Beta Igielska: Czego najbardziej obawia się pani na tegorocznej maturze? Co jest największym zmartwieniem?
Katarzyna Sikora: Najbardziej obawiam się skutków pandemii. Wtedy uczniowie zdobywali jakieś oceny, a w sumie dwa lata siedzieli przed ekranami komputerów. Teraz właśnie w liceach zdaje maturę ostatni rocznik pogimnazjalny, w technikach mają do matury jeszcze rok. Licealiści wychodzą ze szkół, te zmieniają statuty i będą liceami czteroletnimi. Uczniowie siedząc przed komputerami nie nauczyli się tego, co jest w podstawie programowej w stopniu, w jakim powinni, ponieważ nauczyciel nie był w stanie ich mobilizować do nauki tak jak w szkole. W czasie lekcji może zadawać pytania, wyjaśniać, gdy uczeń pyta. Pandemia zrobiła mnóstwo złego, jeśli chodzi o wiedzę i umiejętności, lecz również jeśli chodzi o świadomość obowiązków uczniowskich. Z moich, i nie tylko moich obserwacji wynika, że dzisiejsi maturzyści są mniej dojrzali. Niby mają skończone osiemnaście lat, są pełnoletni, ale nie zdają sobie sprawy z różnych sytuacji, przepisów, które normują życie społeczne, a przede wszystkim życie szkoły. Mamy przypadki, że niektórzy uczniowie myślą tak jak wtedy, gdy kończyli gimnazjum. Zapominają, że wtedy mieli obowiązek szkolny, teraz mają tylko obowiązek nauki. W gimnazjum zupełnie inaczej nauczyciele podchodzili do wymagań. Umożliwiali zdanie na ocenę dopuszczającą nawet osobom, które nie doskakiwały do takiej oceny. Teraz, gdy uczeń chce uzyskać świadectwo dojrzałości powinien się nią wykazać przynajmniej w minimalnym stopniu. A maturzyści rozumują jak dzieci. Dla nich nieważny jest statut, nieważne zasady, jakie tam są zapisane. Nauczyciel powinien pogłaskać po głowie i umożliwić pewne sprawy.
Poproszę o konkret.
Nasza szkoła ma system punktowy. Zresztą każde liceum ma pewien pułap, który trzeba przekroczyć, żeby uzyskać ocenę dopuszczającą. Są konkretne wymagania na dopuszczającą, dostateczną itd. Mamy zapis, że uczeń, któremu brakuje 2 procent ogólnej sumy punktów, żeby uzyskać daną ocenę, wówczas ma możliwość zdawania egzaminu na podwyższenie oceny. Dostałam kilka podań: brakuje mi 7 proc., ale widać, że poprawiłem się, bo tak bardzo staram się; na korepetycjach pani powiedziała, że wszystko umiem, więc proszę pozwolić na ten sprawdzian. Nie wiem, być może w gimnazjum pozwolono by na coś takiego. Maturzyści nie są świadomi, że jak jest przepis to dostatecznie wcześnie trzeba się dostosować i tak sobie liczyć punkty, żeby na koniec wyjść na pożądaną liczbę procent, co umożliwi ewentualnie podwyższenie oceny. Takie przypadki świadczą o niefrasobliwości uczniów. Nie są nauczeni zasad życia. Winię za to czas pandemii.
Gdy rozmawiałyśmy rok temu, obowiązywały obostrzenia sanitarne. Jak wasi uczniowie będą zdawać maturę?
Pewnych spraw nie odwołano. Nie zmieniamy sal, tak jak zaplanowaliśmy późną jesienią, zachowamy odstępy półtora metra, sal będzie dużo, komisji też. Będzie obowiązkowa dezynfekcja rąk. Będziemy przestrzegać, tego, co możemy. Oczywiście, nie będzie maseczek. Od kilku lat uczeń ma prawo wnieść na salę butelkę wody do pół litra.
Czy macie uczniów ukraińskich, którzy chcą przystąpić do matury?
Nie. Mamy dwóch uchodźców w młodszych klasach. Ale wiem, że w jednym z liceów w Chorzowie jest osoba z Ukrainy chętna do zdawania matury. Musi znać język polski. Ukraińskiego ucznia obowiązuje ta sama podstawa programowa, która obowiązuje ucznia polskiego.
To chyba trochę absurdalne. Jak zdać maturę z literatury, której się nie zna i w dodatku w obcym języku?
Oczywiście, to jest nierealne. Dotyczy też innych przedmiotów maturalnych. Może pan minister zdałby język nowożytny. Wierzę zaś, że ukraińscy uczniowie zdaliby matematykę, bo nasze doświadczenia są takie, że na Ukrainie jest duża dyscyplina i uczniowie są dobrzy z matematyki.
Czy w tym roku, wzorem poprzednich lat, zaskoczyło coś panią i pani zastępcę, jeśli chodzi o wypełnianie dokumentów?
