Po wydaniu pierwszego wyroku w polskiej sprawie sankcji kredytu darmowego (SKD) opinia publiczna została zalana przekazem (marketingowym?) płynącym z reprezentujących konsumentów kancelarii adwokackich (radcowskich) oraz parakancelarii, jakoby wyrok TSUE otwierał drogę do masowego wnoszenia powództw opartych o konstrukcję sankcji kredytu darmowego. W szczególności parakancelarie, a więc spółki handlowe dominujące na rynku roszczeń SKD, wręcz epatowały przekazem że TSUE orzekł po ich myśli.

Miało to oznaczać, że teraz będą zapadały jedynie wyroki uwzględniające roszczenia składane przez parakancelarie i to zarówno gdy działają one w modelu cesyjnym, jak również gdy występują bez cesji i to konsument jest powodem, choć całe “przedsięwzięcie” (łącznie z wyznaczeniem pełnomocników procesowych) organizuje spółka handlowa (parakancelaria). W naszej ocenie ten przekaz marketingowy wymaga komentarza, bo część z tych “rewelacji” jest nierzetelna, a część wprowadza opinię publiczną w błąd. Należy przy tym podkreślić, że w oparciu o nasze doświadczenie procesowe z zakresu SKD, ponad 95 proc. powództw jest oddalanych.     

Czytaj też: Ważne orzeczenie TSUE: Bank może zostać pozbawiony prawa do odsetek

 

Pytanie pierwsze: TSUE  obalił podstawowy argument konsumentów i parakancelarii 

Udzieloną przez Trybunał odpowiedź na pytanie pierwsze należy ocenić jako bardzo korzystną dla banków, czy szerzej kredytodawców kredytów konsumenckich. Po pierwsze TSUE nie wypowiedział się (co wyraźnie zaznaczył w motywie 33 wyroku) w omawianym wyroku na temat zgodności z prawem naliczania odsetek także od tej części wykorzystanego kredytu, która przeznaczona była na zapłatę kosztów jego udzielenia (np. prowizji), czyli w tak zwanej kwestii oprocentowania kredytowanych kosztów. Odpowiedzi w tej kwestii należy spodziewać się w przyszłych wyrokach TSUE, które zapadną w przedmiocie skierowanych już do Trybunału pytań prejudycjalnych dotyczących tej właśnie kwestii (np. C-566/24 i C-744/24). Doniosłość tych pytań dla praktyki sporów sądowych uległa jednak w naszej ocenie znacznemu zmniejszeniu wskutek omawianej tu wypowiedzi Trybunału.

Otóż istotą udzielonej odpowiedzi jest to, że w ocenie Trybunału potencjalne zawyżenie RRSO w umowie kredytu konsumenckiego na skutek uwzględniania przy jego obliczaniu oprocentowania tej części kwoty kredytu, która służy pokryciu kredytowanych kosztów (np. prowizji, składki ubezpieczeniowej), przy założeniu abuzywności postanowienia przewidującego to oprocentowanie, nie stanowi samo w sobie (samoistnie) naruszenia obowiązku informacyjnego podania RRSO obliczonego na moment zawarcia umowy. Wniosek ten Trybunał oparł na następującym rozumowaniu. TSUE wskazał, że art. 19 ust. 3 dyrektywy 2008/48 przewiduje, iż obliczenia RRSO dokonuje się przy założeniu, że umowa o kredyt będzie obowiązywać przez uzgodniony okres oraz że kredytodawca i konsument wywiążą się ze swoich zobowiązań zgodnie z warunkami określonymi w tej umowie i w określonych w niej terminach. (motyw 34).

To założenie o wywiązywaniu się ze zobowiązań zgodnie z warunkami określonymi w umowie Trybunał rozumie zaś w ten sposób, że RRSO ma być określane na podstawie postanowień umowy takich, jakimi one są, nawet jeśli niektóre z warunków umownych okażą się następnie abuzywne i przez to nieważące dla konsumenta (motyw 35). Rozumowanie Trybunału oznacza, że nie można wywodzić naruszenia obowiązku informacyjnego w zakresie RRSO – z czym wiąże się sankcja kredytu darmowego – jako skutku wyeliminowania z umowy części jej postanowień jako niedozwolonych.

