Wywiad z ekspertem zamieszcza "Rzeczpospolita". Hardy odpowiada na pytanie o paradoks związany z dużym bezrobociem wśród młodych ludzi, przy jednoczesnym braku osób z pożądanymi przez firmy kwalifikacjami.
- Nie sądzę, by można było polegać wyłącznie na rządowych projektach. Również sektor prywatny nie jest przygotowany do tego, by wziąć na siebie rolę zasypywania luki kompetencyjnej. Sądzę, że najlepszym wyjściem byłoby prawdziwe partnerstwo publiczno-prywatne, które pomogłoby wyrównać braki kandydatów. Firmy dobrze wiedzą, jakich umiejętności potrzebują. Udowodniły też, że potrafią i chcą współpracować z instytucjami edukacyjnymi, by wyrównać tę lukę. Teraz trzeba zorganizować taką współpracę na większą skalę.
Polecamy: Pracodawcy: potrzebujemy lepiej wykształconych pracowników