Opublikowane pod koniec listopada uzasadnienie do uchwały składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 11 września 2024 r., dotyczącej sposobu liczenia szkody (sygn. akt III CZP 65/23) pokazuje, czym kierował się Sąd Najwyższy, zmieniając dotychczasową linię orzeczniczą, dotyczącą możliwości likwidowania szkód z komunikacyjnego ubezpieczenia OC metodą kosztorysową.

Czytaj też: Ubezpieczyciel nie jest już zobligowany do likwidacji szkody - skutek uchwały SN

 

Zmiana stanowiska

W dotychczasowym orzecznictwie SN dominowało stanowisko, że poszkodowany może żądać od ubezpieczyciela z tytułu komunikacyjnego ubezpieczenia OC wypłaty odszkodowania w wysokości kosztów potrzebnych do przywrócenia stanu poprzedniego. Z kolei nurt przeciwny podkreśla dynamiczny charakter szkody, wskazując m.in., że od chwili powstania szkody do momentu jej naprawienia zmianie może ulec postać i wielkość doznanego uszczerbku.

Z tych dwóch linii bardziej przekonująca dla SN jest ta oparta na twierdzeniu, że wypłata odszkodowania w kwocie przekraczającej wartość środków faktycznie wydatkowanych na naprawę pojazdu prowadziłaby do niesłusznego wzbogacenia się poszkodowanego – stwierdził Sąd Najwyższy w uzasadnieniu do uchwały.

- Wcześniejsze orzecznictwo bywało jednak różne, aczkolwiek dopuszczalność stosowania metody kosztorysowej, niezależnie od tego, co zadziało się z pojazdem po wypadku, nie była tak jednoznacznie krytyczna. Nurt zaprezentowany w uchwale III CZP 65/23 jest dość nowy i stanowi oderwanie od wcześniejszej linii orzeczniczej SN, która jako podstawową metodę określenia wysokości odszkodowania, nawet w przypadku naprawienia pojazdu czy jego zbycia, wskazywała metodę kosztorysową – komentuje Albert Demidowski, radca prawny, prezes Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych.

 

Lakoniczność uzasadnienia można różnie interpretować

Uchwała ta została podjęta na wniosek rzecznika finansowego, który zadał pytanie prawne:

  • Czy w przypadku wyrządzenia szkody w pojeździe mechanicznym, stanowiącej szkodę częściową, gdy przed ustaleniem wysokości odszkodowania naprawa stała się niemożliwa w wyniku następczych działań poszkodowanego, co ma miejsce np. w razie zbycia pojazdu w stanie uszkodzonym lub jego uprzedniego naprawienia, odszkodowanie należne poszkodowanemu w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadacza pojazdu mechanicznego powinno być ustalone jako równowartość hipotetycznie określonych kosztów przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego?

Zdaniem dr. Kamila Szpyta,  radcy prawnego prowadzącego własną kancelarię, uzasadnienie uchwały jest wyjątkowo ogólne i lapidarne, jeżeli chodzi o wyjaśnienie motywów, które kierowały składem orzekającym.

Inaczej widzi zwięzłość uchwały Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń. Jego zdaniem lakoniczność argumentacji  pozwala uważać, że SN nie ma wątpliwości. 

Czytaj w LEX: Opłacenie przez spółkę ubezpieczenia OC osób należących do organów spółki jako przychód tych osób > >

 

Cena promocyjna: 159.2 zł

|

Cena regularna: 199 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 139.29 zł


Odszkodowanie tylko metodą dyferencyjną

Poszkodowany po wypadku czy kolizji z winy innego kierowcy nie musi naprawiać uszkodzonego pojazdu, a szkodę poniósł niezależnie od tego, czy naprawił auto, czy też tego nie uczynił. Powstaje wtedy pytanie, jak wyliczyć odszkodowanie. Uchwała SN dotyczy dwóch sytuacji: gdy poszkodowany naprawił auto albo je zbył.