Nawet jeśli klauzule zawarte w umowie zostaną uznane za niedozwolone, a przy braku ich zastosowania RRSO byłaby inna, to nie oznacza to, że RRSO była błędnie podana, o ile została wyliczona prawidłowo przy założeniu, że te zakwestionowane następnie postanowienia obowiązują. To z kolei oznacza wykluczenie możliwości zastosowania sankcji kredytu darmowego w sytuacji najczęściej podnoszonej przez kredytobiorców czy cesjonariuszy roszczeń konsumenckich, tj. że RRSO czy całkowita kwota do zapłaty są błędnie podane na skutek oprocentowania przez kredytodawcę kosztów kredytu. I to niezależnie od nierozstrzygniętej nadal kwestii, czy w ogóle takie oprocentowanie jest dopuszczalne.

 

Nowość
Bestseller
Sankcja kredytu darmowego. Praktyczny przewodnik
-10%
Nowość
Bestseller

Katarzyna Kozak, Karolina Pilawska, Emilia Tomanek

Sprawdź  

Cena promocyjna: 170.1 zł

|

Cena regularna: 189 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 141.75 zł


Omawiany wyrok w naszej ocenie zamyka możliwość powoływania się na sankcję kredytu darmowego z argumentacją, że RRSO jest błędnie podane w umowie kredytu na skutek rzekomej (bo niepotwierdzonej przez Trybunał) abuzywności postanowienia umownego przewidującego oprocentowanie kredytowanych kosztów kredytu. Oznaczać to powinno masowe oddalenia powództw w sprawach już wszczętych i najprawdopodobniej zniechęcenie części konsumentów i cesjonariuszy do występowania z roszczeniami do sądów. Ci zaś, którzy nadal będą pozywali, będą musieli wykreować nową podstawę do stosowania sankcji kredytu darmowego. Nawet bowiem w przypadku (błędnego w naszej ocenie) uznania w przyszłości, że nie można naliczać i pobierać odsetek od kredytowanych kosztów kredytu, wysokość roszczenia o zwrot tych nienależnie pobranych odsetek byłaby na tyle niewielka, że nie stanowiłaby siły napędowej dla masowego pozywania banków. Dopiero stosowanie sankcji kredytu darmowego czyni opłacalną działalność kancelarii i parakancelarii.

 

Pytanie drugie: Decydować będzie sąd krajowy

W ramach odpowiedzi na drugie pytanie Trybunał wskazał, że z perspektywy spełnienia wymogów dyrektywy 2008/48/WE przez klauzule dotyczące zmian opłat w okresie obowiązywania umowy kredytu konsumenckiego jest istotne to, czy wskazane powody do zmiany opłat są sformułowane w sposób, który pozwala konsumentowi zweryfikować ich wystąpienie oraz ich wpływ na te opłaty.

Trybunał podkreślił przy tym atrybuty adresata obowiązków informacyjnych z umowy kredytu konsumenckiego, czyli zwrócił uwagę, że wypełnienie tych obowiązków należy oceniać z perspektywy konsumenta, który jest właściwie poinformowany, dostatecznie uważny i rozsądny. Taki konsument ma mieć podane w umowie kredytu konsumenckiego informacje pozbawione nieścisłości, które mogą obiektywnie wprowadzić go w błąd co do warunków działania klauzuli modyfikacyjnej, czyli dotyczącej warunków zmiany opłat i prowizji. Istotne jest podkreślenie obiektywnego wprowadzenia w błąd, które odrywa się od indywidualnych cech konsumenta, a odnosi się generalnie do standardu przeciętnego konsumenta po raz kolejny zdefiniowanego w ten sam sposób w wyroku Trybunału.

