Kamiński pełnił funkcję Szefa CBA i z tej funkcji został skutecznie odwołany przez Prezesa Rady Ministrów; aczkolwiek odbyło się to z naruszeniem prawa, bowiem przed odwołaniem nie uzyskano obligatoryjnego stanowiska innego organu (opinii Prezydenta Rzeczypospolitej).
Sposób rozwiązania „kwestii kadrowej pana Kamińskiego”, wedle słów nowego Szefa CBA, miał być wynikiem „burzy mózgów prawników i kadrowców biura” . Osobiście sądzę jednak, że ta burza okazała się być zbyt gwałtowna i doszło do niekontrolowanych wyładowań przy procesie decyzyjnym. Trudno w ogóle racjonalnie ocenić efekt tegoż procesu, skoro miał on taki charakter. Może właśnie dlatego jego wynik okazał się być tak bardzo nietrafiony.
Przede wszystkim wskazać należy, że stosownie do art. 5 ust. 2 ustawy z 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym (Dz. U. nr 104, poz. 708 ze zm. – zwanej dalej ustawą), Szef CBA jest centralnym organem administracji rządowej, którego powołuje na czteroletnią kadencję i odwołuje Prezes Rady Ministrów. Mariusz Kamiński został powołany na Szefa CBA nie będąc wcześniej funkcjonariuszem tej służby, co po prostu oznacza, że w obowiązującym podówczas stanie prawnym nigdy nim nie był. Także w chwili, kiedy odwoływano go z funkcji, przepisy prawa nie zezwalały na uznanie, że posiada on status funkcjonariusza. Pełnił on zatem jedynie obowiązki piastuna funkcji centralnego organu administracji rządowej jako nie-funkcjonariusz i jako taki obowiązki te pełnić przestał.
Takie ustalenia faktyczne wypływają także wprost z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 21 kwietnia 2010 r. (sygn. akt II SAB/Wa 215/09). Zdaniem Sądu „z całą stanowczością należy stwierdzić, że Mariusz Kamiński nigdy nie był funkcjonariuszem CBA”, zaś stosunek powołania istniejący między nim a biurem „uległ definitywnemu rozwiązaniu z dniem odwołania przez Prezesa rady Ministrów z funkcji Szefa tego Biura”. Podobnie w sprawie wypowiedział się tenże Sąd w postanowieniu z 21 kwietnia 2010 r. (sygn. akt II SA/Wa 22/10), gdzie słusznie zauważono, że osoba powołana na stanowisko Szefa CBA nie staje się funkcjonariuszem (...) albowiem akt powołania nie jest tożsamy i nie zastępuje decyzji o powołaniu do służby w CBA”. W całej rozciągłości należy podzielić stanowiska Sądu w tej sprawie.
Co prawda, z dniem 2 września 2010 r. obowiązuje nowy przepis: art. 53 ust. 1a ustawy o CBA, w myśl którego osobę, którą powołano na stanowisko Szefa CBA, albo której powierzono obowiązki Szefa CBA, mianuje się funkcjonariuszem w służbie stałej, to jednak nie ulega wątpliwości, że przepis ten nie może mieć już zastosowania do osoby Mariusza Kamińskiego, gdyż został on powołany na podstawie poprzednio obowiązujących regulacji ustawowych i także na podstawie tychże regulacji został odwołany z funkcji. Nie da się obecnie racjonalnie twierdzić, że jego stosunek nagle „odżył” w związku z nowelą ustawy o CBA. Tylko na marginesie należy zauważyć, że przepis art. 53 ust. 1a cytowanej ustawy niezbyt zręcznie został skonstruowany. Powstaną wątpliwości interpretacyjne, czy mianowanie Szefa CBA na funkcjonariusza następuje z mocy prawa, czy też jednak na podstawie decyzji? Sądzę, że należało jednak wpisać, że Szef CBA staje się mianowanym funkcjonariuszem z mocy prawa. Obecnie przepis ten można odczytywać w ten sposób, że powołanie na funkcję Szefa CBA wymaga dodatkowo wydania decyzji administracyjnej
o mianowaniu tegoż szefa na funkcjonariusza. Świadczyć o tym może porównanie treści art. 53 ust. 1 z treścią art. 53 ust. 1a, gdzie wyraźnie użyto takiego samego zwrotu wobec „zwykłych” funkcjonariuszy, jak i wobec szefa tej służby. Mianowicie, co do obu tych podmiotów użyto sformułowania: „mianuje się funkcjonariuszem”. Jeśli zatem osobę przyjętą do służby mianuje się funkcjonariuszem w drodze decyzji administracyjnej, to użycie
w ustawie takiego samego zwrotu („mianuje się funkcjonariuszem”) wobec osoby powoływa-nej na stanowisko Szefa CBA, również wymagałoby dodatkowej decyzji.
Powszechnie przyjmowane reguły wykładni stanowią, że tym samym zwrotom użytym w ustawie nie należy nadawać innych znaczeń (por. uchwałę TK z 29 stycznia 1992 r., W 14/91; OTK 1992/1/20). Taką dyrektywę interpretacyjną nazwać można – za Sławomirą Wronkowską – dyrektywą konsekwencji terminologicznej; albo też zakazem wykładni homonimicznej. Skoro tak w jednym, jak i w drugim przypadku użyto tego samego sformułowania: „mianuje się funkcjonariuszem”, to analizując tylko te przepisy trzeba byłoby dojść do wniosku, że mianowanie funkcjonariuszem Szefa CBA nie następuje z mocy prawa, lecz w drodze decyzji administracyjnej; tak jak mianuje się funkcjonariuszem każdą inną osobę przyjętą do służby. Żeby wybrnąć z tej wady, jaką popełniono używają jednolitego terminu wobec mianowania funkcjonariuszem osoby Szefa CBA i innych osób przyjętych do służby, należy sięgnąć do treści przepisów art. 52 ust. 1 i 2 tej ustawy i dopiero dokonując analizy tychże przepisów, próbować dojść do wniosku, że jest inaczej niż przedstawia to literalne brzmienie art. 53 ust. 1a w związku z art. 53 ust. 1 ustawy. Ale akt prawny, jakim jest ustawa nie powinien prowadzić do takich niejasności i wątpliwości. Dlatego nowelę ustawy w zakresie redakcji w/w przepisów poddać należy krytyce.
Niezależnie jednak od tego, czy w obecnym stanie prawnym Szef CBA mianowany jest funkcjonariuszem z mocy prawa, czy też w drodze aktu administracyjnego, to jednak z całą stanowczością stwierdzić należy, że skoro Mariusz Kamiński nigdy nie posiadał statusu funkcjonariusza CBA, a jego stosunek z Biurem uległ definitywnemu rozwiązaniu, to wydanie wobec niego decyzji o zwolnieniu ze służby oznacza tylko tyle, że decyzja tego typu wydana została z rażącym naruszeniem prawa i jako taka jest nieważna (art. 156 § 1 pkt 2 k.p.a.). Jeśli nie zostanie ona uchylona wskutek zaskarżenia jej przez stronę, to najpewniej Prokurator Generalny złoży wobec niej sprzeciw (art. 184 § 1 i § 3 k.p.a.).
Piotr Brzozowski
Kancelaria Civitas et Ius