Zgodnie z tym orzecznictwem – ale tylko właśnie w przypadku międzyzakładowych organizacji związkowych - wymóg odpowiedniej liczebności (tj. co najmniej 10 członków) jest spełniony przy uwzględnieniu łącznej liczby członków tej organizacji, zatrudnionych u wszystkich pracodawców objętych zakresem jej działania. Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 10 marca 2011 r. (sygn. akt III PK 48/10). Aby obliczyć liczbę członków związku zawodowego, sumuje się członków ze wszystkich objętych działalnością związku zakładów pracy. Dzięki temu mniej liczne struktury organizacji międzyzakładowych mogą korzystać z uprawnień zastrzeżonych w ustawie o związkach zawodowych dla organizacji zakładowych. W skrajnych przypadkach decydujące może być pozyskanie w danej firmie przez związek zawodowy nawet tylko jednego członka. Podstawą prawną jest art. 34 ustawy z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (tekst jedn. Dz. U. z 2022 r. poz. 854).
Czytaj również: Czy to na pewno związek - problemy nie tylko z liczebnością>>
Kluczowy moment dla firmy i związku
Co dokładnie wynika z wyroku Sądu Najwyższego? Po pierwsze - sędziowie podkreślają w nim, że obowiązujące przepisy nie definiują pojęcia międzyzakładowej organizacji związkowej. Należy więc przyjąć, że przymiot ten posiadają takie związki zawodowe, które zrzeszają pracowników i inne osoby zatrudnione u więcej niż jednego pracodawcy. Organizacja ta zakresem swego działania musi więc obejmować co najmniej dwóch pracodawców.
O tym, jakie zakłady pracy obejmuje działaniem międzyzakładowa organizacja związkowa, rozstrzygają samorządne decyzje właściwych organów związku zawodowego, w praktyce więc decydujący w tej mierze jest statut danego związku zawodowego. Zakłady te nie muszą być ze sobą w żaden sposób powiązane (np. jako grupa kapitałowa albo osoby właścicieli), nie muszą też być z jednej branży. Tu o objęciu zakresem działania międzyzakładowej organizacji związkowej może przesądzić fantazja i pomysłowość działaczy związkowych. Pracodawcy nie mogą też narzucać związkom zawodowym, jaką one mają uformować swoją strukturę organizacyjną w poszczególnych przedsiębiorstwach.
U pracodawcy może być zatrudniona tylko nawet jedna osoba będąca członkiem danej organizacji. W praktyce oznacza to, że międzyzakładowa organizacja związkowa może powstać też u takiego pracodawcy, który zatrudnia mniej niż 10 osób i w normalnych warunkach nie można byłoby tam samodzielnie utworzyć odrębnej zakładowej organizacji związkowej (do czego potrzeba 10 osób). Potwierdza to również wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 24 listopada 2016 r. (sygn. akt III APa 1/16).
Czytaj w LEX: Latos-Miłkowska Monika, Porozumienia kryzysowe w prawie pracy >>>
- Tak to faktycznie działa - potwierdza Przemysław Ciszek, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii C&C Chakowski & Ciszek, wykładowca prawa pracy na Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie. I dodaje: - Teraz to jest norma. Jak tłumaczy mec. Ciszek, obecnie najczęściej, jak pracownik chce założyć związek, to musi znaleźć jeszcze 9 kolegów czy koleżanek, którzy z nim będą do tego związku należeć. Potem muszą opracować statut i zarejestrować związek w sądzie. To wszystko trwa i wymaga dużo zachodu. – Dziś nikt tego tak już nie robi. Najszybciej można założyć związek przez organizację międzyzakładową. Wszystkie duże organizacje związkowe mają taką możliwość. Mówią: przyjdźcie do nas, a my możemy was objąć organizacją międzyzakładową, podejmując stosowną uchwałę i rozszerzając statut – mówi mec. Przemysław Ciszek. I podkreśla, że do posiadania statusu organizacji zakładowej wystarczy, że w firmie jest jedna osoba należąca do związku, a resztę członków uzupełniają członkowie z innych zakładów pracy. – To jest bardzo popularny sposób postępowania. Tylko z ubiegłego tygodnia mamy dwa przypadki firm, które zostały objęte działaniem międzyzakładowej organizacji związkowej w ten sposób – mówi.
