W Gdańsku, w historycznej Sali BHP na terenie byłej Stoczni Gdańskiej odbyła się pierwsza z planowanych, publicznych debat o ACTA. Uczestniczył w niej minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Oprócz ministra Boniego byli też generalny inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Żuchowski, studenci, prawnicy oraz eksperci do spraw mediów i nowoczesnych technologii.
Min. Bonni zapowiedział wyciągnięcie wniosków z tej lekcji i zapowiedział coraz częstsze konsultacje dotyczące różnych zagadnień, w tym konsultacje nie tylko w formie papierowej, ale też elektronicznej.
Nie dziwił się wybuchowi społecznemu, bo dla młodych ludzi najważniejszym obszarem wolności jest ich komputer. Podkreślił, że rząd nie ma nic do ukrycia i chce, by przepisy dotyczące Internetu były na miarę XXI wieku.
Jak zaznaczył, w tej chwili sprawa ACTA startuje z „opcji zero”, czyli od dyskusji, której efektem mogą być bardzo różne decyzje, z odmową ratyfikacji ACTA włącznie.
Wiceminister kultury Piotr Żuchowski przypomniał, że z założenia ACTA miała przede wszystkim chronić prawa twórców poza granicami krajów nie będących sygnatariuszami tego porozumienia. „Porozumienie ACTA w przestrzeni światowej miało być orężem prawnym do wymuszania przestrzegania prawa przez zewnętrzne kraje, które nie respektują własności intelektualnych” – powiedział m.in. Żuchowski.
Z kolei Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski przypomniał, że sprawy ACTA nie skonsultowano z reprezentowaną przez niego instytucją, a on sam „postanowił być grzeczny” i czekać, w końcu jednak zdecydował się sam przygotować opinię.
Wiewiórowski przypomniał, że jego obawę wzbudza fakt, iż skutkiem wprowadzenia ACTA może być wprowadzenie nieznanego dziś w polskim prawie obowiązku ujawnienia danych osobowych prywatnych użytkowników Internetu podejrzewanych o naruszenie przepisów. GIODO zwrócił uwagę, że zapis art. 27 ACTA mówiący o możliwości udostępnienia takich danych w zależności od tego, w jakim języku został zapisany, zawiera różne określenia podmiotów, które miałyby o takie dane się zwracać.
Wiewiórowski przypomniał, że jego obawę wzbudza fakt, iż skutkiem wprowadzenia ACTA może być wprowadzenie nieznanego dziś w polskim prawie obowiązku ujawnienia danych osobowych prywatnych użytkowników Internetu podejrzewanych o naruszenie przepisów. GIODO zwrócił uwagę, że zapis art. 27 ACTA mówiący o możliwości udostępnienia takich danych w zależności od tego, w jakim języku został zapisany, zawiera różne określenia podmiotów, które miałyby o takie dane się zwracać.
Podobne wątpliwości związane z nieprecyzyjnością zapisów ACTA, wynikających m.in. z rozbieżności językowych, wyraził też dr Maciej Barczewski z Katedry Prawa Międzynarodowego Publicznego Uniwersytetu Gdańskiego. „Angielski, francuski i hiszpański – w tych językach została zapisana ACTA i według umów sporządzonych w tych właśnie językach będzie egzekwowane prawo” – zaznaczył Barczewski.
Dodał, że użycie sformułowań „wieloznacznych, o niejasnym charakterze, tworzących szereg nieporozumień” jest jedną z wad porozumienia ACTA. Jak podkreślił, istnieje wiele możliwości zgłaszania przez poszczególne kraje zastrzeżeń do porozumienia.
Krzysztof Szerkus, pełnomocnik terenowy Rzecznika Praw Obywatelskich w Gdańsku, powiedział z kolei, że RPO z założenia nie opiniuje powstających przepisów. RPO postanowił jednak przyjrzeć się sprawie ACTA m.in. ze względu na kilka wątpliwości, jakie budzi treść porozumienia i sposób jego prezentacji. „Brak rzetelnych konsultacji w tej sprawie, zagrożenia dotyczące danych osobowych czy nadmierna generalizacja zapisów” – wymienił Szerkus.
Przedsiębiorca i ekspert ds. nowych technologii, Michał Wroczyński, zabierając głos przeciwko ACTA, przypomniał m.in., o tym, że w razie podpisania porozumienia, wprowadzenie w nim jakichkolwiek zmian będzie wzmagało zgody wszystkich sygnatariuszy.
Biorący udział w spotkaniu studenci, którzy zainicjowali zbieranie podpisów pod referendum ws. ACTA, poinformowali, że mimo zapowiedzi premiera o zawieszeniu procesu ratyfikacji porozumienia, podpisy pod referendum będą nadal zbierane. Jeden ze studentów, Tomasz Pietruszka dodał, że środowisko, które reprezentuje, podchodzi sceptycznie do zapowiedzi polityków i ma duże wątpliwości, czy w przyszłości ACTA nie zostanie jednak ratyfikowane.
„Naszym zdaniem referendum w tej sprawie jest rzeczą niezbędną” – powiedział, dodając, że jak dotąd zebrano 250 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum.
„Naszym zdaniem referendum w tej sprawie jest rzeczą niezbędną” – powiedział, dodając, że jak dotąd zebrano 250 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum.
Szef resortu kultury mówił dziennikarzom w sobotę w Warszawie, że po dodatkowych konsultacjach ws. ACTA spodziewa się przede wszystkim tego, że społeczeństwo będzie więcej wiedzieć na temat tej umowy. Wyraził nadzieję, że ta wiedza będzie pełna, debata pozbawiona emocji i że w opiniowanie tego dokumentu włączą się ci, którzy są specjalistami od prawa międzynarodowego i autorskiego.
W sobotę i niedzielę odbędzie się też w Warszawie Kongres Wolnego Internetu na Politechnice Warszawskiej, a premier zapowiedział na poniedziałek swoją rozmowę z internautami, specjalistami Internetu i prawnikami. (pap)