23 czerwca przypada Międzynarodowy Dzień Wdów. W Polsce nadal świadomość prawna jeżeli chodzi o sporządzanie testamentów jest na dość niskim poziomie. Jeszcze gorzej jest z tzw. spadkiem cyfrowym. A chodzi o treści cyfrowe wytworzone przez nas począwszy od maili skończywszy np. na powieściach publikowanych w internecie, filmy na Youtubie i treściach na blogach. Szereg spośród nich podlega ochronie prawno-autorskiej, gros jednak nie. 

Patrycja Rojek-Socha: Z czym - jeśli chodzi o spadek cyfrowy - są największe problemy?

Dr Elwira Macierzyńska-Franaszczyk: Z treściami cyfrowymi, które przedstawiają jakąś wartość ekonomiczną, np. przynoszą dochody już za życia ich twórcy, a dodatkowo jeszcze pozostają zapisane na nośnikach znajdujących się w posiadaniu twórcy, zasadniczo nie ma problemu. Zazwyczaj spadkobiercy, zgodnie z zasadami sukcesji, będą mieli do nich tytuł prawny tak jak do innych składników majątkowych. Kłopotliwe może być natomiast ustalenie istnienia i uzyskanie dostępu do treści, które nie znajdują się w fizycznych zasobach danej osoby - bo są np. zapisane tylko w chmurze, albo na wirtualnych kontach, do których spadkobiercy mogą nie mieć dostępu lub do których dostęp jest hasłowany. 

 

Cena promocyjna: 89 zł

|

Cena regularna: 89 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Te kwestie są niedoregulowane? 

Usługi elektroniczne świadczone przez operatorów bywają zindywidualizowane do tego stopnia, że ich regulaminy wyłączają możliwości przenoszenia usług na inne osoby, ale także dziedziczności i kontynuacji usług po śmierci pierwotnie uprawnionego. Postanowienia takie często nie znajdują obiektywnego, ani prawnego uzasadnienia. Choć już coraz większa liczba operatorów reguluje kwestie sukcesji mortis causa korzystnie dla następców prawnych, dopuszczając kontynuowanie świadczenia usługi.  W wielu przypadkach kwestia sukcesji mortis causa pozostaje jednak nadal nieuregulowana, albo znajduje się w regulaminie postanowienie, które przewiduje likwidację konta, zazwyczaj wraz ze zgromadzonymi na nim zasobami cyfrowymi, w przypadku bezczynności na koncie albo w przypadku uzyskania informacji o śmierci użytkownika konta.

Czytaj: Dziedziczenie cyfrowe, czyli komu przypadnie osierocone konto na Facebooku>>
 

Nie ma możliwości udostępnienia tych danych spadkobiercom? 

Tak też się zdarza, że regulamin nie odnosi się do kwestii udostępnienia zasobów zgromadzonych na danym koncie spadkobiercom albo innym osobom uprawnionym na wypadek śmierci. Coraz większa liczba operatorów usług elektronicznych wprowadza jednak postanowienia regulaminów, które dopuszczają możliwość choćby skopiowania zgromadzonych na koncie treści cyfrowych na życzenie następców prawnych, albo udostępnienia im części zasobów zgromadzonych na kontach. 

Jakie dokumenty trzeba przedstawić?

Zazwyczaj wymagane jest legitymowanie się przez osobę żądającą dostępu dokumentem potwierdzającym prawa spadkowe - w prawie polskim może być to np. postanowienie stwierdzające nabycie spadku albo notarialne poświadczenie dziedziczenia, albo europejskie poświadczenie spadkowe.  Warto też czytać regulamin. Bo może umożliwiać udostępnienie wszelkich treści cyfrowych albo pewnych treści cyfrowych. Może przewidywać także wskazanie przez użytkownika konta/profilu osoby, której określone treści zostaną udostępnione. Przykład? Facebook dopuszcza aktualnie ustanowienie opiekuna konta in memoriam, który może między innymi pobrać z konta zmarłego użytkownika archiwum z wybranymi treściami cyfrowymi, z wyłączeniem jego prywatnych wiadomości. 

Załóżmy, że nie przygotowaliśmy się na taką sytuację, nasze dane pozostają w sieci...

To też może rodzić problemy. Można założyć, że nie będą w żaden sposób wykorzystywane przez nikogo, eksplorowane, po prostu pozostaną w tej przestrzeni wirtualnej. Ale może być też tak, że ktoś się na takie konto włamie i nielegalnie wykorzysta dane osobowe udostępnione przy rejestracji konta lub zgromadzone na koncie treści cyfrowe, które mogą dotyczyć interesów zmarłego, ale często także osób trzecich.  Powinniśmy więc zadbać o to by wybrana przez nas zaufana osoba albo nasi spadkobiercy mieli wiedzę, gdzie przechowujemy treści cyfrowe, z jakich usług cyfrowych korzystamy, gdzie mamy pozakładane konta/profile, jakich haseł używamy.

 

Są firmy, które oferują takie usługi? Magazynowanie haseł? 

Tak i oczywiście można z nich korzystać, ale pamiętając, że w ten sposób nasze hasła trafiają jednak do sieci, co oznacza, że ktoś może uzyskać do nich dostęp. Ja bym rekomendowała zachowywanie tych haseł we własnych zasobach… analogowych, niekoniecznie elektronicznych. Regularne aktualizowanie tych list, jeśli hasła są okresowo zmieniane. I poinformowanie wybranej zaufanej osoby, niekoniecznie spadkobiercy, gdzie dane na temat naszych treści cyfrowych i miejsc w których są przechowywane, można znaleźć.