Sądy przeprowadzają coraz więcej rozpraw online. Pojawiają się wątpliwości stron i pełnomocników czy obowiązują tu takie same reguły zachowania i ubrania, jak na zwykłej rozprawie. I chodzi nie tylko o założenie togi, ale też choćby o zapytanie sądu czy życzy sobie by pełnomocnik lub obrońca wstawał, zabierając głos. W ocenie sędziów, ale też adwokatów i radców prawnych, "wyjątkowy" sposób przeprowadzania rozprawy online wymaga zachowania obowiązujących na sali rozprawy procedur. 

Czytaj: Prawnik w garniturze – rachunek zysków i kosztów>>

 

Strój wyrazem szacunku dla sądu

W tym przypadku wszyscy są zgodni - prawnik przed sądem powinien występować w todze i to niezależnie od tego czy rozprawa odbywa się w sądzie, czy online. 

- Nie mam wątpliwości, że nawet w czasie rozprawy prowadzonej online należy zachować procedury. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości strojem urzędowym sędziego na rozprawie jest toga. Obowiązkiem sędziego jest przestrzeganie formalnych zasad we wszystkich czynnościach związanych ze sprawowaniem urzędu. Działamy dla wielkiego dobra, służymy obywatelom, wymaga to odpowiedniej oprawy. Dotyczy to wszystkich prawników, także prokuratora czy pełnomocników. Toga to nie tylko obowiązek, ale również wyraz szacunku dla stron - mówi sędzia Anna Maria Wesołowska, występująca w edukacyjnych programach telewizyjnych.

Dominik Wałkowski, adwokat, partner w Kancelarii Wardyński i Wspólnicy wskazuje, że z punktu widzenia etyki zawodu uważam, że w czasie rozpraw online adwokat powinien być ubrany przepisowo, czyli w todze. - Ze względu na godność urzędu sędziego, jak i szacunek do sądu - mówi. I dodaje, że nie ma znaczenie czy prawnik staje przed sądem osobiście czy wirtualnie. 

Warto też zwrócić uwagę na co zakładana jest toga. - Pod togą nie widać garnituru, ale koszulę i krawat - tak. Nasz strój pokazuje, że poświęciliśmy czas na przygotowanie koszuli, krawata i czystych butów ponieważ szanujemy naszą pracę oraz ludzi, z którymi spotkamy się na sali sądowej - wskazuje z kolei adwokat Kuba Gąsiorowski.

Kolejną ważną kwestią jest również wygląd klienta. Prawnik, który go reprezentuje jest za niego odpowiedzialny. Nie powinien więc dopuszczać do sytuacji, gdy klient łączy się z sądem tuż po przebudzeniu - wprost z łóżka lub w niekompletnym ubraniu. 

- Adwokat powinien poinstruować klienta, jak ma się on zachować. To należy do naszych obowiązków, zarówno w realnym, jak i w wirtualnym świecie. Mnie zawsze zależy na tym, aby klient stosownie się zachowywał, z szacunkiem zwracał się do sądu. Również strój musi mieć odpowiedni. Nie wyobrażam sobie, aby klient był ubrany np. w piżamę, poza oczywiście przypadkiem choroby. Wykluczam również dres.  Zbyt rzucające się w oczy ubrania, też mogą być niestosowne – wskazuje adwokat dr Witold Kabański, prezes Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie.

Czytaj: Karne e-rozprawy możliwe, ale z ich realizacją nadal problemy>>

Zasady zasadami, a rzeczywistość bywa różna 

W rozprawie prowadzonej przez internet uczestniczył niedawno Artur Jan Bukowski, prezes Związku Zawodowego Tłumaczy Przysięgłych. Samo rozwiązanie zresztą chwali.

- Siedzę przy komputerze i reszta niczym innym się nie różni od zwykłej rozprawy, w której tłumaczyłem zeznania świadka. Tyle, że sędzia miał na sobie togę i łańcuch, natomiast pełnomocnicy byli "po cywilnemu" - wyjaśnia i dodaje, że przed ekranem przynajmniej do połowy jest ubrany "zawodowo", w wyprasowaną, białą koszulę.

Ubranie służbowe jest ważne w "wirtualnym" wymiarze sprawiedliwości, ale jeszcze istotniejszy, obok wyglądu zewnętrznego, jest głos. Razem tworzą przekaz. I tu tłumacze mają zastrzeżenie - bo w czasie transmisji bywa, że niektóre głosy i wizja są niewyraźne. 

