O obniżce cen mówiła już pod koniec października prezydent miasta Hanna Zdanowska (PO). Zaproponowała wówczas, aby za odpady segregowane mieszkańcy płacili 9 zł i 14 zł za nieposegregowane. Taki projekt uchwały trafił na środową sesję Rady Miejskiej.
Z propozycją Zdanowskiej nie zgodzili się radni klubów SLD i Łódź 2020. Ten ostatni tworzą byli działacze PO, którzy kilka tygodni temu zostali ostatecznie wykluczeni z Platformy. Zaproponowali, aby łodzianie płacili odpowiednio – 6 i 9 zł.
Szef klubu PO Mateusz Walasek przekonywał, że stawki ustalone przez prezydent Łodzi bardziej sprzyjają segregacji, bo różnica między posegregowanymi odpadami a nieposegregowanymi jest większa. Zwrócił również uwagę, że uchwałę ze zbyt niskimi stawkami może uchylić Regionalna Izba Obrachunkowa, a wtedy łodzianie będą musieli wrócić do aktualnych opłat.
Z zarzutami Walaska nie zgodził się szef klubu Łódź 2020, który uważa, że ich propozycja najbardziej sprzyja segregowaniu śmieci.
Ostatecznie wszyscy radni, również ci z PO, poparli uchwałę najmocniej obniżającą stawki za wywóz śmieci.