Dziś rozdanie świadectw w szkołach. Ale nauczyciele rozważają zorganizowanie po wakacjach największego od lat 90. strajku. Rząd wprawdzie obiecuje im dwie 5-procentowe podwyżki w 2009 r., ale za cenę utraty prawa do wcześniejszej emerytury i wydłużenia tygodniowego pensum z 18 do 22 godzin.
Związki zawodowe policzyły: w całym kraju pracę może stracić 120 tysięcy nauczycieli. Związkowcy są przekonani, że tylko dlatego rząd będzie miał pieniądze na obiecane podwyżki, bo samorządy podniosą pensum i zwolnią część szkolnej kadry. Rząd uspokaja, że  zwiększenie pensum nie będzie odgórną decyzją, ale sprawą samorządu. Lokalne władze mają dostosowywać pensum do potrzeb szkoły. - Jeśli w klasach są uczniowie o szczególnych potrzebach albo szkoła oferuje dodatkowe zajęcia, wtedy pensum powinno zostać zwiększone - tłumaczy Michał Boni, rządowy negocjator z nauczycielami. Związkowcy jednak uważają, że każdy samorząd pensum podniesie, czy to potrzebne, czy nie. Bo dla niego oznacza to jedno - oszczędności.
- Kończymy rok szkolny w żałobie - oświadczyli wczoraj działacze nauczycielskiej Solidarności.  Związek Nauczycielstwa Polskiego (liczy ponad 300 tys. osób) już szykuje się do najpotężniejszego od lat strajku we wrześniu.
W Warszawie doszło do bezprecedensowego spotkania wszystkich związków zawodowych nauczycieli. - Wśród działaczy ZNP, Solidarności i Forum Związków Zawodowych jest wola protestu. Porozumienie o wspólnej akcji podpiszemy prawdopodobnie 25 czerwca - mówi Magdalena Kaszulanis, rzecznik prasowy ZNP.
 
Źródło: Dziennik „Polska”, 20.06.2008 r.