Szkolne stereotypizacje dostrzec znacznie trudniej, zwłaszcza że na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, iż przyczynia się do nich ukryty program nauczania. Czyli wszystko to, czego poza oficjalnym programem nauczania uczy szkoła i przekazują nauczyciele w sposób nieświadomy, mimowolny. Oczywiście nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że wiele postaw i twórczych zachowań, wynikających choćby z młodzieńczego buntu, ma swe źródło w ukrytym programie. Ukryty program ma również negatywne konsekwencje, choćby wprowadzenie do kategoryzowania ludzi ze względu na płeć, status ekonomiczny, społeczny, osiągnięcia. Gdzie taki program funkcjonuje?
W podręcznikach, sposobie oceniania, rytuałach szkolnych, sposobie komunikowania się. W najróżniejszych tekstach z podręczników szkolnych wiele jest przykładów powielania stereotypów płci. Trudno podejrzewać, że to działanie celowe, jednak najczęściej przekaz jest oczywi-sty i utrwala stereotypowe wzorce kobiet i mężczyzn.
Podręczniki i lektury przekazują złożoną wiedzę o świecie, ale też przygotowują do pełnienia określonych ról społecznych, do życia i działania w sferze publicznej. Czy podręczniki wypełniają tak sformułowaną misję? Z pewnością takie można odnieść wrażenie. Jeśli jednak popatrzeć na nie z perspektywy gender, nie wszystkie zawarte w podręcznikach szkolnych treści dążą do przełamywania stereotypów. Nie dotarłam do wyników analizy podręczników dokonanej przez ministerialne ośrodki badawcze pod kątem ich zgodności z zasadą równego statusu kobiet i mężczyzn.
Dostępne są natomiast opublikowane przez Annę Wołosik wnioski z projektu Edukacja do równości czy trening uległości? Czy pol-skie podręczniki respektują równość płci? (www.bezuprzedzen.org/doc/edukacja_do_rownosci.pdf, dostęp: 20.12.2013 r.), zrealizowanego przez Stowarzyszenie „W stronę dziewcząt”. Wykazała ona, że wśród dopuszczonych do użytku podręczników zdarzają się takie, które wzmacniają i utrwalają stereotypy płci. Nauczyciele i uczniowie, korzystając z podręczników, często wręcz są nieświadomi dyskretnego wzmacniania stereo-typów. Najczęściej są to subtelne, nieuchwytne akcenty, które trudno dostrzec na pierwszy rzut oka. Tym bardziej zasadne wydaje się włączenie w proces dopuszczania do użytku szkolnego ekspertów w zakresie problematyki równościowej.
Szkoła na wielu poziomach oddziaływania wzmacnia stereotypy dotyczące płci. Z powodu sfeminizowania zawodu nauczyciela zaczyna w nim brakować męskich wzorców, możliwości identyfikowania się z płcią, męskiego aspektu wychowawczego i pewnej naturalnej równowagi w gronie pedagogicznym. Jak widać, nie potrafię udzielić prostej odpowiedzi na pytanie, kto się boi gender w szkole. Zwłaszcza że rozważną refleksję wokół tematu zastąpiła histeria. Rozproszenie pojęć i znaczeń rodzi nadużycia i lęki, co szkole z pewnością nie służy.

Jest to fragment artykułu Doroty Osuch "Kto się boi gender w szkole?", opublikowanego w miesięczniku "Dyrektor Szkoły" nr 2/2014>>

Więcej o sporze na temat gender pisaliśmy tutaj>>