Cena promocyjna: 314.1 zł
|Cena regularna: 349 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Duże uprawnienia ZOZ-ów
Organizacja międzyzakładowa - dzięki członkostwu jednego pracownika u danego pracodawcy – może nabyć uprawnienia takie, jakie ma zakładowa organizacja związkowa (ZOZ) ze wszystkimi tego konsekwencjami, a w zasadzie przywilejami (patrz ramka). Problem ten dostrzegają również eksperci prawa pracy. Prof. zw. dr hab. Krzysztof Wojciech Baran w elektronicznym komentarzu do art. 34 ustawy o związkach zawodowych dostępnym w programie LEX (teza 1.3) pisze, że „ wymóg odpowiedniej liczebności (tj. co najmniej 10 członków mających status pracownika albo innej osoby wykonującej pracę za wynagrodzeniem) jest spełniony przy uwzględnieniu łącznej liczby członków tej organizacji zatrudnionych u wszystkich pracodawców objętych zakresem jej działania. W praktyce oznacza to, że mniej liczne struktury organizacji międzyzakładowych mogą korzystać z uprawnień przewidzianych w art. 26-33(1) ustawy o związkach zawodowych”. Ekspert martwi się przy tym, że tego rodzaju rozwiązanie budzi wątpliwości, ponieważ może stanowić istotny czynnik dysfunkcjonalny u dużych pracodawców.
Artykuły 25(1)- 33(1) ustawy o związkach zawodowych należy bowiem – jak podkreśla w swoim komentarzu Krzysztof Baran - stosować bezpośrednio, a nie tylko „odpowiednio”, gdyż to ostatnie słowo nie pojawia się w odesłaniu zawartym w art. 34 ustawy.
Czytaj również: Obowiązujące prawo nie ułatwia relacji pracodawcy i zakładowej organizacji związkowej>>
Jak widać, werbunek jednego pracownika – zarówno w dużym, jak i przede wszystkim w małym zakładzie pracy – może spowodować istotne konsekwencje prawne i organizacyjne dla pracodawcy. Nie mówiąc już o tym, że przysporzy mu sporo biurokracji i zmusi do kontaktów, rozmów i negocjacji ze związkowcami, którzy nie są jego własnymi pracownikami, a nawet znajdującymi się gdzieś na drugim końcu Polski.
Sprawdź również książkę: Meritum Prawo pracy 2023 >>
Czy pracodawca może zweryfikować liczebność związku?
Mec. Przemysław Ciszek zwraca uwagę, że pracodawcy, którzy mają wątpliwości co do powstania organizacji związkowej u siebie w firmie, mogą zweryfikować jej liczbę członków. – Przykładowo, jeden z pracodawców miał wątpliwości, czy u niego faktycznie powstał związek zawodowy, gdyż pismo informujące o tym fakcie zostało podpisane przez osobę, która nie była jego pracownikiem. Na terenie firmy funkcjonowały bowiem również inni pracodawcy – mówi mec. Przemysław Ciszek. I przypomina, że w przypadku pojawiania się wątpliwości odnośnie prawdziwości liczby członków organizacji związkowej pracodawcy mają możliwość przymuszenia jej do potwierdzenia takiej deklaracji. - Na powiedzenie „sprawdzam” nie ma jednak dużo czasu - można to zrobić tylko w ciągu 30 dni od otrzymania informacji o liczbie związkowców. W takim przypadku związek zawodowy, aby nie stracić uprawnień będzie musiał potwierdzić liczebność w sądzie – podkreśla mec. Przemysław Ciszek. Co istotne – sprawę do sądu kieruje związek zawodowy, a nie pracodawca.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.