Wbrew opiniom funkcjonującym w mediach o zalewie rynku pracy umowami śmieciowymi umowa o pracę jest nadal najczęściej występującą formą zatrudnienia. Wyniki Bilansu Kapitału Ludzkiego, który Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości realizuje wspólnie z Uniwersytetem Jagiellońskim od 2010 r., potwierdzają, że 45 proc. wszystkich osób w wieku produkcyjnym jest zatrudnionych w ramach umowy o pracę (wśród pracujących aż 75 proc.), blisko 11 proc. badanych prowadzi własną działalność gospodarczą, a 7 proc. pracuje na podstawie umowy cywilnoprawnej. Wśród wszystkich wymienianych form zatrudnienia pojawia się również praktyka i staż, na które wskazuje ponad 6 proc. badanych. Blisko 4 proc. osób w wieku produkcyjnym mówi też o pracy bez formalnej umowy.
Analizy dokonane w ramach badania BKL potwierdzają, że grupa osób zatrudnionych na umowy cywilnoprawne, jak również osób pracujących bez umowy pod wieloma względami różni się od grupy osób zatrudnionych na umowę o pracę. Pierwszą różnicą jest wiek. Na umowach cywilnoprawnych zdecydowanie częściej pracują osoby młodsze, zwykle stanu wolnego i bez dzieci. Częściej też na umowach cywilnoprawnych możemy spotkać osoby, które nadal się kształcą. Co trzecia osoba w tej grupie potwierdza, że łączy pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej z nauką, podczas gdy w grupie osób pracujących etatowo nadal uczących się jest zaledwie 4 proc. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku osób studiujących – wśród zatrudnionych na podstawie umowy o pracę tylko 2 proc. łączy pracę ze studiowaniem, podczas gdy w przypadku zatrudnionych na umowę cywilnoprawną pracę ze studiowaniem łączy aż 19 proc. I chyba najważniejsza różnica w dyskusji, czy umowa inna niż umowa o pracę jest zawsze tym gorszym wyborem – osoby zatrudnione na umowy cywilnoprawne jednocześnie wyrażają większą niż etatowcy chęć posiadania elastycznego czasu pracy.
Może więc mamy wśród osób w wieku produkcyjnym sporą grupę tych, dla których forma zatrudnienia inna niż umowa o pracę jest preferowaną formą współpracy, a nie gorszą koniecznością? Może też nazywanie umów cywilnoprawnych tak popularnym określeniem „umowy śmieciowej” jest stwierdzeniem mocno krzywdzącym zarówno tych, którzy te umowy oferują, jak i tych, którzy te umowy preferują?
Jeszcze więcej wątpliwości związanych z wagą i znaczeniem umowy o pracę można mieć w przypadku osób, które wybierają samozatrudnienie. Połowa polskich przedsiębiorców miała w przeszłości doświadczenia z pracą etatową, a co dziesiąty przedsiębiorca łączy prowadzenie własnej firmy z pracą etatową. Z kolei w przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę odnotowywany jest tylko 6 proc. udział byłych przedsiębiorców. Skoro więc zdecydowanie częstszym kierunkiem zmian jest przejście z pracy etatowej na samozatrudnienie, warto zastanowić się, czy nie mamy na rynku dużej grupy pracowników, która nawet mając możliwość pracy etatowej, świadomie wybiera właśnie samozatrudnienie? Tym bardziej że jest to grupa, która w swojej charakterystyce różni się zdecydowanie od grupy pracowników etatowych. Przede wszystkim wyróżnia ją wyższa samoocena, szczególnie widoczna w przypadku oceny własnych kompetencji kierowniczych i samoorganizacyjnych. Różnice widoczne są również w przypadku zarobków. Osoby prowadzące własną działalność deklarują wyższe zarobki – różnice są znaczne, bo sięgają od 20 do 60 proc. w stosunku do osób pracujących w tej samej kategorii zawodowej, ale jako pracownicy najemni na podstawie umowy o pracę. Wśród czynników zwiększających prowadzenie działalności gospodarczej jest wiek równy 35 lat lub wyższy, co sugeruje, że osoby te zebrały pierwsze doświadczenia rynkowe w pracy najemnej i dopiero z kilkuletnim doświadczeniem zdecydowały się na prowadzenie własnej działalności gospodarczej.
Opisywany w mediach wzrost liczby umów cywilnoprawnych chyba nie jest aż tak drastyczny, jeśli nawet w grupie osób, które właśnie zakończyły naukę, nie jest to, jak się powszechnie sądzi, dominująca forma zatrudnienia. Im więcej czasu mija od wejścia takich osób na rynek pracy, tym ta forma zatrudnienia występuje coraz rzadziej. Do tego, jeśli grupy zatrudnionych na podstawie tych trzech form współpracy różnią się istotnymi cechami, może to właśnie one są czynnikami, które samych pracowników w większym stopniu skłaniają do preferowania innej formy współpracy niż umowa o pracę. Prawdą jest, że umowa o pracę ułatwia funkcjonowanie w polskich realiach, ale czy dla niektórych grup pracowników ważniejszym czynnikiem nie jest elastyczność, pewna swoboda czy w końcu szansa na wyższe zarobki? Może więc czas na wniosek, który wyłania się z badań BKL, że warto z większą przychylnością niż obecnie przyjrzeć się „umowom śmieciowym” i że niekoniecznie każdy marzy o etacie.
Fragment artykułu pochodzi z lipcowego numeru Personelu Plus
Bilans Kapitału Ludzkiego to projekt badawczy obejmujący trzy główne obszary: stronę popytową rynku pracy, podażową oraz system kształcenia i rynek szkoleń. Badania realizowane są przez PARP we współpracy z UJ od 2010 r. i zostały zaplanowane na pięć kolejnych lat. W trakcie ich trwania zostanie przebadanych 350 tys. respondentów z całego kraju: pracodawców, pracowników, bezrobotnych, studentów, uczniów szkół ponadgimnazjalnych, a także przedstawicieli instytucji szkoleniowych.
Raporty z badań dostępne są na stronie www.bkl.parp.gov.pl.