Sąd w Exeter skazał Polaka Jakuba T. na podwójne dożywocie, z możliwością ubiegania się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie za 8 lat. Wcześniej ława przysięgłych, w głosowaniu 11 do 1, uznała go winnym brutalnego gwałtu i pobicia Brytyjki. Obrona zapowiada dalszą walkę. Chce wykazać błędy proceduralne procesu. Sędzia w orzeczeniu stwierdził, że Polak będzie się mógł ubiegać o wcześniejsze zwolnienie po dziewięciu latach, jednak wliczył do tego okresu jeden rok, który Polak już spędził w areszcie.
W uzasadnieniu wyroku sędzia określił czyn oskarżonego jako "okrutny i brutalny". Wskazał, że ofiara była bezbronna i pozostawiona własnemu losowi w stanie bliskim śmierci. Narada przysięgłych trwała 4 godziny. Raz ją przerwano, kiedy ławnicy poprosili sędziego o dodatkowe wskazówki prawne. Ławnicy nie mogli jednak dojść do zgodnego werdyktu. Sędzia zgodził się więc, aby wyrok nie był jednomyślny.
Adwokat Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik skazanego, zapowiedział dalszą walkę o wolność klienta. Formalnie nie można złożyć odwołania od wyroku, ale można złożyć odwołanie wskazując na błędy proceduralne. Złożenie odwołania adwokat zapowiada w ciągu 28 dni. Paplaczyk widzi szansę dla Jakuba w fakcie, że werdykt 12-osobowej ławy przysięgłych w sprawie Jakuba T. zapadł stosunkiem głosów 11 do 1 w drugim głosowaniu. W pierwszym głosowaniu ława nie mogła jednomyślnie podjąć decyzji. - Z faktu, że ława przysięgłych nie była jednomyślna, można wnioskować, że wątpliwości były tłumaczone na niekorzyść oskarżonego - uważa mecenas Mariusz Paplaczyk.
- Tutaj został popełniony błąd który jest dla mnie całkowicie niezrozumiały, tam słyszałem o losowym błędzie programu komputerowego , my takie badania wykonujemy codziennie i losowe błędy programów komputerowych po prostu się nie zdarzają. Ja nie wiem co się kryje za takim stwierdzeniem. Z drugiej strony można w bardzo prosty sposób potwierdzić profil podejrzanego. To nie jest to samo co możliwości co materiały uzyskane z miejsca zdarzenia gdzie czasami można przeprowadzić tylko jedną analizę.
Zdaniem mecenasa Jacka Kondrackiego, który wystąpił w TVN24, badanie DNA było tym, co przekonało ławę przysięgłych. - Przed tym badaniem wszyscy musieli ustąpić z jakąkolwiek przeciwną argumentacją. - mówił mec. Kondracki. Jednak dla Jacka Kondrackiego wina Polaka nie jest tak oczywista. - Ten człowiek jest studentem wydziału prawa. Gdyby był sprawcą - czy dobrowolnie by oddał próbki DNA? Gdyby to zrobił myślę, że co najmniej skontaktował by się z adwokatem i zapytał jak się ma zachować. Sam na siebie dostarczył dowodów? Po co? – pytał retorycznie w TVN24 mec. Jacek Kondracki. Wcześniej w TVN24 zasady brytyjskiego prawa procesowego tłumaczył mec. Grzegorz Zawada, partner w kancelarii Kaczor Klimczyk Pucher Wypiór.
Minister sprawiedliwości, Zbigniew Ćwiąkalski zapowiedział, że być może będzie istniała możliwość odbywania przez skazanego kary, a przynajmniej jej części w naszym kraju. Zaznaczył jednocześnie, że decyzja w tej sprawie jest uzależniona od porozumienia pomiędzy krajami, wniosku osoby zainteresowanej i stanowiska miejscowego sądu.
Jest wyrok na Jakuba T.
Sąd w Exeter , w procesie który komentowały wszystkie media w Polsce, skazał Polaka Jakuba T. na podwójne dożywocie, z możliwością ubiegania się o warunkowe, przedterminowe zwolnienie za 8 lat. Wcześniej ława przysięgłych, w głosowaniu 11 do 1, uznała go winnym brutalnego gwałtu i pobicia Brytyjki. Obrona chce wykazać błędy proceduralne procesu. Sędzia w orzeczeniu stwierdził, że Polak będzie się mógł ubiegać o wcześniejsze zwolnienie po dziewięciu latach, jednak wliczył do tego okresu jeden rok, który Polak już spędził w areszcie. Jest szansa, że Polak karę odbędzie w Polsce.