Te uwagi Trybunału należy uznać za istotne wobec spotykanej często praktyki postępowania przed sądami, w toku którego konsumenci, składając zeznania starają się często udawać, że wiedzieli i rozumieli znacznie mniej, niż rzeczywiście miało to miejsce. Taka rażąca ignorancja czy nieuważność przy zawieraniu umowy nie powinna być jednak brana przez sąd krajowy pod uwagę, a powinien on oceniać spełnienie obowiązków wynikających z dyrektywy 2008/48/WE (a za nią z ustawy o kredycie konsumenckim) z perspektywy rozsądnego i uważnego konsumenta.

Ponadto Trybunał wskazuje, że to sąd krajowy w konkretnej  sprawie i istniejących w niej okolicznościach musi ocenić, czy kredytodawca wypełnił należycie obowiązki informacyjne w zakresie zmiany opłat i prowizji. Wyrok Trybunału niewiele więc w tej kwestii przesądza, bowiem wypowiedź jest generalna, a każdy kredytodawca stosuje własny wzorzec umowny zawierający różne przypadki zmiany opłat i prowizji oraz różne brzmienie klauzuli modyfikacyjnej.

Spór o klauzule zmiany opłat powraca więc na „polskie podwórko” i będzie na pewno przedmiotem rozstrzygnięć polskich sądów krajowych. W ramach oceny sądy te powinny brać pod uwagę wskazówki Trybunału, ale też zagłębić się w okoliczności indywidualnej sprawy. W tym kontekście za niepozbawione znaczenia należy uznać takie okoliczności jak:

  • od czego zmiany opłat są uzależnione,
  • jak znaczące mogły te zmiany być,
  • za jakie czynności przewidziane są opłaty (czy np. za podstawowe dla wykonania umowy, jak prowadzenie rachunku do spłaty kredytu, czy też czynności poboczne, inicjowane zawsze z woli konsumenta jak aneks do umowy czy zaświadczenie o historii spłat lub też wskutek zaniechania wykonywania obowiązków przez konsumenta, np. brak terminowej spłaty rat kredytu), a także (iv) inne okoliczności indywidualnej sprawy, które mogły mieć znaczenie dla oceny umowy z perspektywy modelu starannego, rozsądnego konsumenta. 

Oznacza to w naszej ocenie, że udzielona przez Trybunał odpowiedź na pytanie drugie nie determinuje, jak ostatecznie ukształtuje się orzecznictwo sądów polskich w sprawie klauzul dotyczących zmiany opłat.

Sprawdź w LEX: TSUE o sankcji kredytu darmowego i nie tylko. Omówienie wyroku TS z dnia 13 lutego 2025 r., C-472/23 (Lexitor) > >

 

Pytanie trzecie: Jednolita sankcja jest dopuszczalna, ale…

W ramach odpowiedzi na trzecie pytanie prejudycjalne Trybunał uznał, że jednolita sankcja kredytu darmowego przewidziana w polskiej ustawie o kredycie konsumenckim nie jest sprzeczna z art. 23 Dyrektywy 2008/48/WE. Tego stanowiska TSUE nie można jednak wykładać jako prowadzącego do wniosku, że takiej jednolitej sankcji SKD dyrektywa 2008/48/WE wymaga. Przeciwnie, Trybunał podkreślił, że wybór sankcji pozostaje w gestii państw członkowskich, ale sankcje te powinny być skuteczne, proporcjonalne i odstraszające (motyw 49). Oznacza to, że choć zastosowanie jednolitej sankcji jest dopuszczalne, to – w kontekście trwającej dyskusji dotyczącej prac nad nową ustawą o kredycie konsumenckim – również dopuszczalne byłoby zróżnicowanie w przepisach krajowych sankcji w zależności od wagi zarzucanego naruszenia. To ustawodawca krajowy ma ocenić celowość takiego zróżnicowania, bowiem z perspektyw legalności (zgodności z dyrektywą 2008/48/WE) dopuszczalna jest zarówno sankcja jednolita, jak i zróżnicowane sankcje. Wyrok Trybunału nie skutkuje więc niezasadnością postulatów takiego zróżnicowania sankcji na przyszłość.