- W razie następczej niemożliwości naprawienia szkody w formie restytucji naturalnej, należy ustalić wysokość należnego odszkodowania metodą dyferencyjną, zwłaszcza gdy jest pewne, że poszkodowany nie dokona naprawy pojazdu (bo pojazd już naprawił bądź zbył). Dotychczasowy nurt orzecznictwa dopuszczający w takiej sytuacji stosowanie metody kosztorysowej do ustalenia odszkodowania nie znajduje bowiem uzasadnienia w aktualnym stanie prawnym i w zasadach odpowiedzialności cywilnej określonych w kodeksie cywilnym – pisze w uzasadnieniu SN.

Z uzasadnienia wynika też, że jeżeli poszkodowany naprawił pojazd, wysokość szkody jest już znana i jest nią realna wartość wydatków na ten cel powiększonych o roszczenie z tytułu utraty wartości handlowej samochodu spowodowanej jego udziałem wypadku.

- Używane auta bezwypadkowe są droższe od samochodów o takich samych parametrach, które uczestniczyły w wypadku. Problem jednak w tym, że SN nie dał żadnych wytycznych odnośnie sposobu liczenia tego roszczenia. Zagadnienie będzie zatem rozstrzygane przez sądy powszechne przy pomocy opinii biegłych rzeczoznawców – wskazuje Albert Demidowski.

W sytuacji gdy pojazd zostanie przez poszkodowanego sprzedany przed naprawą, to wartość odszkodowania powinna zostać określona jeszcze inaczej - ma to być różnica w cenie pomiędzy tym, co poszkodowany uzyskał za sprzedaż uszkodzonego samochodu, a tym co mógłby uzyskać, gdyby sprzedawał pojazd w stanie sprzed wypadku. W tym przypadku, zdaniem SN, nie ma potrzeby ustalania, jaka byłaby wartość kosztów naprawy.

Czytaj również w LEX: Charakter roszczenia Zakładu Ubezpieczeń o zwrot odszkodowania wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC > >

 

Uchwała jest kontrowersyjna, ale czy rewolucyjna?

Poszkodowani w kolizjach, którzy są właścicielami starych aut, często decydują się na wyliczenie odszkodowania na kosztorys i naprawę po najniższych kosztach, samodzielnie, u szwagra czy zaprzyjaźnionego mechanika. Pozwala to zaoszczędzić dzięki temu, że naprawa kosztuje mniej, niż wyliczył to ubezpieczyciel. Teraz się okazuje, że nawet przy takiej naprawie odszkodowanie pokryje jej rzeczywiste, poniesione przez poszkodowanego koszty.

- Przymus stosowania metody kosztorysowej rzeczywiście prowadził do tego, że wielokrotnie odszkodowania rażąco przewyższały rzeczywiste koszty naprawy, służąc m.in. podmiotom zawodowo skupującym roszczenia, które konsumowały istotną część nadwyżki. Można mieć nadzieję, że ten proceder zostanie poważnie ograniczony – wskazuje Jan Grzegorz Prądzyński.

Nie oznacza to, że wcześniej podobne rozstrzygnięcia nie występowały. Zdarzały się, choć rzeczywiście nie był częste.

- Z tego też względu – wbrew pozorom – wspomniane orzeczenie można nazwać kontrowersyjnym, ale nie rewolucyjnym – uważa Kamil Szpyt.

Uchwała może wpłynąć na rozstrzygnięcia sądowe wydane w sprawach odszkodowawczych zainicjowanych przez niezadowolonych poszkodowanych.

- Pytanie, na ile stanowisko wyrażone w tej uchwale się „przyjmie” w orzecznictwie sądowym. Niewątpliwie pobieżność i ogólność uzasadnienia będzie stanowiła dodatkowy argument dla przeciwników samego rozstrzygnięcia i jednocześnie utrudni obronę jego meritum - niezależnie od tego, czy uznać je za słuszne, czy też nie - w efekcie również zniechęci do opierania na nim motywów wyroków – mówi Kamil Szpyt.

- Skuteczne żądanie zapłaty odszkodowania obliczonego jak równowartość nieponiesionych kosztów przyszłej naprawy pojazdu jest wykluczone, gdy naprawa jest już niemożliwa – wynika z uzasadnienia do uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego, dotyczącej odszkodowania z komunikacyjnego ubezpieczenia OC.

Zobacz również w LEX: Odszkodowanie z umowy OC a koszty ekspertyzy rzeczoznawcy. Glosa do uchwały SN z dnia 18 maja 2004 r., III CZP 24/04 > >