Niemiecka kancelaria Vehlow & Wilmans domaga się utworzenia funduszu na odszkodowania dla ofiar katastrofy hali wystawowej Międzynarodowych Targów Katowickich. Zdaniem prawników na konto funduszu powinno trafić 120 mln zł. Twierdzą oni, że oprócz MTK w tworzenie funduszu powinien zaangażować się także Skarb Państwa. Ma on bowiem 14 proc. udziałów w spółce targowej. - Nie chcemy czekać na koniec sprawy karnej. Drogą ugody pozasądowej chcemy uzyskać pieniądze od tych, którzy bezpośrednio bądź pośrednio są związani z MTK - tłumaczył dla Gazety Wyborczej Paul Kucharski, pełnomocnik niemieckich prawników. Jego zdaniem Skarb Państwa powinien ponieść odpowiedzialność finansową, bo "państwo polskie nie pomogło poszkodowanym, a miało taki obowiązek". Biuro prasowe Ministerstwa Skarbu nie chciało wczoraj komentować tych roszczeń.
Przypomnijmy, że w styczniowej tragedii na MTK zginęło 65 osób, a 144 zostały ranne. Rząd przyznał dzieciom wszystkich ofiar renty i zapomogi. Ofiary i ich rodziny otrzymały też pomoc finansową od samorządów i Caritasu, a firma ubezpieczeniowa Allianz wypłaciła im odszkodowania. W katowickich sądach znajduje się ponad 30 pozwów złożonych przez ofiary katastrofy. Domagają się one od targów ponad 7 mln zł. Spółka nie jest w stanie wypłacić takiej kwoty, bo nie ma pieniędzy. Od kilku miesięcy próbuje więc stworzyć fundusz pomocowy.
(Źródło: GW/KW)