Leworęczność cechuje od 8 do 15 proc. całej populacji. Sprawniej lewą ręką posługiwali się m.in. Leonardo Da Vinci, Albert Einstein i Napoleon. Mimo to przez wiele lat uważano leworęczność za poważną wadę, a czasem wręcz oznakę wypaczonego charakteru.
W średniowieczu ludziom leworęcznym przypisywano ciągotki do czarnej magii, a w czasach nowożytnych pojawiła się teoria, że sprawniejsze posługiwanie się lewą ręką może świadczyć o zbrodniczych skłonnościach.
Do niedawna jeszcze pokutowało przekonanie, że leworęczność powoduje trudności w nauce - uczniów leworęcznych uważano za niezdarnych i niezdolnych do starannego pisania. Z tego powodu uznawano, że tę kłopotliwą cechę trzeba natychmiast wykorzenić. Zajmowali się tym zarówno rodzice, jak i szkoła, na siłę przestawiając dzieci na praworęczność. Często powodowało to problemy w późniejszym życiu, ponieważ ofiara takich zabiegów nie osiągała maksymalnej sprawności ani w lewej, ani w prawej ręce.
Te czasy na szczęście mamy już za sobą. Leworęczni uczniowie na ogół nie spotykają się dzisiaj z przejawami dyskryminacji, chyba że za taką uznać wyższe ceny artykułów przystosowanych do ich potrzeb, takich jak: nożyczki, zakreślacze, czy myszki komputerowe i klawiatury.
Od dwudziestu lat, 13 sierpnia, leworęczni mają nawet swoje święto - Międzynarodowy Dzień Osób Leworęcznych. W Polsce po raz pierwszy obchodzono go w 2006 r.