Trybunał wprost wskazał również, że o zastosowaniu adekwatnej sankcji za ewentualne naruszenia obowiązków informacyjnych wskazanych w art. 10 ust. 2 Dyrektywy 2008/48/WE, będzie decydował sąd krajowy rozpoznający dany spór, który (…) jako jedyny jest właściwy do dokonywania wykładni i stosowania prawa krajowego (…) i to do niego (…) należy zbadanie, czy w świetle ogółu okoliczności sporu w postępowaniu głównym sankcje będące przedmiotem toczącego się przed nim sporu odpowiadają wymogom z art. 23 w świetle motywu 47 Dyrektywy 2008/48/WE.

Oznacza to, że sąd krajowy nie może automatycznie stosować sankcji kredytu darmowego za ewentualne naruszenia obowiązków informacyjnych wskazane w ustawie o kredycie konsumenckim, a przeciwnie, musi każdorazowo dokonać oceny adekwatności sankcji (w tym jej proporcjonalności) w kontekście danej sprawy i danego naruszenia.

Trybunał podkreślił też, że to sąd krajowy rozpoznający konkretną sprawę dotyczącą sankcji kredytu darmowego musi rozważyć, czy naruszenie obowiązku informacyjnego przez kredytodawcę mogło w danym przypadku podważyć możliwość oceny przez konsumenta zakresu jego zobowiązania. Jedynie bowiem w takim przypadku zastosowanie sankcji kredytu darmowego, niezależnie od indywidualnego stopnia wagi takiego naruszenia, jest zgodne z zasadą proporcjonalności (motyw 58, sentencja).

Wskazanie przez Trybunał na taki czynnik limitujący stosowanie tej sankcji powinno położyć kres formułowaniu roszczeń z tytułu SKD w przypadku zupełnie błahych uchybień obowiązkom informacyjnym, nie wpływających na zakres zobowiązania kredytobiorcy i możliwości oceny tego zakresu. Znany jest nam z praktyki sądowej przypadek, w którym powód domaga się zastosowania sankcji kredytu darmowego, bowiem w informacji brakowało… adresu mailowego pośrednika finansowego.  

Uzasadnienie omawianego wyroku powinno więc w naszej ocenie służyć zwalczaniu pomysłów stosowania sankcji kredytu darmowego w przypadku zarzutów naruszeń obowiązków informacyjnych o charakterze czysto formalnym, nie mających znaczenia dla praw i obowiązków konsumenta, w szczególności dla oceny zakresu ciążącego na nim zobowiązania.

Czytaj także w LEX:  Kredytowanie kosztów pozaodsetkowych, niektóre obowiązki informacyjne, kredyt darmowy, cesja – omówienie najnowszych "polskich" pytań prejudycjalnych dotyczących kredytu konsumenckiego > >

 

Dobra mina do złej gry

Powyższe wyjaśnienia obrazują, że kancelarie i parakancelarie reprezentujące konsumentów, trąbiące o sukcesie robią jedynie dobrą minę do złej gry. Decyzja Trybunału oznacza bowiem, że w większości spraw sądowych o SKD, które dotyczą kwestii kredytowania kosztów udzielenia kredytu, powództwa powinny być oddalone bez czekania na rozstrzygniecie kwestii dopuszczalności oprocentowania tak skredytowanych kosztów. Taki przekaz nie służyłby jednak pozyskiwaniu nowych klientów, a to na tym przecież, a nie rzetelnym, opartym na faktach dyskursie kancelariom oraz parakancelariom zależy.

Sprawdź w LEX: Sankcja "kredytu darmowego" jako środek ochrony konsumenta > >

Wojciech Wandzel, adwokat, lider Praktyki Banking & Finance w KKG Legal, pełnomocnik banku przed TSUE 

Wojciech Wandzel

Konrad Trzaskowski, adwokat, senior associate, Praktyka Banking & Finance w KKG Legal, pełnomocnik banku przed TSUE 

Konrad Trzaskowski