Te podziały sa niepotrzebne, bo siły i energii środowisko adwokackie potrzebuje w zupełnie innych miejscach, tam choćby gdzie decydować się będą losy projektu o doradcach prawnych – uważa Dobrołowicz.
W dyskusji na temat najbliższej przyszłości adwokatury pojawia się teza, że lada moment młodzi przejmą w adwokaturze władzę ( odstawiając starszych do kąta), co ma być wynikiem ich dużego, nieustannie trwającego napływu w szeregi samorządu. Według tego poglądu przejęcie prymatu w palestrze ma się więc sprowadzać do prostych działań arytmetycznych. Skoro młodych będzie więcej, to łatwo przegłosują starych. Dlaczego jednak młodzi mają głosować na młodych, a starzy na starych? – pyta retorycznie adw. Dobrołowicz.
Do tej pory glejtem do kandydowania na najwyższe stanowiska samorządowe był wizerunek adwokata, zbudowany na jego dorobku, inteligencji, ogładzie towarzyskiej, i krasomówczych umiejętnościach. Nie widać symptomów zmian tego stanu – podkreśla Dobrołowicz. – Nikt przy zdrowych zmysłach przy wyborze dziekana nie będzie kierował się wiekiem kandydata i rokiem jego wpisu na listę adwokatów.
Paradoksalnie w porównaniu do starszych adwokatów, młodzi zyskują przynajmniej jedno – nie musza przeżywać, towarzyszącym starszym kolegom z samorządu , negatywnych emocji związanych z zagrożeniem spadkiem dotychczasowego poziomu życia i dochodów - napisał w dwutygodniku szczecińskiego środowiska prawniczego Piotr Dobrołowicz.
Nie należy dzielić adwokatów na starych i młodych
Według szczecińskiego adwokata Piotra Dobrołowicza szermowanie podziałem adwokatury na starą i nową, starszą i młodszą niesie za sobą negatywne konotacje. Utrwala środowiskowe odczucia o dwóch współistniejących kategoriach wewnątrz jednego zawodu.