Z informacji KE wynika, że Polska nie będzie mogła jednak skorzystać z tej oferty, ponieważ za późno dołączyła do mechanizmu zakupów. Polska przystąpiła do unijnego mechanizmu wspólnych zamówień, w ramach których państwa członkowskie kupują m.in. środki medyczne na początku marca. Przetarg, na który złożono oferty dotyczący materiałów ochronny mających chronić obywateli przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa został rozpisany wcześniej, bo pod koniec lutego. Czytaj: Polska kupi maseczki i jednorazowe fartuchy ochronne bez unijnego certyfikatu>> Z informacji Komisji wynika, że w przetargu wzięło udział 25 państw unijnych. - Producenci złożyli oferty pokrywające, a w niektórych przypadkach nawet przekraczające ilości wymagane przez państwa członkowskie uczestniczące w zamówieniu - podała KE. - Na całym świecie jest ogromne zapotrzebowanie na odzież ochronną i sprzęt medyczny. To sukces, że wspólna europejska inicjatywa zakupowa była w stanie uzyskać na światowym rynku konkretne oferty o dużej skali w najkrótszym czasie. To pokazuje unijną solidarność w działaniu. Unaocznia, że bycie częścią Unii się opłaca - podkreśliła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Polska poza unijnym przetargiem na sprzęt ochrony osobistej
Źródło: iStock
Komisja Europejska poinformowała we wtorek, że otrzymała oferty w organizowanym przez nią przetargu na maski, rękawiczki, gogle, osłony twarzy i kombinezony. Obejmują one dostawy nawet większe niż złożone przez państwa zapotrzebowania. Polska z tego nie skorzysta, ponieważ w tym przetargu nie brała udziału.