Nie, w tym roku matura będzie podobna do zeszłorocznej. Uczeń nie musi zdawać egzaminów ustnych. Zdają je tylko ci, którym jest to niezbędne, żeby aplikować na uczelnię zagraniczną. Tu nic nie zmieniło się. Natomiast rok temu uczeń nie musiał przystępować do co najmniej jednego przedmiotu rozszerzonego. W tym roku musi przystąpić, ale nie ma progu zdawalności. Na dobrą sprawę, żeby zdać maturę, wystarczy zaliczyć trzy przedmioty na poziomie podstawowym: język polski, matematykę i wybrany język nowożytny, najczęściej angielski. I koniec, matura zdana. Za rok będzie po raz pierwszy w nowej, złagodzonej formule - do roku 2025 nie będzie progu zdawalności na rozszerzeniu z jednego przedmiotu. Dopiero po tej cezurze czasowej jeden przedmiot rozszerzony będzie musiał być napisany na minimum 30 proc. Tak miało być od początku.
To chyba obniżenie standardów?
Weryfikacja nastąpi na studiach, ale także, gdy młodzi ludzie podejmą pracę. Zabraknie, niestety, wielu zupełnie podstawowych umiejętności i wiedzy. Bo człowiek wykształcony powinien mieć wiedzę ogólną. Z każdego przedmiotu coś powinno mu pozostać w głowie.
Jak rozumiem, organizacyjnie jesteście gotowi do matury?
Tak, pomyśleliśmy o wszystkim wcześniej. Pani wicedyrektor pilnuje liczby komisji. Ale też zabezpieczamy dostateczną liczbę odtwarzaczy CD na egzamin z języków obcych. Uchwaliliśmy, że pierwsze trzy dni będą wolne od zajęć dydaktycznych, na terenie szkoły przebywać będą tylko maturzyści. Tuż przed egzaminami przeprowadziliśmy szkolenie dla uczniów z procedur maturalnych. Przypomnimy przepisy rządzące maturami, łącznie z tym przepisem, że jeśli uczniowi coś zdarzy się w dniu egzaminu, a mieliśmy przypadek, że chłopiec prysnął sobie czymś do oka. Ono tak łzawiło, że nie był w stanie pisać. Pojechał do kliniki. Jeżeli w tym samym dniu nie dostarczy zwolnienia lekarskiego, to wiosenny termin matury przepada, jeśli dostarczy w tym samym dniu, jest termin dodatkowy matury na początku czerwca.
Jakie nastroje panują wśród maturzystów?
Są tacy, którzy poważnie podeszli do tych egzaminów. Od początku roku wszystkich przygotowujemy - nauczyciele matematyki, języka polskiego oprócz materiału bieżącego, organizują powtórki. W czasie ferii zimowych my, nauczyciele matematyki, prowadziliśmy dodatkowe zajęcia, nazwaliśmy je Konsulmaty. Rozwiązywaliśmy zadania maturalne działami. Mnóstwo młodzieży skorzystało z powtórek. Jestem więc dobrej myśli, ale są też osoby, które nawet po studniówce nie obudziły się. Wymagania egzaminacyjne nie pokrywają się z podstawą programową, są trochę okrojone, rok temu też już były okrojone. Arkusz z matematyki zawsze trzeba był na maksymalnie 50 punktów, a rok temu i obecnie na 45 punktów. Mamy też osoby, które cztery lata temu nie zdały matury z powodu egzaminu ustnego. Jeśli w tym roku zgłoszą się do matury, otrzymają świadectwo maturalne, ponieważ przez pięć lat mają prawo poprawiać, a w tym roku nie obowiązuje egzamin ustny ani z języka polskiego ani z języka obcego.
Przepraszam, ale to trochę śmieszne...
No tak, mamy dziwny czas. Obawiam się konsekwencji takich decyzji.
Jak tak dalej pójdzie, rodzice małych obecnie dzieci sami będą musieli zadbać o ich edukację.
Na pewno trzeba trzymać rękę na pulsie, zadbać o naukę przedmiotów podstawowych plus przyglądać się uzdolnieniom dziecka i z tym wiązać przyszłość. Bardzo ważne jest pozytywne motywowanie dziecka. Moim zdaniem, nie warto go przeciążać. Widzę rodziny nadmiarowo ambitne, które życzą sobie, żeby ze wszystkich przedmiotów dziecko było najlepsze. To nie jest dobra droga. Dzisiejsza młodzież jest bardzo wrażliwa i niestety takie przeciążenie odbija się na zdrowiu psychicznym. Kiedyś dzieci były odporniejsze na stres. Dziś chowa się je pod kloszem. Nie wymagajmy za wiele. Stawiajmy na podstawowe przedmioty i na zainteresowania dziecka. Z innych przedmiotów wystarczy trójka, ewentualnie czwórka. Nie wszystko musi być na szóstkę.
Katarzyna Sikora, dyrektorka III LO w Chorzowie, były doradca metodyczny z matematyki; od wielu lat związana ze Stowarzyszeniem Nauczycieli Matematyki. Zarządzana przez nią szkoła może pochwalić się finalistami wielu olimpiad przedmiotowych, sukcesami artystycznymi i sportowymi uczniów. W szkole odbywa się tradycyjny festiwal teatralny. Od wielu lat liceum znajduje się na liście rankingowej Perspektyw.