25-osobowa Krajowa Rada Prokuratury (KRP) składa się z prokuratorów, posłów, senatorów, reprezentanta prezydenta - jest nim szef Rady Edward Zalewski - oraz ministra sprawiedliwości. Rada ma za zadanie strzec niezależności prokuratorów.
O mediację do KRP zwrócił się prezydent po zdarzeniach z 9 stycznia, gdy w przerwie konferencji prasowej w Poznaniu postrzelił się prokurator wojskowy płk Przybył; zapewniał na niej, że nie złamał prawa, nadzorując postępowanie w sprawie przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Protestował też przeciw planom likwidacji prokuratury wojskowej. Jak mówił, zrobił to w obronie swego zwierzchnika, szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztofa Parulskiego.
Następujące po tym zdarzeniu wypowiedzi prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i jego zastępcy, gen. Parulskiego, wywołały lawinę komentarzy o konflikcie pomiędzy nimi, a także o umocowaniu prokuratury wojskowej.
Prezydent Bronisław Komorowski odbył szereg rozmów w sprawie wydarzeń z Poznania, m.in. z szefem KRP. Po spotkaniu Zalewski zapowiedział specjalne posiedzenie Rady poświęcone tej sprawie. Jak podkreślał, KRP może być dobrą płaszczyzną dialogu, bo z racji sprawowanych urzędów zasiadają w niej zarówno Seremet, jak i Parulski.
We środę, w ub. tygodniu, Seremet poinformował, że chce zmiany na stanowisku szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Generała Parulskiego miałby zastąpić płk Jerzy Artymiak. Jak tłumaczyła prokuratura generalna, wystąpienia szefa NPW po postrzeleniu się płk. Przybyła zostały odebrane jako "publiczna i spektakularna krytyka przełożonego", czego Seremet nie może tolerować. Nie przekonały go późniejsze deklaracje Parulskiego, że współpraca z prokuratorem generalnym układa mu się dobrze.
Wniosek Seremeta jest w MON, bo prawo wymaga, aby zmiana na stanowisku szefa prokuratury wojskowej nastąpiła na zgodny wniosek prokuratora generalnego i ministra obrony. W poniedziałek szef MON Tomasz Siemoniak spotyka się w tej sprawie z płk. Artymiakiem. Ostateczna decyzja należy do prezydenta.