Nowa minister edukacji Katarzyna Hall zapowiada wprowadzenie bonu edukacyjnego już od roku 2009. Wprowadzenie bonu ma dać rodzicom finansowy wpływ na nauczycieli i szkoły, które dziś otrzymują pieniądze na podstawie liczby klas i zatrudnionych osób. Pieniądze będą trafiały za uczniem. Te szkoły, które przyciągną ich więcej, będą miały więcej środków na prowadzenie zajęcia.
PSL zgadza się na wprowadzenie bonu edukacyjnego pod warunkiem , że zostaną wprowadzone osłony dla szkolnictwa wiejskiego, tak aby małe wiejskie szkoły nie okazały się nierentowne. Jeżeli jednak wartość bonu będzie na tyle duża, by szkoły mogły się finansować, to PSL jest gotowe do dyskusji.
 
Dyrektorom szkół podoba się bon edukacyjny. Dzięki temu zwiększy się konkurencja, co powinno podnieść poziom nauczania, można też będzie obniżyć czesne w szkołach społecznych – napisano w „Dzienniku”. 
Główne obawy dotyczą możliwości dyskryminacji mniejszych szkół oraz szkół nowych, które nie mają jeszcze wypracowanej dobrej renomy. Z kolei w mniejszych miejscowościach, w których nie ma możliwości wyboru szkoły rozwiązanie to nie będzie miało większego znaczenia. Ważna jest również wysokość bonu edukacyjnego.
Pytani przez Dziennik rodzice stwierdzają, że chcą mieć większą odpowiedzialność za finansowanie szkoły a przez to większy wpływ na edukację.
Zwolennikami tego rozwiązania są głównie dyrektorzy szkół społecznych. Dyrektorzy szkół publicznych generalnie są także zwolennikami wprowadzenia bonu ale mają pewne zastrzeżenia.
 
Źródło: Dziennik, 20, 21.11.2007 r.