Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł 16 kwietnia br., że nie może ocenić zarzutu naruszenia przez Rosję art. 2 konwencji (prawa do życia) w zakresie przeprowadzenia skutecznego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej, bo Rosja przyjęła Europejską Konwencję Praw Człowieka dopiero w 1998 r., czyli osiem lat po rozpoczęciu śledztwa.
- Trybunał orzeka o naruszeniu przez państwo zapisów europejskiej konwencji, ale wobec zdarzeń, które nastąpiły dopiero po przystąpieniu do niej – wyjaśnia orzeczenie w radiu TOK FM" wiceminister spraw zagranicznych Maciej Szpunar.
Zakres właściwości sądu strasburskiego był zatem ograniczony. – Udało nam się wykazać, że pomimo tego, że znaczna część śledztwa została przeprowadzona przed przystąpieniem Rosji do konwencji, Trybunał orzekł, że został jednak naruszony art.3. - dodaje minister Szpunar.
Rodziny zostały potraktowane w sposób nieludzki przez rosyjski wymiar sprawiedliwości w dziesięciu przypadkach z spośród piętnastu skarżących rodzin ofiar Katynia. Trybunał stwierdził, że Rosja nie wypełniła obowiązku współpracy z Tybunałem. Warto zaznaczyć, ze były trzy głosy odrębne, w tym głos przewodniczącego składu, który twierdził, że Trybunał powinien się tą sprawą zajęć, gdyż pomimo upływu 70 lat wymaga tego efektywna ochrona wartości. Min. Szpunar przyznaje, że jest to "bardzo daleko idące stwierdzenie i wszystko wskazuje na to, że sprawa zakończy się dopiero przed Wielką Izbę Trybunału, gdzie do tych argumentów się odwoła".
Zgodnie z procedurą, wyrok w sprawie skarg katyńskich, który wydało siedmiu sędziów V sekcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, nie jest prawomocny. To oznacza, że po jego ogłoszeniu każda ze stron ma możliwość złożenia wniosku o ponowne rozpoznanie sprawy przez Wielką Izbę Trybunału w składzie 17 sędziów. Wniosek o rozpatrzenie przez Wielką Izbę nie musi być jednak uwzględniony przez Trybunał. Dzieje się tak dlatego, że Trybunał prowadzi obecnie ok. 160 tys. Uznano zatem, że rozpatrzenie apelacji przez Wielką Izbę nie jest automatyczne.