Zmiany w Karcie Nauczyciela (KN), które wprowadzają nowy system oceniania pedagogów, obowiązują od 1 września 2018 r. Jednak sama ustawa to nie wszystko, dyrektor przy ocenianiu pedagoga musi wziąć pod uwagę kryteria określone w rozporządzeniu, a ich spełnienie zweryfikuje na podstawie szkolnego regulaminu.
Regulamin na cenzurowanym
To ten ostatni pomysł wzbudził największe kontrowersje w czasie prac nad nowelizacją. Przeciwnicy nowego systemu – czyli przede wszystkim związkowcy – podkreślali, że przyznanie każdej szkole prawa do ustalania własnego regulaminu sprawi, że nauczyciele będą różnie oceniani za to samo. W sprawie interweniował również rzecznik praw obywatelskich oraz posłowie, którzy zaproponowali likwidację takiego rozwiązania. Nie wzbudziło to też zachwytu dyrektorów szkół.
- Dyrektorzy zajmujący się tworzeniem regulaminów oceniania są tym zmęczeni i zniechęceni, pojawienie się takiego parcia na ocenę sprawia, że wracają czasy biurokracji – mówi Marek Pleśniar, prezes Ogólnopolskiego Związku Kadry Kierowniczej Oświaty - Nie ma wątpliwości, że nauczyciele będą się od oceny masowo odwoływać, skoro będzie miała ona tak ogromny wpływ na ich karierę i zarobki. Pojawia się więc tendencja do utrwalania wszystkiego na piśmie, żeby mieć potem jakieś dowody w postępowaniach odwoławczych. A zatem w żaden sposób nie zrealizowano postulatu o odbiurokratyzowaniu edukacji, wręcz jest to krok wstecz – dodaje.
Propozycja MEN – 98 wskaźników oceny
I faktycznie, procedura oceniania już na pierwszy rzut oka wydaje się raczej skomplikowana i to nawet, gdy weźmiemy pod uwagę jedynie samą liczbę kryteriów i wskaźników, nie wnikając w meritum. Rozporządzenie przewiduje, że dyrektor oceni, czy nauczyciel stażysta spełnia 9 kryteriów, nauczyciel kontraktowy 14, nauczyciel mianowany 19, a dyplomowany 23.
W stworzonym przez MEN przykładowym regulaminie przewidziano od 2 do 7 wskaźników dla każdego kryterium. A zatem dyrektor oceniając nauczyciela stażystę, weźmie pod uwagę 51 wskaźników.
W przypadku nauczyciela kontraktowego 67, mianowanego 81, a w przypadku dyplomowanego ta liczba wzrośnie do 97 lub 98 (w zależności od wybranej przez pedagoga ścieżki). Stopień spełnienia każdego kryterium należy ocenić w skali od 0-3 i jeszcze wyliczyć, w jakim stopniu (na ile procent) pedagog spełnia wszystkie kryteria.
- Ocenienie wszystkich nauczycieli pracujących w szkole wymagać będzie od dyrektora ogromnego nakładu pracy – podkreślał Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP. Przy tak skomplikowanym systemie i wymogu częstej oceny pracy nauczyciela, ta procedura w praktyce nie będzie miała końca.
Niewiele czasu na przygotowanie dokumentów
Według art. 6a ust. 14 dyrektor ustali regulamin po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej oraz zakładowych organizacji związkowych. A zatem to już ostatni moment na przygotowanie takiego dokumentu – organizacje związkowe mają bowiem 30 dni na jego zaopiniowanie.
Jak podkreśla Krzysztof Baszczyński, niewielu dyrektorów kończy pracę nad nowymi dokumentami, stąd zresztą pomysł MEN i opublikowanie wzorcowych regulaminów na stronie internetowej resortu. Jednak pójście na łatwiznę sprawiłoby, że regulaminy nie byłyby dostosowane do potrzeb danej szkoły i zatrudnionych w niej nauczycieli.
- Nauczyciele nie do końca też rozumieją, po co to wszystko, dyrektorzy nie widzą przełożenia tych zmian na jakość pracy z uczniami – mówi Marek Pleśniar. – W ten sposób szkoła zajmuje się sama sobą. To nie wpływa na uczenie, a od niego odrywa. W tej chwili zespoły nauczycielskie siedziały nie nad tym, jak napisać jakieś projekty edukacyjne w szkole, a pracowały nad wskaźnikami. Jeżeli dyrektorzy chcą dobrze przygotować regulaminy oceniania, to muszą sprawić, by nauczyciele faktycznie identyfikowali się z zawartymi w nich wskaźnikami. Zajmowanie się czymś takim demotywuje – dodaje.