- Problem polega na tym, że nawet jeśli tłumacz poprosi o powtórzenie kwestii, to świadek nie powie drugi raz dokładnie tego samego zdania. Brak kontaktu bezpośredniego z człowiekiem, niewyraźne rysy twarzy, ust - utrudnia przekład - wskazuje Bukowski.

Basen lub balony w tle? Sąd może poczuć się urażony

Równie ważne, jak ubiór, jest też tło, które ma za sobą pełnomocnik lub obrońca, a także klient - i chodzi o wszystko co widać w "kamerce". 

- Rozprawa online nie różni się w praktyce od zwykłej rozprawy w budynku sądu i nie zwalnia od konieczności zachowania powagi w stosunku do sądu. Zasadnym jest zadbanie o odpowiednie tło, żeby nie rozpraszać uwagi wszystkich uczestników rozprawy on-line - mówi mec. Kabański. 

- Pamiętajmy, że jesteśmy w sądzie. Rozprawa online niczym nie różni się w tym zakresie od normalnej rozprawy. Na naszym biurku musimy zadbać o porządek, zresztą widzimy, co pokazuje kamera. Wykluczam umieszczenie w tle np. karykatury, czy czegoś, co mogłoby zostać potraktowane jako obraza sądu - dodaje.

Tu wspomóc się można "tłami" ściągniętymi z internetu, prawnik powinien wybrać jednak takie, by jak najbardziej odpowiadało sytuacji i nie raziło także procesowych przeciwników. 

Anna Maria Wesołowska dodaje, że sędzia, nawet zamknięty w schematach procedury, stroju, języka, obowiązany jest pamiętać o własnym sumieniu, wartościach i otaczającej rzeczywistości. A ta się zmieniła i zmienia. - Obecnie przeglądanie telefonu przez obrońcę w czasie rozprawy jest dopuszczalne, papierowa wersja dokumentów staje się wyjątkiem. Komputery na stole sędziowskim to norma. Nowinkom technicznym musimy się podporządkować, przyspieszają postępowania, dbajmy jednak o zasady. Budują szacunek najważniejszej dla demokratycznego państwa instytucji – sądu - wskazuje. 

 

Kawa, woda... wino - są granice, których przekraczać nie wolno

W tym zakresie prawnicy są nieco podzieleni. O ile nikt nie ma wątpliwości, że wino, a nawet sok w kieliszku przekracza cienką granicę, o tyle w ocenie części rozmówców Prawo.pl, w popijaniu wody na wirtualnej sali rozpraw nie ma niczego niestosownego. 

Mec. Wałkowski przypomina, że nawet w czasie klasycznych rozpraw sąd pozwala na popijanie wody. - Pamiętam, że w poprzednich latach na rozprawach karnych, jeszcze przed pandemią, trwających po 5-6 godzin, w lecie, a do tego w nieklimatyzowanej sali rozpraw picie wody było niezbędne - dodaje. 

Kawa budzi więcej emocji. - Uważam, że popijanie kawy przez pełnomocnika w czasie wirtualnej rozprawy nie powinno mieć miejsca. Każda sprawa wymaga ogromnego skupienia i powagi. To nie jest spotkanie towarzyskie, spragniony może poprosić o przerwę - mówi sędzia Wesołowska. Podobnie kieliszek, nawet z sokiem, może spotkać się z reakcją sędziego, ale też drugiej strony, które może odebrać go jako wyraz lekceważenia. 

- Dzięki osobie sędziego, jego wrażliwości, możliwy jest wymiar sprawiedliwości z „ludzką twarzą” , również w tym formalnym wymiarze. Dlatego, mimo, że przez 30 lat pracy nigdy nie miałam szklanki z wodą na stole sędziowskim, nawet gdy rozprawa trwała kilka godzin, to dzisiaj, w trudnej sytuacji epidemicznej, widzę możliwość odstępstwa od zasady, gdy ktoś o to poprosi. Wzajemna życzliwość i tolerancja jest nam potrzebna jak powietrze - dodaje sędzia Wesołowska.

Proszę wstać, sąd idzie

Wstawać czy nie wstawać w czasie e-rozprawy - oto jest pytanie. - Grzeczność nakazuje zapytać sąd, czy zwracając się do niego należy wstawać. Sąd zapewne odpowie nie – taka jest zresztą dotychczasowa praktyka, bo kamera pokazuje zwykle tylko górną część ciała. Może się jednak zdarzyć, że sąd odpowie twierdząco na tak zadane pytanie - mówi mecenas Kabański. 

Jak dodaje prawnik, strona powinna być na to przygotowana i tak przestawić kamerę, by było to możliwe.