Szef kliniki neurochirurgii USK dr hab. Paweł Tabakow powiedział, że zabiegi usunięcia guzów przysadki mózgowej to efekt wspólnej pracy neurochirurgów i laryngologów z USK.
- W tych operacjach stworzyliśmy dwa zespoły, złożone z neurochirurga i laryngologa. Wymieniamy się bardzo istotną wiedzą. Laryngolog rozpoczyna operację, otwierając jej pole i przy tym dba o zachowanie funkcji węchu czy oddechu u pacjenta - mówi Tabakow.
Kolejnym etapem operacji jest wycięcie – już przez neurochirurgów - guza przysadki mózgu. Guz czasami jest sporej wielkości i trudno usunąć go w całości, ponieważ wycięcie pozbawiałoby określonych funkcji, na przykład zdolności odczuwania powonienia.
Uczestniczący w operacjach guza przysadki otolaryngolog dr Marcin Masalski powiedział, że guz przysadki mózgowej eliminowany w wyniku operacji zwykle nie jest złośliwą postacią guza onkologicznego.
- Jeśli nawet neurochirurg nie wytnie w całości guza, to efekt operacji jest zadowalający. Nie mamy przypadków powikłań, a oprócz tego poprawia się komfort pacjentów - mówił.
Jak powiedział Tabakow, w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu wykonano już ponad 70 operacji usunięcia guza przysadki mózgowej. (pap)
[-DOKUMENT_HTML-]