Czy prawnicza triada podmiotów prawa według kodeksu cywilnego: osoba fizyczna, osoba prawna, „niepełna osoba prawna” to współcześnie nie za mało? Legislatorzy mają moc kreacji nowych „gatunków” w prawie. O ile człowieka – jeśli wierzyć w treść Księgi Rodzaju – stworzył Pan Bóg, o tyle dech życia dla osób prawnych i „niepełnych osób prawnych” to już efekt działalności jurystów. Krocząca reforma prawa cywilnego w Polsce nie powinna być głucha i ślepa wobec tego co przynoszą (albo nawet już przyniosły) nowe technologie

Są bowiem współczesne byty abstrakcyjne, których akuszerami nie byli prawnicy. Należy do nich zdecentralizowana organizacja autonomiczna (decentralized autonomous organizationDAO). DAO jest „dzieckiem” otwartego oprogramowania komputerowego. Zwykle łączona jest z siecią blockchain. Nie wymyślono jej przy zielonym stoliku jak kiedyś w XIX wieku spółkę z o.o. Narodziny DAO, można powiedzieć, zaskoczyły prawników. Jest to byt cybernetyczny. DAO ma postać kodu komputerowego. Jest on z zasady zbiorem smart kontraktów. DAO opiera się na modelu komunikacji w sieci komputerowej, który zapewnia wszystkim maszynom (urządzeniom) w niej uczestniczącym (tzw. hostom) te same uprawnienia. Architektura takiego systemu jest zatem „demokratyczna” (peer-to-peer, równy z równym).

Czytaj też:  Wszystko można kupić, tyle że w NFT - z praktycznym wykorzystaniem nieco gorzej

Czy DAO to tylko czysta abstrakcja? 

Z maszyn (urządzeń) połączonych w sieci korzystają jednak konkretni ludzie. Uczestnictwo w DAO może być anonimowe. Niemniej osoba, która skorzysta z uczestnictwa w DAO zostawia swój „ślad cyfrowy”, dzięki czemu możliwe jest ustalenie jej tożsamości. Osoby fizyczne występujące w ramach DAO mogą działać we własnym imieniu i na własny rachunek. Mogą też występować jako zastępcy bezpośredni albo pośredni innych podmiotów prawa. Ich zachowanie, zgodnie z teorią organu (art. 38 kodeksu cywilnego), niekiedy należy kwalifikować jako zachowanie osoby prawnej. DAO może w zasadzie rekrutować dowolną ilość członków. Można ich liczyć nawet w milionach. Łączy ich swoisty „animus digitalis”. Z kolei ludzie korzystający z narzędzia jakim jest DAO posługują się przysługującą im autonomią woli. Przy użyciu maszyn, a zatem swoistych narzędzi służących poruszaniu się w świecie wirtualnym, ludzie mogą kształtować stosunki cywilnoprawne.

DAO zatem istnieje w formacie bytu abstrakcyjnego. Czym ono jest w świetle prawa? Opisywanie DAO z perspektywy prawa polskiego jest o tyle pewną niezręcznością, że DAO jest „odmiejscowione”. Nie ma ono „siedziby” w konkretnym państwie. Przenika granice administracyjne państw – funkcjonuje w otwartej cyberprzestrzeni. Nie ma ani globalnego, ani krajowego rejestru DAO. Kreacja DAO następuje niezależnie od jakichkolwiek procedur prawnych.

Zobacz też w LEX: Interpretacja indywidualna w sprawie podlegania opodatkowaniu podatkiem VAT usług świadczonych na rzecz uczestników DAO >

 

