Obwiniony radca prawny Robert N. z Warszawy od października 2017 r. przez kilka dni słał maile do adwokata Mariusza C. , w których naciskał, by ten zrezygnował z pełnomocnictwa mu udzielonego przez klientkę.  

Czytaj teżIzba Dyscyplinarna uniewinnia radcę prawnego, bo była ofiarą dwóch interpretacji>>
 

Przyczyną tych nalegań był konflikt interesów między adwokatem jako obrońcą a jedną z oskarżonych. Adwokat C. bowiem podjął się wraz z Robertem N. obrony tej samej osoby i jednocześnie był obrońcą innej klientki, która zeznawała przeciwko ich wspólnej mocodawczyni.

W mailach znajdował się szantaż typu "proszę zrezygnować  z pełnomocnictwa, inaczej dopilnuję, aby właściwe organy dowiedziały się o pana udziale w sprawie" albo "osobiście dopilnuje, aby o pana udziale w sprawie dowiedziały się środki masowego przekazu"

Rzecznik dyscyplinarny dopatrzył się w tej korespondencji naruszenia ustawy o radcach prawnych (art. 64 ust.1 ) oraz Kodeksu Etyki (art. 38).

Zasady etyki radcy prawnego stanowią, że korzystając przy wykonywaniu zawodu z wolności słowa i pisma, radca nie może przekraczać granic określonych przepisami prawa i rzeczową potrzebą.
 Ponadto radca prawny nie może w swych zawodowych wystąpieniach grozić postępowaniem karnym lub dyscyplinarnym.

Robert N. bronił się przed zarzutami w dwojaki sposób:

  • przekonywał, że to nie ona pisał maile, że ktoś nieznany włamał się do jego skrzynki
  • w dalszej części procesu - nie stawiał się na rozprawę.

Sąd dyscyplinarny I instancji karze upomnieniem

Okręgowy Sąd Dyscyplinarny 10 kwietnia 2019 r. nie dał wiary wyjaśnieniom obwinionego. Przyznał, że konflikt interesów adwokata C. istniał, ale sposób i forma korespondencji godziła w dobre imię radców prawnych i była sprzeczna z godnością zawodu. Dlatego wymierzył obwinionemu karę upomnienia.

Robert N. odwołał się do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego, ale bez skutecznie, bo sąd II instancji orzeczenie i karę utrzymał.

W tej sytuacji radca złożył kasację do Izby Dyscyplinarnej SN, w której zarzucił m.in naruszenie:

  1. prawa do obrony przez nieodroczenie rozpraw i orzekanie bez udziału obwinionego
  2. wymierzona kara jest rażąco surowa
  3. przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów
  4. nieuwzględnienie wniosku o zwrócenie się do prokuratury w Białymstoku o wyjaśnienia konfliktu interesów

SN oddala kasację

Kasacja obrońcy obwinionego prof. Piotra Kruszyńskiego okazała się niezasadna. Izba Dyscyplinarna stwierdziła, że żaden z przytoczonych zarzutów nie był trafny.

- Nie chodziło o błędna ocenę konfliktu interesów przez radcę prawnego Roberta N., lecz o to, w jaki sposób kontaktował się z adwokatem Marianem C. - wyjaśniał sędzia sprawozdawca Konrad Wytrykowski. - Obwiniony miał prawo zwrócić się do kolegi adwokata o wycofanie z prowadzenia obrony, ale nie można sugerować, że brakiem honoru byłoby nie skorzystanie z tej sugestii - dodał i zaakcentował, że niedopuszczalny jest jakikolwiek szantaż, choćby groźba zawiadomienia Adwokatury o udziale C. w sprawie.

Ponadto, jeśli by konsekwentnie trzymać się obrony, to Robert N., powinien złożyć doniesienie do prokuratury, że ktoś włamał się do jego komputera i wysyła z niego obraźliwe maile. A tego obwiniony nie uczynił.

Sygnatura akt II DSI 34/20, postanowienie z 22 września 2020 r.

 

Sprawdź również książkę: Państwo i Prawo - Nr 4/2020 [890] >>