Tradycyjny protokół sporządzany na komputerze przez protokolanta – pod dyktando przewodniczącego – zastąpi nagranie za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk albo dźwięk i obraz. Nowe prawo przewiduje, iż oświadczenia stron oraz zeznania stron, świadków i biegłych będą wyłącznie nagrywane(art. 157 par. 1 k.p.c.), protokół pisemny obejmować ma jedynie dane dotyczące oznaczenia sądu, stron i inne o charakterze porządkowo-proceduralnym(art. 158 par. 1 k.p.c.). Innymi słowy – całe postępowanie dowodowe będzie spoczywać na nośnikach elektronicznych - podkreśla adw. Czarniecki.
- Żegnaj lekturo akt polegająca na czytaniu kartek, teraz trzeba się zaopatrzyć w sprawny odtwarzacz we właściwym formacie z wygodnymi słuchawkami - przypomina Janusz Czarniecki.
Pomysłodawcy tego rozwiązania pełni są optymizmu i wskazują na to, iż według ostrożnych szacunków rozprawa rejestrowana elektronicznie trwa o 1/3 krócej niż tradycyjna. Oszczędność czasu ma przyspieszyć procedowanie na rozprawach i umożliwić sędziom zajmowanie się mniej istotnymi czynnościami. Ten medal ma jednak i swoja drugą stronę. O ile samo utrwalanie przebiegu rozprawy przebiegać będzie szybko, to już zapoznanie się z treścią zeznań świadków, stron opiniami biegłych trwać będzie o wiele dłużej. Jeśli w danej sprawie jest np. kilka rozpraw, to odsłuchanie całego materiału dowodowego trwać może kilka, jeśli nie kilkanaście godzin, a w niektórych sprawach i więcej. Sądy pierwszej instancji będą musiały całkiem zmienić metodykę pracy nad uzasadnieniem, a sądy odwoławcze z pewnością będą musiały poświęcić o wiele więcej czasu niż dotychczas, by rozpoznając np. apelację wnikliwie przygotować się do rozpoznania.
Nie wszystko to co będzie odsłuchane będzie istotne, a nie jest to przewracanie kart w aktach, ale mozolne odsłuchiwanie zapisu elektronicznego. Na pewno nie przyspieszy to pracy sędziów na tym etapie, a wręcz ją skomplikuje. Pełnomocnicy stron będą musieli też sporo się nasłuchać po raz drugi, pisząc np. apelację. Chyba, że będą na bieżąco robić notatki na rozprawach. Takie zalecenia dają też sędziom pomysłodawcy zmian, choć takie zapiski nie będą miały charakteru urzędowego. Skoro tak, czy ktoś tu nie zatacza koła, bo skoro odchodzimy od pisania to po co jednak pisać? Jak ma wyglądać wielogodzinne odsłuchiwanie protokołów rozpraw przez adwokata w sekretariacie sądowym, jeśli nie wystąpi on o kopię protokołów na nośniku elektronicznym? Jak posegregowane będą protokoły i czy pozwoli to na wybiórcze nagranie na płytkę np. zeznań konkretnego świadka? - pyta adwokat.
Jego zdaniem na te pytania jak i na wiele innych odpowiemy sobie w biegu, nie mówiąc już o tym, że pokoleniowo nie dla wszystkich prawników będzie to łatwy orzech do zgryzienia, nie mówić już o samych stronach w podeszłym wieku. Jeśli ktoś zażąda kserokopii lub odpisów z akt, to wcześniej pracownik sekretariatu będzie musiał to spisać, chyba, że resort ma pieniądze na programy przetwarzające dźwięk na pismo.
Tak więc sceptycyzm jest tutaj raczej na miejscu. Ale dopiero czas pokaże na ile te zmiany przyspieszą, a na ile skomplikują proces cywilny. Niedługo więc i my, adwokaci będziemy nagrywani i nie jest to żadna czkawka historii. Na razie tylko w sprawach cywilnych, bowiem w karnych brak ku temu podstaw prawnych. Warto więc – mając na uwadze powyższe zmiany – zadbać na sali sądowej nie tylko o słowa, ale i czyny, a nawet wygląd i kulturę osobistą. Wszak czujne oko kamery ma być na nas skierowane z pozycji przewodniczącego składu orzekającego. Będzie się działo.