Ustawę o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy, zwaną AML (z ang. Anti-Money Laundering), muszą stosować tzw. instytucje obowiązane. Ich katalog wymienia art. 2 ustawy. Obecnie są nimi nie tylko duże instytucje finansowe jak banki, ubezpieczyciele, domy maklerskie, fundusze inwestycyjne, ale też mniejsze jak kantory, adwokaci, radcowie prawni, notariusze, pośrednicy w obrocie nieruchomościami, a nawet fundacje i stowarzyszenia, o ile przyjmują lub dokonują płatności w gotówce o wartości równej lub przekraczającej równowartość 10 tys. euro. Za nieco ponad dwa miesiące, od 31 lipca, do grona instytucji, które będą musiały identyfikować beneficjentów rzeczywistych, dojdą biura księgowe i handlarze dziełami sztuki. Już jutro zaś zmieni się definicja osoby zajmującej eksponowane stanowisko polityczne, czyli z angielskiego PEP - Politically Exposed Person. I jak zwracają uwagę eksperci - zmiana może utrudnić wykazanie zastosowania środków bezpieczeństwa. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, nowa ustawowa definicja PEP jest ogólna, wykaz stanowisk ma być w rozporządzeniu, którego jeszcze nie ma. Po drugie - część osób straci status PEP i trzeba ustalić, które, co też nie będzie łatwe.
W ustawie ogólne definicje, a szczegóły w rozporządzeniu, którego nie ma
Obecnie art. 2 ust. 2 pkt. 11 AML wymienia precyzyjnie, kto zajmuje eksponowane stanowiska polityczne lub pełni znaczące funkcje publiczne. Przykładowo wymienia: sędziów Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, wojewódzkich sądów administracyjnych oraz sędziów sądów apelacyjnych, członków trybunałów obrachunkowych lub zarządów banków centralnych, w tym prezesa oraz członków zarządu NBP. Od soboty, 15 maja, za sprawą nowelizacji z 30 maja ustawa określa jedynie ogólnie, że status PEP mają członkowie sądów najwyższych, trybunałów konstytucyjnych oraz innych organów sądowych wysokiego szczebla, których decyzje nie podlegają zaskarżeniu, z wyjątkiem trybów nadzwyczajnych, członkowie trybunałów obrachunkowych lub zarządów banków centralnych.
Zgodnie zaś z nowym art. 46c minister finansów ma określić, w drodze rozporządzenia, wykaz krajowych stanowisk i funkcji publicznych będących eksponowanymi stanowiskami politycznymi, mając na uwadze charakter wykonywanych zadań oraz ich znaczenie dla przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Tyle, że rozporządzenia nie ma.
– Minister nie może go wydać, bo przepis uprawniający go do tego wchodzi w życie dopiero 31 października, choć nowa definicja obowiązuje już od soboty 15 maja – mówi Wojciech Kapica, partner w SMM Legal. - Od soboty posługujemy się więc katalogiem z definicji PEP. Będzie to trudne dla nowych instytucji, gdyż katalog pozbawiono odniesień do polskiej rzeczywistości – dodaje. Przykładowo ustawa mówi o wiceministrach i sekretarzach stanu, a projekt rozporządzenia będący załącznikiem projektu ustawy (str. 335) wskazuje podsekretarzy stanu. W projekcie rozporządzenia są też: przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego i jego zastępca, członkowie Rady Polityki Pieniężnej, a także rektorzy wyższych uczelni wojskowych, a z ustawy nie wynika wprost, że są PEP. - Teraz wziąłbym tylko od już zidentyfikowanych dla pewności czy nie wypadli a resztę klientów poinformował o zmianie definicji wraz z przypomnieniem o aktualizacji oświadczenia w przypadku zmiany. Co powinny zrobić instytucje obowiązane? - Skoro nie ma rozporządzenia, to nie ma podstawy prawnej do przetwarzania danych na podstawie projektu. Dlatego od soboty oświadczenia zbierane od wszystkich klientów powinny mieć ogólną definicje z ustawy, i to klient w oświadczeniu ma się sam określić, zdecydować czy jest PEP. Od już zidentyfikowanych klientów warto ponownie wziąć oświadczenie, a resztę poinformować o zmianie definicji wraz z przypomnieniem o aktualizacji oświadczenia w przypadku zmiany - radzi Wojciech Kapica. A to nie jedyny problem.
