA i na Ukrainie. Krytycznie odniosły się do niej władze Izraela. Ambasador Anna Azari podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego obozu Auschwitz zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Departament Stanu USA zaapelował do Polski o ponowne przeanalizowanie nowelizacji ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami".

Z nowelizacją zbiegło się ogłoszenie przez premiera Mateusza Morawieckiego w Warszawie i premiera Izraela Benjamina Netanjahu w Tel-Awiwie wspólnej deklarację. Zawierała ona m.in. brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i ich kolaborantów, potępienie przez oba rządy wszelkich form antysemityzmu i odrzucenie antypolonizmu oraz innych negatywnych stereotypów narodowych. Opowiedziano się w niej "za swobodą wypowiedzi na temat historii oraz wolnością badań nad wszystkimi aspektami Holokaustu". Deklaracja została ogłoszona wieczorem tego dnia, gdy Sejm uchwalił, Senat zaakceptował, a prezydent podpisał nowelizację uchylającą część przepisów.