Idea decyzji o warunkach zabudowy (WZ) została wypaczona, praktyka i orzecznictwo uczyniły z tego instrumentu podstawowe narzędzie kształtowania przestrzeni. W konsekwencji, około połowy pozwoleń na budowę wydawana jest na jej podstawie - czytamy w uzasadnieniu.
Decyzja WZ miała służyć wyłącznie jako narzędzie uzupełniające i być oparta o zasadę tzw. „dobrego sąsiedztwa” oznaczającą wpasowanie się nowej inwestycji do najbliższego otoczenia i niezakłócanie jego funkcjonowania.
Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", przeciwdziałać wszechobecnemu rozlewaniu się zabudowy ma służyć likwidacja decyzji o warunkach zabudowy i wprowadzenie generalnej zasady, że wznosić obiekty będzie można na terenach do tego dostosowanych.
Wnioskodawca wskazuje, że część decyzji WZ jest w oczywisty sposób niezgodna z treścią studium, co znacząco utrudnia prowadzenie polityki przestrzennej przez gminy oraz osłabia pewność inwestycyjną, a sytuacja ta wynika z braku odpowiednich regulacji prawnych pozwalających gminom na wydanie decyzji odmownej dotyczącej warunków zabudowy.
Decyzje WZ nie znikną z dniem wejścia w życie kodeksu. „Decyzje te nie stracą automatycznie mocy po wejściu kodeksu w życie lecz będą obowiązywały kilka lat. Okres ten zostanie określony w przepisach ustawy wprowadzającej Kodeks, która zostanie zaprezentowana odrębnie i poddana szerokim konsultacjom publicznym” – informuje wydział prasowy resortu infrastruktury.
("Dziennik Gazeta Prawna"/RCL/dl)