Przedłużone przez Radę Ministrów obostrzenia co do poruszania się po mieście, zakazy wstępu do parków, zamknięte bulwary i place zabaw, obowiązują do 19 kwietnia. A to oznacza, że nawet podczas Świąt Wielkanocnych spacery mogą odbywać się głównie przy bloku. Wyjście w dalsze trasy musi być krótkie, a ludziom posiadającym ogródki przy domach, najbezpieczniej jest się poruszać po nich, aby nie narazić się na mandat ze strony policji.
Zakaz poruszania się po parkach pogłębi depresję
Szczególnie ciężko może być osobom, dla których spacery wśród zieleni, stanowiły formę terapii. To zwłaszcza pacjenci walczący z depresją, ale i szereg innych osób, które regenerowały się w parkach czy lasach. Naukowcy potwierdzają, że już 10 minut wśród zieleni skutecznie redukuje stres.
-Są mniej i bardziej trafne zakazy. Akurat decyzja o zamknięciu lasów państwowych nie jest przemyślana. Ale nie ma wyjścia i trzeba to przetrzymać - mówi prof. Dominika Dudek, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii Kolegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na pytanie o to, czy psychiatra może wystawić zaświadczenie o tym, że pacjent musi odbywać spacery, odpowiada że nie – To byłoby naciągane. My takich zaświadczeń nie wystawiamy - odpowiada prof. Dudek.
O tym, że decyzja co do zamknięcia lasów była niemądra, zwracał też uwagę kilka dni temu prof. Krzysztof Simon, szef oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu.
Za załamanie zakazu wejścia o lasu czy parku policja może nałożyć grzywnę w wysokości od 20 do 5 tys. zł. Policja informuje, że podstawę prawną daje do tego art 161 kodeksu wykroczeń. Jak jednak widać, żadne zaświadczenia od lekarza nie uchronią przed karą. Inna sprawa jest jednak taka, że podstawa prawna, na podstawie której policja nakłada te kary, jest wątpliwa.
Jeśli zatem ktoś się nie zgadza z mandatem, powinien złożyć do sądu rejonowego, który działa w miejscu, gdzie został nałożony mandat, wniosek o uchylenie tego mandatu. Trzeba to zrobić nie później niż w terminie 7 dni od uprawomocnienia się mandatu, czyli od dnia przyjęcia mandatu. Prawomocny mandat karny podlega niezwłocznie uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie. O uchyleniu mandatu sąd orzeka postanowieniem. Może w nim uchylić mandat albo odmówić uchylenia mandatu, bądź oddalić wniosek ukaranego o jego uchylenie.
Ale kary może nakładać nie tylko policja, lecz również sanepid. Podstawą prawną do wymierzenia wysokich kar przez służy sanitarne od 5000 zł do 30 000 złotych jest art. 48a. ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Karę wymierza państwowy powiatowy inspektor sanitarny lub państwowy graniczny inspektor sanitarny w drodze decyzji administracyjnej. Egzekucja nałożonych kar pieniężnych następuje w trybie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, a karę trzeba wpłacić w terminie 7 dni od dnia wydania decyzji.
Zakaz poruszania się po parku niekonstytucyjny
Niemniej jednak Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich uważa, że wprowadzone obecnie obostrzenia są niekonstytucyjne stąd osobom odwołującym się od mandatów, sąd może przyznać rację. Zdaniem RPO mimo przesłanek, o których mowa w art. 230 Konstytucji, w zakresie zwalczania choroby zakaźnej wywołanej wirusem SARS-CoV-2 - a więc szczególnego zagrożenia dla bezpieczeństwa obywateli i porządku publicznego, rząd nie zdecydował się na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego.
Sejm, owszem uchwalił specustawę o koronawirusie. Nie mniej, jednak na jej podstawie – zdaniem RPO - Rada Ministrów może określić rozporządzeniem m.in. tylko zagrożony obszar wraz ze wskazaniem rodzaju strefy, na którym wystąpił stan epidemii lub stan zagrożenia epidemicznego. Rada Ministrów jednak nie ma prawa do wprowadzenia generalnego zakazu przemieszczania się. Tak samo jak nie powinna dzieciom i młodzieży do 18 lat zakazywać samodzielnego wyjścia z domu a obywatelom ograniczać uczestniczenie w obrzędach religijnych. To może nastąpić jedynie mocą ustawy.
Tymczasem psychiatrzy spodziewają się, że w związku z licznymi zakazami, nakazami siedzenia w domu będą mieli pełno pracy gdy skończy się epidemia -Pojawią się wzmożone reakcje depresyjne. Spodziewamy się większej ilości pacjentów z zaburzeniami lękowymi czy stresem pourazowym.- mówi prof. Dudek. Wskazuje, że z zwłaszcza w trudnej sytuacji są obecnie rodziny z problemem przemocy domowej, wobec której w warunkach kwarantanny ofiary są tym bardziej bezbronne i zagrożone.
W psychiatrii zaś obecnie większość porad odbywa się zdalnie, za pomocą telefonu. Ci którzy potrzebują polnej pomocy i konsultacji są przyjmowani nadal na wizyty.