- Deweloperzy po sprzedaży w letnich promocjach niechcianych inwestycji w przeciętnych lokalizacjach zapewne przystąpią do nowych projektów. Posiadają przecież zapasy kupionej przed laty ziemi, projekty oraz dokumentację. Zmieni się też nieco styl i standard budowanych mieszkań. Nie będą już powstawać „lasy apartamentowców” zastąpią je przeciętne, oszczędne inwestycje, które deweloperzy będą chcieli sprzedać za wyższa cenę powołując się przy tym oczywiście na wspomnianą podwyżkę VAT - mówi Tomasz Błeszyński
Według Błeszyńskiego, niestety będzie w tym sporo racji, bo zmiana ta niczym dżuma przeniesie się na różne sektory naszej gospodarki. Zapewnie podrożeje min. paliwo, transport, materiały budowlane. Wpłynie to również na rynek produkcji i usług np. sektora budowlanego. Mieszkania, domy podrożeją, bo przecież inwestor nie zrezygnuje ze swojej marży i przeniesie ciężar ewentualnych podwyżek na klientów. Wzrosną też opłaty związane z realizacją transakcji.
- Zobaczymy jak zareaguje rynek. Wzrosty cen pojawią się na początku tylko na rynku pierwotnym, ale na krótko, wtórny rynek nieruchomości podąży za nim realizując uśpione apetyty głównie właścicieli mieszkań i domów. Ceny ofertowe zmienią się szacuje, że w granicach 10 procent. Aby taki plan się powiódł kupujących musi być więcej i to z zasobniejszymi portfelami. Prognozy gospodarcze nie wskazują raczej na wzrost zamożności społeczeństwa w najbliższych latach, podatki skutecznie będą „obcinać” i tak już niewielkie dochody. Jedyną drogą do sfinansowania zakupu upragnionego mieszkania będzie tak jak do tej pory długoletni kredyt hipoteczny - mówi Błeszyński.
- Banki, co prawda już wróciły na rynek z bardziej przyjaznymi ofertami kredytowymi. Kuszą klientów promocjami, oferują kredyty walutowe. Ale to na razie tyle optymizmu. Przed nami, bowiem nowelizacja rekomendacji „S” w zakresie zwiększenia bezpieczeństwa i ograniczania ryzyka w udzielaniu walutowych kredytów hipotecznych. Rygory te mogą praktycznie doprowadzić do wyeliminowania kredytów denominowanych rynku. Kupującemu nieruchomości pozostanie tylko kredyt w naszej walucie, szalenie niestabilnej i podatnej na wszelkiego rodzaju „zagrania rynkowe”. Z zapowiedzi rządu wynika, że podwyżka VAT w 2011 roku o 1 punkt jest już praktycznie przesądzona. Należy, zatem bacznie obserwować, jaki przyniesie ona skutki dla rynku nieruchomości. Inwestować rozsądnie, wybierać sprawdzone oferty, radzić się specjalistów. Bo nieruchomości były, są i będą najlepszą lokatą kapitału odporną na recesję - uważa Błeszyński.
(Źródło: PRNEWS)
Według Błeszyńskiego, niestety będzie w tym sporo racji, bo zmiana ta niczym dżuma przeniesie się na różne sektory naszej gospodarki. Zapewnie podrożeje min. paliwo, transport, materiały budowlane. Wpłynie to również na rynek produkcji i usług np. sektora budowlanego. Mieszkania, domy podrożeją, bo przecież inwestor nie zrezygnuje ze swojej marży i przeniesie ciężar ewentualnych podwyżek na klientów. Wzrosną też opłaty związane z realizacją transakcji.
- Zobaczymy jak zareaguje rynek. Wzrosty cen pojawią się na początku tylko na rynku pierwotnym, ale na krótko, wtórny rynek nieruchomości podąży za nim realizując uśpione apetyty głównie właścicieli mieszkań i domów. Ceny ofertowe zmienią się szacuje, że w granicach 10 procent. Aby taki plan się powiódł kupujących musi być więcej i to z zasobniejszymi portfelami. Prognozy gospodarcze nie wskazują raczej na wzrost zamożności społeczeństwa w najbliższych latach, podatki skutecznie będą „obcinać” i tak już niewielkie dochody. Jedyną drogą do sfinansowania zakupu upragnionego mieszkania będzie tak jak do tej pory długoletni kredyt hipoteczny - mówi Błeszyński.
- Banki, co prawda już wróciły na rynek z bardziej przyjaznymi ofertami kredytowymi. Kuszą klientów promocjami, oferują kredyty walutowe. Ale to na razie tyle optymizmu. Przed nami, bowiem nowelizacja rekomendacji „S” w zakresie zwiększenia bezpieczeństwa i ograniczania ryzyka w udzielaniu walutowych kredytów hipotecznych. Rygory te mogą praktycznie doprowadzić do wyeliminowania kredytów denominowanych rynku. Kupującemu nieruchomości pozostanie tylko kredyt w naszej walucie, szalenie niestabilnej i podatnej na wszelkiego rodzaju „zagrania rynkowe”. Z zapowiedzi rządu wynika, że podwyżka VAT w 2011 roku o 1 punkt jest już praktycznie przesądzona. Należy, zatem bacznie obserwować, jaki przyniesie ona skutki dla rynku nieruchomości. Inwestować rozsądnie, wybierać sprawdzone oferty, radzić się specjalistów. Bo nieruchomości były, są i będą najlepszą lokatą kapitału odporną na recesję - uważa Błeszyński.
(Źródło: PRNEWS)