Raport przygotowany na zlecenie rządu przez ZUS nie pozostawia złudzeń. System finansowania emerytur pomostowych się sypie. W 2015 r. prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze wykonywało 322,8 tys. pracowników, przy czym w szczególnych warunkach swoje obowiązki realizowało 75,2 tys. osób (23 proc.), a o szczególnym charakterze 247,6 tys. (77 proc.). Zgodnie z planem finansowym na 2016 r. przychody FEP szacowane są na 480,1 mln zł (w tym wpływy ze składek na poziomie 233,5 mln zł), a koszty wypłat emerytur pomostowych na poziomie 532,1 mln zł. Oznacza to konieczność wzrostu dotacji z budżetu państwa (niezbędnej do sfinansowania wypłaty bieżących emerytur pomostowych) do kwoty 245,3 mln zł, a w roku 2017 już do ponad pół miliarda. To właśnie ta luka przemawia za podwyższeniem składki z obecnych 1,5 proc. do 7 proc. Przy czym, jak zastrzega ZUS, tego typu rozwiązanie nie było przez niego rekomendowane – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Pomostówki pogrążą firmy?
Nad firmami zatrudniającymi pracowników wykonujących prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze zbierają się czarne chmury. Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, według rządowego przeglądu systemu emerytalnego, szacunkowa składka na emerytury pomostowe powinna w przyszłości wzrosnąć z 1,5 do 7 proc. przeciętnego wynagrodzenia.