Ustawa o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego wprowadza szereg rozwiązań mających na celu pomoc przedsiębiorcom. Jednym z nich jest stosowanie nowych zasad zatrudniania na podstawie umowy o pracę na czas określony. Problem jest istotny, ponieważ dziś na czas określony zatrudnionych jest ponad 300 tys. osób. Nowe zasady dotyczą także umów już trwających w dniu wejścia ustawy w życie.
„Ustawa zaczęła obowiązywać 22 sierpnia tego roku. Jeśli umowa czasowa kończy się np. 22 października, to kolejna (lub kolejne) umowa nie może być dłuższa niż 22 miesiące - limit 24 miesięcy minus dwa miesiące starej umowy obowiązującej w dacie wejścia w życie ustawy” - tłumaczy ekspert KPP Henryk Michałowicz.
Dużo więcej wątpliwości budzi sytuacja prawna pracodawcy, który zawarł z pracownikiem umowę o pracę na czas określony przed wejściem w życie ustawy, której termin rozwiązania przypada po 24 miesiącach licząc od daty wejścia w życie ustawy, ulega ona rozwiązaniu przed wygaśnięciem specustawy. „W takiej sytuacji należałoby przyjąć, że pracodawca musi się liczyć z możliwością wytoczenia przez pracownika powództwa przed sądem pracy o ustalenie, że taka umowa po okresie 24 miesięcy licząc od dnia wejścia ustawy w życie wywołuje takie same skutki prawne, jak umowa zawarta na czas nieokreślony” – mówi Henryk Michałowicz.
Istotne rozbieżności interpretacyjne powodują, że o treści stosunków pracy co do umów terminowych rozstrzygać będą sądy. Stan takiej niepewności nie tylko utrudnia działalność pracodawcom, ale jest niedogodny także dla pracownika. Strony umowy mają bowiem prawo wiedzieć, na jakich zasadach budują własne relacje, a obecne przepisy ustawy poprzez zawiłe i niejednoznaczne zapisy na to nie pozwalają – podkreślają eksperci z KPP.
I akcentują, że nie budzi wątpliwości regulacja dotycząca umów o prace trwające po wygaśnięciu specustawy, czyli 1 stycznia 2012 r. Pracownik „wychodzący" z okresu obowiązywania tej ustawy byłby zatrudniony na umowę na czas określony, rozumianą jako umowa pierwsza, niezależnie od ich liczby na czas określony, z którymi „wchodziłby" on w okres obowiązywania specustawy.
„Ustawa zaczęła obowiązywać 22 sierpnia tego roku. Jeśli umowa czasowa kończy się np. 22 października, to kolejna (lub kolejne) umowa nie może być dłuższa niż 22 miesiące - limit 24 miesięcy minus dwa miesiące starej umowy obowiązującej w dacie wejścia w życie ustawy” - tłumaczy ekspert KPP Henryk Michałowicz.
Dużo więcej wątpliwości budzi sytuacja prawna pracodawcy, który zawarł z pracownikiem umowę o pracę na czas określony przed wejściem w życie ustawy, której termin rozwiązania przypada po 24 miesiącach licząc od daty wejścia w życie ustawy, ulega ona rozwiązaniu przed wygaśnięciem specustawy. „W takiej sytuacji należałoby przyjąć, że pracodawca musi się liczyć z możliwością wytoczenia przez pracownika powództwa przed sądem pracy o ustalenie, że taka umowa po okresie 24 miesięcy licząc od dnia wejścia ustawy w życie wywołuje takie same skutki prawne, jak umowa zawarta na czas nieokreślony” – mówi Henryk Michałowicz.
Istotne rozbieżności interpretacyjne powodują, że o treści stosunków pracy co do umów terminowych rozstrzygać będą sądy. Stan takiej niepewności nie tylko utrudnia działalność pracodawcom, ale jest niedogodny także dla pracownika. Strony umowy mają bowiem prawo wiedzieć, na jakich zasadach budują własne relacje, a obecne przepisy ustawy poprzez zawiłe i niejednoznaczne zapisy na to nie pozwalają – podkreślają eksperci z KPP.
I akcentują, że nie budzi wątpliwości regulacja dotycząca umów o prace trwające po wygaśnięciu specustawy, czyli 1 stycznia 2012 r. Pracownik „wychodzący" z okresu obowiązywania tej ustawy byłby zatrudniony na umowę na czas określony, rozumianą jako umowa pierwsza, niezależnie od ich liczby na czas określony, z którymi „wchodziłby" on w okres obowiązywania specustawy.