Wojewódzki inspektor transportu drogowego nałożył na przedsiębiorcę karę pieniężną w łącznej wysokości ponad 5 tys. zł za naruszenie przepisów ustawy o transporcie drogowym. Działanie to miało polegać na niezarejestrowaniu wskazań w zakresie prędkości pojazdów, aktywności i przebytej drogi, przekroczeniu maksymalnego czasu prowadzenia bez przerwy oraz skróceniu dziennego czasu odpoczynku. Przedsiębiorca złożył odwołanie, zarzucił w nim, że organ naruszył przepisy w zakresie wyczerpującego zebrania materiału dowodowego. Nie wynikało z niego, że działanie kierowcy było związane z wykonywaniem zadania przewozowego, czy też np. z prywatnych potrzeb. Jednakże Główny Inspektor Transportu Drogowego, który zajął się odwołaniem, utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję. W świetle powyższego, przedsiębiorca złożył skargę do sądu administracyjnego. 

Czytaj także: Wzrosną opłaty dla warsztatów obsługujących tachografy >>>

Odpowiedzialność przedsiębiorcy jest domniemana

Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim, który uznał, że skarga jest zasadna. Sąd wyjaśnił, że wymaga podkreślenia, że art. 92a ust. 1 ustawy o transporcie drogowym (utd) określa odpowiedzialność podmiotów wykonujących przewóz drogowy za naruszenie obowiązków lub warunków. Odpowiedzialność ta jest oparta zasadach odpowiedzialności administracyjnej i znajduje ona zastosowanie do podmiotu wykonującego transport drogowy w przypadku wystąpienia zakazanego ustawą skutku niezależnie od tego, kto prowadził pojazd. WSA podkreślił, że na przedsiębiorstwie wykonującym transport drogowy spoczywa odpowiedzialność za skutki działań osób, którymi w wykonywaniu działalności gospodarczej się posługuje (np. wyrok NSA z 6 lipca 2011 r., sygn. akt II GSK 716/10). Wskazany wyżej przepis stwarza więc domniemanie odpowiedzialności przedsiębiorcy. Dlatego też, co do zasady, bez znaczenia są okoliczności, w jakich doszło do powstania naruszeń. 

 

Cena promocyjna: 125.1 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Przedsiębiorca mógł się uwolnić od kary

Sąd wskazał, że ustawa o transporcie drogowym przewiduje jednak sytuacje, w których przedsiębiorca może uwolnić się od odpowiedzialności za naruszenie przepisów. Zgodnie bowiem z art. 92b ust. 1 utd, nie nakłada się kary pieniężnej za naruszenie przepisów o czasie prowadzenia pojazdów, wymaganych przerwach i okresach odpoczynku, jeżeli podmiot wykonujący przewóz drogowy zapewnił właściwą organizację i dyscyplinę pracy ogólnie wymaganą w stosunku do prowadzenia przewozów drogowych lub prawidłowe zasady wynagradzania, niezawierające składników wynagrodzenia lub premii zachęcających do naruszania przepisów lub do działań zagrażających bezpieczeństwu ruchu drogowego. Natomiast na podstawie art. 92c ust. 1 utd nie wszczyna się postępowania w sprawie nałożenia kary pieniężnej na podmiot wykonujący przewóz drogowy lub inne czynności z nim związane, a postępowanie wszczęte umarza się, jeżeli okoliczności sprawy i dowody wskazują, że podmiot wykonujący przewozy lub inne czynności związane z przewozem nie miał wpływu na powstanie naruszenia, które nastąpiło wskutek zdarzeń i okoliczności, których podmiot nie mógł przewidzieć. Wykazanie okoliczności, o których mowa w tych przepisach należy do strony, która od momentu wszczęcia postępowania administracyjnego w przedmiocie nałożenia kary ma pełną inicjatywę dowodową. WSA podkreślił, że dla uwolnienia się od odpowiedzialności nie wystarczy wykazanie braku winy, lecz wymagane jest pozytywne udowodnienie podjęcia wszystkich niezbędnych środków w celu zapobieżenia powstaniu naruszenia prawa. 

Należało uwzględnić wnioski dowodowe 

Istotne znaczenie dla ustalenia stanu faktycznego sprawy miały zeznania kierowcy, które zostały złożone bezpośrednio po stwierdzeniu deliktu. W trakcie przesłuchania kierowca przyznał się, że wylogował swoją kartę z tachografu zainstalowanego w samochodzie i nie rejestrował swoich aktywności. Dlatego też przedsiębiorca od samego początku wnosił o doręczenie odpisu protokołu zeznań, jednakże został on mu doręczony dopiero na etapie postępowania odwoławczego. Ponadto na tym etapie złożył on wniosek o dopuszczenie dowodu z przesłuchania w charakterze świadka spedytora oraz strony postępowania na okoliczność prawidłowej organizacji pracy kierowców oraz wykonywania przewozów na stałych trasach. Dowody te miały wykazać, że stwierdzone naruszenia są wynikiem indywidualnej decyzji kierowcy. WSA wskazał, że zgodnie z art. 75 kpa, jako dowód należy dopuścić wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy, a nie jest sprzeczne z prawem. Dlatego też w sytuacji, gdy zamiarem przedsiębiorcy było wykazanie istnienia okoliczności uwalniających go od odpowiedzialności administracyjnej za stwierdzone naruszenia, to należało uwzględnić wniosek o przeprowadzenie dowodów

 

Decyzja naruszyła przepisy proceduralne 

WSA stwierdził, że przedsiębiorca nie ma wpływu na powstanie naruszenia w sytuacji, gdy niezależnie od jego zachowania i tak doszłoby do jego powstania. W szczególności sytuacja taka może mieć miejsce, jeżeli do naruszenia obowiązków lub warunków przewozu drogowego dochodzi z powodu siły wyższej lub zachowania osób trzecich, którym podmiot wykonujący przewozy nie był w stanie się przeciwstawić. Dlatego też przedsiębiorca miał prawo do przedstawienia dowodów, które wykazałyby istnienie okoliczności uwalniających go od odpowiedzialności za stwierdzone naruszenia, przy czym może to nastąpić nie tylko poprzez dowody z dokumentów, ale również za pomocą osobowych źródeł dowodowych. W świetle powyższego, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim stwierdził, że zaskarżona decyzja została wydana z naruszeniem procedury administracyjnej. Mając powyższe na uwadze, decyzja Głównego Inspektora Transportu Drogowego została uchylona. 

Wyrok WSA w Gorzowie Wielkopolskim z 14 listopada 2018 r., sygn. akt II SA/Go 720/18