Jeśli sędziwie wykażą determinację i będą walczyć o swoje zarobki, porównując je z wynagrodzeniami sędziów w Niemczech, to powstanie paradoks: sędziami w sprawie będą sami sędziowie - powiedział w środę na antenie radia TokFM Jarosław Gowin.- To jest moralnie dosyć dwuznaczna sytuacja.
Uczciwe rozwiązania
- Wydaje mi się, że uczciwszym rozwiązaniem jest to, które przyjął I prezes SN - zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego ustawę okołobudżetową zamrażająca na rok wynagrodzenia sędziów i prokuratorów - dodał minister.- Tam też są sędziowie, ale lepiej spytać Trybunał, niż odsyłąć sprawę do sądów pracy.
Minister podkreślił, że wydaje się dziwnym, że istnieje pewna grupa zawodowa, której zarobki mają rosnąć w nieskończoność, bo tak można zrozumieć logikę tych pozwów - stwierdził min. Gowin.
Zaapelował do realizmu sędziów: nie można rozmieniać budżetu, sytuacja gospodarcza nie jest zła, ale stale trzeba przeciwstawiać się głębowkiemu kryzysowi.
Zarobki sędziów i innych grup
W rozmowie z PAP Gowin przypomniał, że oszczędności dotykają "zdecydowanej większości grup zawodowych sfery budżetowej", co wynika z kryzysu gospodarczego Europy. Zauważył przy tym, że zarobki sędziów od 2005 r. wzrosły średnio o 40 procent, a w ostatnich 2 latach sędziowie - obok prokuratorów i nauczycieli - byli jedynymi ze sfery budżetowej, których uposażenia rosły. Zarazem podkreślił, że rozwiązanie ustawowe o wzroście płac polskich sędziów zostało zamrożone na rok 2012. "Mam nadzieję, że na 2013 rok uda się je odmrozić" - dodał. Jak mówił PAP Gowin, odbył liczne spotkania z przedstawicielami środowiska sędziowskiego i temat uposażeń nie jest jedyną kwestią na nich poruszaną. "Jest jeszcze temat sprawności postępowań sądowych. Jesteśmy na drugim - po Niemczech - miejscu, gdy chodzi o liczbę sędziów, a zarazem pozostajemy na szarym końcu pod względem czasu orzekania. Tutaj pozostaje wiele do zrobienia" - ocenił, apelując zarazem, by nie rozumieć go tak, że podwyżki będą dopiero, gdy wzrośnie sprawność sądownictwa.
Nie jest to bezpardonowa walka
Rzecznik prasowy Iustitii sędzia Bartłomiej Przymusiński powiedział , że składanie pozwów jest najbardziej cywilizowanym sposobem realizowania postulatów i - wbrew twierdzeniom resortu - nie może być mowy o "bezpardonowej walce". Dodał, że do sądów pracy może wpłynąć ponad tysiąc pozwów. "Podjęliśmy wcześniej wszystkie kroki, żeby nie doszło do takiej sytuacji; niestety ustawa okołobudżetowa nie została skierowana do TK przez prezydenta w trybie kontroli prewencyjnej" - zaznaczył.