Przedstawiając wyniki kontroli płacenia przez pracodawców pensji pracownikom główny inspektor pracy Jan Zając podkreślił, że każde niewypłacenie wynagrodzenia, każde opóźnienie wypłaty wynagrodzenia jest wykroczeniem przeciwko prawom pracownika.
Z porównania danych za trzy pierwsze kwartały bieżącego i ubiegłego roku wynika, że wzrosła liczba pracowników, którym pracodawcy nie wypłacili wynagrodzenia za pracę – z 34,6 tys. do 63,9 tysięcy. W okresie styczeń – wrzesień br. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku kwota niewypłaconych należności, wskazanych w decyzjach inspektorów pracy, wzrosła z 64,7 mln do 100,1 mln zł. Wzrosła też liczba pracodawców, u których inspektorzy pracy ujawnili różnego rodzaju naruszenia przepisów w sferze świadczeń przysługujących za pracę – z 11,8 tys. do 13,1 tys. oraz przepisów regulujących kwestie rozwiązywania stosunku pracy z przyczyn niedotyczących pracowników ze 151 do 347 pracodawców, czyli ponad dwukrotnie.
Od stycznia do końca września br. do Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęło ponad 2,5-krotnie więcej skarg w sprawie zwolnień z przyczyn niedotyczących pracowników niż w analogicznym okresie ub. roku (tj. z 253 do 651). Jednocześnie wzrosła ogólna liczba skarg kierowanych do PIP – z 23,9 tys. w okresie styczeń-wrzesień 2008 r. do 25,5 tys. w okresie styczeń-wrzesień 2009 r. Elementem optymistycznym – co podkreślił szef inspekcji pracy – jest fakt, że nie zwiększa się liczba pracodawców, którzy z premedytacją, wykorzystując sytuację kryzysową, nie wypłacają pracownikom wynagrodzeń. Wzrost liczby pracowników pozbawionych wynagrodzeń i innych niewypłaconych należności z tytułu umów o pracę, w większości przypadków, wynika ze złej kondycji finansowej wielu pracodawców spowodowanej kryzysem oraz z braku rezerw finansowych umożliwiających wywiązanie się z tego obowiązku.
Odnosząc się do liczby skarg pracowniczych kierowanych do Państwowej Inspekcji Pracy zastępca głównego inspektora pracy Marian Liwo stwierdził, że jej wzrost wiąże się ze zwiększoną liczbą rozwiązywanych umów o pracę. Skargi te są kierowane do PIP często z pominięciem drogi sądowej, która powinna być traktowana priorytetowo, bo to sądy są właściwe do rozpoznawania sporów na tle rozwiązania stosunku pracy. Działalność PIP w tym zakresie ma charakter interwencyjny, a nie orzekający. „My nie jesteśmy w stanie wydać orzeczenia o przywróceniu do pracy czy uznaniu wypowiedzenia za bezskuteczne” – podkreślił Marian Liwo.
Podczas 63 tys. kontroli przeprowadzonych od stycznia do września br. inspektorzy pracy wystawili 4,7 tys. mandatów (4,2 tys. w analogicznym okresie ub. r.) oraz zastosowali 1,7 tys. środków wychowawczych (1 tys. w analogicznym okresie ub.r.).
„Przygotowujemy nowy system informatyczny, który pozwoli jeszcze lepiej monitorować działalność firm i wychwytywać naruszenia praw pracowników związane nie tylko z zaległościami w wypłacie wynagrodzeń, ale także z coraz częstszymi zwolnieniami z pracy” – poinformował główny inspektor pracy Jan Zając.
Z porównania danych za trzy pierwsze kwartały bieżącego i ubiegłego roku wynika, że wzrosła liczba pracowników, którym pracodawcy nie wypłacili wynagrodzenia za pracę – z 34,6 tys. do 63,9 tysięcy. W okresie styczeń – wrzesień br. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku kwota niewypłaconych należności, wskazanych w decyzjach inspektorów pracy, wzrosła z 64,7 mln do 100,1 mln zł. Wzrosła też liczba pracodawców, u których inspektorzy pracy ujawnili różnego rodzaju naruszenia przepisów w sferze świadczeń przysługujących za pracę – z 11,8 tys. do 13,1 tys. oraz przepisów regulujących kwestie rozwiązywania stosunku pracy z przyczyn niedotyczących pracowników ze 151 do 347 pracodawców, czyli ponad dwukrotnie.
Od stycznia do końca września br. do Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęło ponad 2,5-krotnie więcej skarg w sprawie zwolnień z przyczyn niedotyczących pracowników niż w analogicznym okresie ub. roku (tj. z 253 do 651). Jednocześnie wzrosła ogólna liczba skarg kierowanych do PIP – z 23,9 tys. w okresie styczeń-wrzesień 2008 r. do 25,5 tys. w okresie styczeń-wrzesień 2009 r. Elementem optymistycznym – co podkreślił szef inspekcji pracy – jest fakt, że nie zwiększa się liczba pracodawców, którzy z premedytacją, wykorzystując sytuację kryzysową, nie wypłacają pracownikom wynagrodzeń. Wzrost liczby pracowników pozbawionych wynagrodzeń i innych niewypłaconych należności z tytułu umów o pracę, w większości przypadków, wynika ze złej kondycji finansowej wielu pracodawców spowodowanej kryzysem oraz z braku rezerw finansowych umożliwiających wywiązanie się z tego obowiązku.
Odnosząc się do liczby skarg pracowniczych kierowanych do Państwowej Inspekcji Pracy zastępca głównego inspektora pracy Marian Liwo stwierdził, że jej wzrost wiąże się ze zwiększoną liczbą rozwiązywanych umów o pracę. Skargi te są kierowane do PIP często z pominięciem drogi sądowej, która powinna być traktowana priorytetowo, bo to sądy są właściwe do rozpoznawania sporów na tle rozwiązania stosunku pracy. Działalność PIP w tym zakresie ma charakter interwencyjny, a nie orzekający. „My nie jesteśmy w stanie wydać orzeczenia o przywróceniu do pracy czy uznaniu wypowiedzenia za bezskuteczne” – podkreślił Marian Liwo.
Podczas 63 tys. kontroli przeprowadzonych od stycznia do września br. inspektorzy pracy wystawili 4,7 tys. mandatów (4,2 tys. w analogicznym okresie ub. r.) oraz zastosowali 1,7 tys. środków wychowawczych (1 tys. w analogicznym okresie ub.r.).
„Przygotowujemy nowy system informatyczny, który pozwoli jeszcze lepiej monitorować działalność firm i wychwytywać naruszenia praw pracowników związane nie tylko z zaległościami w wypłacie wynagrodzeń, ale także z coraz częstszymi zwolnieniami z pracy” – poinformował główny inspektor pracy Jan Zając.