Jolanta Ojczyk: W piątek Sejm uchwalił prezydencką nowelizację ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej. Dzięki niej do systemu zostaną włączone biura porad obywatelskich. Korporacje prawnicze protestują, twierdzą, że klient nie będzie potrafił odróżnić porady obywatelskiej od prawnej. Mają rację?
Ija Ostrowska: Poradnictwo obywatelskie różni się sposobem podejścia do osoby zgłaszającej problemy, które to wymagają bardziej wnikliwego zdiagnozowania sytuacji życiowej, różni się sposobem przekazu porady, która ma być dopasowana do indywidualnych możliwości i umiejętności, udzielaniem wsparcia w samodzielnym rozwiązywania problemu, podnoszeniem wiedzy dotyczącej przysługujących uprawnień i wypełniania obowiązków obywatelskich, a także zrozumienia konsekwencji dokonanych wyborów rozwiązania problemów. W razie potrzeby, przygotowuje się wspólnie z zainteresowanym plan działania i pomaga w jego realizowaniu. A najbardziej lapidarnie można ująć to tak iż poradnictwo obywatelskie obejmuje pomoc w rozwiązywaniu trudnych sytuacji życiowych a nie trudnych prawnie problemów.
Nie będą więc państwo konkurencją dla adwokatów i radców prawnych?
Nie jesteśmy konkurencją, ale uzupełnieniem. W większości przypadków obsługujemy osoby niezaradne, niesamodzielne, zagubione, wymagające wsparcia ,które często nie zdają sobie sprawy z tego, gdzie tkwią ich problemy, a które z punktu widzenia złożoności prawnej dla adwokatów i radców prawnych są poniżej ich kwalifikacji.
Kwestionowane są też wymagania dla osób udzielających porad obywatelskich. Padają zarzuty, że pięć lat studiów i 3,5 roku aplikacji warte jest dla państwa polskiego tyle samo, co 70 godzinny kurs. Czy taki kurs wystarczy, by udzielać pomocy?
Tak, chociaż praktyka to sprawdzi. W ustawie są zaplanowane szkolenia i coroczne kursy doszkalające, ale nie uczenie prawa w 70 godzin. Ze szkoleń będą korzystały osoby mające już doświadczenie w poradnictwie obywatelskim, zatem szkolenia te, to nie uczenie się nowości, ale ujednolicenie standardów świadczenia porad i taki tez pewnie był zamysł ustawodawcy. Przykładem może być Związek Biur Porad Obywatelskich, w którym taki system obowiązkowych szkoleń, szczególnie z metodyki poradnictwa obywatelskiego. Istnieje już od 22 lat i jest zgodny ze standardami Międzynarodowego Związku Poradnictwa Obywatelskiego (Cititizens Advice International) stosowanymi w wielu krajach europejskich, w których poradnictwo obywatelskie (citizens advice) jest bardzo rozpowszechnione i ma znacznie dłuższą tradycję, np. w Wlk. Brytanii, Irlandii, ale też w Czechach, Słowacji, na Węgrzech.
Czy poszerzenie pomocy prawnej o tą świadczoną przez biura, będzie odczuwalna dla przeciętnego obywatela? Na terenie Polski działają 1524 punkty nieodpłatnej pomocy prawnej, a ile jest BPO?
Poszerzenie bezpłatnej pomocy prawnej o poradnictwo obywatelskie,l a także o mediacje to znakomity pomysł. Biura Porad Obywatelskich to nazwa zastrzeżona dla organizacji świadczących poradnictwo obywatelskie, zrzeszonych w Związku Biur Porad Obywatelskich. Obecnie mamy 18 biur w całej Polsce. I to zarówno w mniejszych miejscowościach, jak Brusy, Debrzno, jak i większych, np. w Gdyni, Łodzi. Ponadto poradnictwo obywatelskie praktykowane jest i przez inne organizacje pozarządowe
Ile porad udzielają Państwo w ciągu roku?
Warszawskie Biuro Porad Obywatelskich w Warszawie, w którym działa ośmiu, doradców udzieliło w 2017 r. 9 718 porad. Przy czym udzielanie porad to nie jedyna działalność BPO , to jest również organizowanie grupowych szkoleń z edukacji obywatelskiej , w tym finansowej dla różnych grup odbiorców itd.