Bogdan Fischer, Adam Pązik, Marek Świerczyński

Sprawdź  

DAO to nie osoba prawna

Z perspektywy prawa polskiego DAO nie jest osobą prawną. Zgodnie z art. 33 kodeksu cywilnego osobami prawnymi są jednostki organizacyjne, którym przepisy szczególne przyznają osobowość prawną. Żaden przepis prawa nie nadaje DAO osobowości prawnej. Czy DAO jest „niepełną osobą prawną” w rozumieniu art. 33[1] kodeksu cywilnego? Cóż, żadna ustawa nie przyznaje DAO zdolności prawnej.  DAO należałoby zatem traktować jako sui generis jednostkę organizacyjną, której de lege lata nie przysługuje status samodzielnego (osobnego) podmiotu prawa cywilnego.  DAO nie ma własnej zdolności prawnej. Wobec zasady numerus clausus spółek nie ma miarodajnych podstaw do traktowania DAO jako quasi – spółki. DAO z pewnością nie jest spółdzielni, choć zarówno skład spółdzielni jak i DAO jest zmienny.

Dlaczego DAO można traktować jako swoistą jednostkę organizacyjną (choć bez atrybutów jakie ma osoba prawna i niepełna osoba prawna)? Powodów jest bardzo wiele. Do DAO mogą być przypisane określone fundusze (np. w postaci kryptowaluty). Co ważne, ich wartość bywa niekiedy liczona w miliardach dolarów. Fundusz taki może zatem przewyższać kapitalizację całej rzeszy spółek. Dalej może niekiedy wchodzić w grę kwestia zarządzania licencją kodu źródłowego wykorzystywanej aplikacji.

Wreszcie w DAO uczestniczą konkretni członkowie DAO. Partycypują oni w procesach decyzyjnych DAO. Na przykład możliwe jest wykonywanie funkcji wynikających ze smart kontraktów, takich jak oddanie głosu bądź stworzenia własnej propozycji głosowania. Uczestnictwo w procesach decyzyjnych organizacji z reguły wymaga posiadania emitowanego przez nią tokenu. Tokeny są prawami majątkowymi. Można je kupować i sprzedawać w przestrzeni cybernetycznej. Podlegają one zatem zamianie na pieniądze. Udział w procedurze głosowania DAO można jednak porównać do głosowania na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Głosowanie w ramach DAO zazwyczaj podlega przyjętemu regulaminowi. W regulaminach ustala się np. wymóg co do kworum czy tzw. tempus deliberandi (okres czasu przewidziany na dyskusję przed głosowaniem). Proces decyzyjny w DAO rozkładany jest zwykle na kilka etapów. Członkowie DAO powinni korzystać z ochrony prawnej.

Czytaj też w LEX: Bezpieczeństwo i mechanizmy konsensusu w systemach blockchain >

 

Prawo daleko w tyle za technologiami

Ławka tradycyjnych pojęć prawniczych jest więc wyraźnie za krótka dla opisywania nowych zjawisk w sferze nowych technologii. DAO wymyka się tradycyjnym wyobrażeniom co do struktury organów w spółce kapitałowej (a także wyobrażeniom co do struktury organów w niełatwej prostej spółce akcyjnej) czy działaniu wspólników za handlową spółkę osobową.

Tymczasem DAO mają już odpowiednią doniosłość społeczną. Niekiedy kumulują one olbrzymie wartości majątkowe wymienialne na pieniądze. Uczestnictwo w DAO z pewnością wymaga ochrony prawnej, także w sferze prawa prywatnego. Prawo prywatne powinno mieć swoją „cegiełkę” w budowaniu szeroko rozumianego cyberbezpieczeństwa. Wydaje się, że to wystarczające przyczyny aby rozpocząć zapewne trudną dyskusję nad „nowym gatunkiem” podmiotów prawa cywilnego. Dlaczego trudną? Raz, z uwagi na dużą zmienność zjawiska. Dwa, z uwagi na dużą różnorodność zjawiska. Trzy, z uwagi na oczywiste mankamenty regulacji w prawie krajowym zjawiska globalnego.

Czytaj też w LEX: Sztuczna inteligencja tworzona przez człowieka, ukierunkowana na osobę ludzką i przez nią kontrolowana >

prof. dr hab. Rafał Adamus, radca prawny, wykładowca w Katedrze Prawa Gospodarczego i Finansowego Uniwersytetu Opolskiego, arbiter w Sądzie Polubownym przy Regionalnej Izbie Gospodarczej w Katowicach