Cena promocyjna: 159.2 zł
|Cena regularna: 199 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Szef inspekcji, to kłopot dla instytucji zobowiązanej
Zgodnie z art. 46 ustawy instytucje obowiązane w stosunku do klientów lub beneficjentów rzeczywistych, którzy zajmują eksponowane stanowiska polityczne w Polsce lub w instytucjach międzynarodowych, ich rodziców, dzieci, małżonków, ale także osób pozostających we wspólnym pożyciu oraz bliskich współpracowników muszą stosować środki bezpieczeństwa finansowego. Po pierwsze, chodzi o sprawdzenie, czy dana osoba ma status PEP, ustalenie jej źródła majątku, a następnie uzyskanie akceptacji kadry kierowniczej na jego obsługę.
– O tym, czy dana osoba ma status PEP, decyduje przede wszystkim jej oświadczenie. Odebrane zostało na początku współpracy lub po wejściu w życiu takiego obowiązku w 2018 roku – tłumaczy Wojciech Kapica. Wówczas jednak definicja PEP była szersza. Obok szefów państw, rządów, ministrów, posłów, senatorów, członków zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa, dyrektorów generalnych, obejmowała też kierowników urzędów terenowych organów rządowej administracji specjalnej. Definicja obowiązująca od soboty już nie obejmuje kierowników. – Nowelizacja zawęziła więc katalog PEP przez wyłączenie z niego grup stanowisk średniego i niższego szczebla – mówi Andrzej Otto, ekspert od AML.
Wydaje się, że jest to dobra zmiana, bo zmniejsza katalog osób pod szczególnym nadzorem, ale tylko pozornie. - Bank, który obsługuje szefów wojewódzkich i powiatowych inspekcji: budowlanej, weterynaryjnej, pracy - musiał od nich, ich rodzin i współpracowników zebrać oświadczenia, że są PEP i traktować ich specjalnie. Od jutra zaś przestanie mieć prawo do takiego działania i przetwarzania ich danych – wyjaśnia Wojciech Kapica. - Teraz więc musi na nowo zweryfikować status swoich klientów, albo pozyskując nowe oświadczenia od nich, albo sprawdzając samodzielnie na jakich stanowiskach są zatrudnieni klienci banku - dodaje. Eksperci nie mają wątpliwości, że nowe regulacje mogą stanowić wyzwanie dla instytucji obowiązanych, a szczególnie małych i średnich podmiotów, które nie dysponują środkami finansowymi na zakup kosztownych systemów AML czy baz PEP. - Stworzono nieprecyzyjne przepisy, które nie wskazują, jak ma mają zostać wykonane. Obecnie trudno jest zinterpretować bez wątpliwości ich zakres, ale sankcje za niedopełnieni obowiązków są bardzo wysokie i bardzo precyzyjne. I to jest zasadniczy problem tych przepisów, które wyznaczając jedynie cel, uniemożliwiają jednoznaczną ocenę czy działania instytucji obowiązanych nie zostaną podważone przez organy nadzoru. I to jest wina ustawodawcy – podkreśla Wojciech Kapica.
Nowelizacja ustawy AML wdraża tzw. piątą dyrektywę AML (5AMLD). Polska powinna ją implementować już w styczniu ubiegłego roku. Nie zrobiła tego i Komisja Europejska wszczęła przeciwko nam postępowanie. Rząd projekt skierował do konsultacji w marcu 2020 roku, w lipcu zajął się nim Komitet do Spraw Europejskich, ale potem prace ucichły. Projekt do Komisji Prawniczej trafił dopiero na początku styczniu 2021 roku, a 19 stycznia był już w Sejmie. 25 lutego uchwalił go Sejm. W efekcie, jak wskazują eksperci nie było czasu na merytoryczne dyskusje w sejmowej Komisji Finansów.,
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.