MEN, odmawiając podania nazwisk autorów podstawy programowej, powoływał się na ochronę ich prywatności.
W październiku 2017 r. minister Anna Zalewska w wywiadzie dla radia RMF FM podkreśliła, że dane wszystkich ekspertów resort poda tylko na żądanie sądu, ponieważ szefowie grup eksperckich, których nazwiska udostępniono, mieli kłopoty medialne i musieli borykać się z emocjami dziennikarzy.
W wyroku z 22.11.2017 r., II SA/Wa 1094/17, uchylił on sporne decyzje ministra, orzekając, że nazwiska twórców podstawy powinny zostać ujawnione. Podobne orzeczenie w styczniu 2018 r. WSA wydał w odpowiedzi na skargę Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, która również domagała się ujawnienia tych nazwisk. Wyroki nie są prawomocne, ministerstwo złożyło skargi kasacyjne do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Teraz stanowisko w sprawie wydał rzecznik praw obywatelskich, który zgodził się z argumentacją WSA.
Jak podkreslił rzecznik, sąd prawidłowo uznał, że pracujący nad opracowaniem podstawy programowej to osoby pełniące funkcje publiczne i kontrahenci MEN. Dodał, że dla sprawy nie ma znaczenia, na jakiej podstawie dana osoba wykonuje funkcje publiczne.
Jak zaznaczył rzecznik, każdy kontrahent władzy publicznej, otrzymujący korzyści pochodzące ze środków publicznych, jest osobą mającą związek z pełnieniem funkcji publicznej. A zatem, w tym zakresie, informacje na jego temat - zdaniem RPO - podlegają ujawnieniu.
Rzecznik wniósł, by Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną MEN od tego wyroku. Według Adama Bodnara, stanowisko resortu prowadzi do ograniczenia konstytucyjnego prawa obywatela do informacji publicznej.
Polecamy: Meblowanie szkolnej demokracji>>