Działacze organizacji pozarządowej Ukraińska Sieć Osób Żyjących z HIV przed siedzibą rządu wznieśli symboliczny cmentarz. Chcieli w ten sposób uczulić rządzących, by "nie doszło do katastrofy" - poinformował kierujący stowarzyszeniem Wołodymyr Żowtiak.
Sytuacja taka jest spowodowana przyjęciem w 2014 roku ustawy umożliwiającej dostawcom leków pobieranie przedpłaty i pozostawiającej do sześciu miesięcy na ich dostarczenie. Wielu dostawców pobrało zaliczki, ale nigdy nie dostarczyło medykamentów.
Przyjęcie kontrowersyjnej ustawy tłumaczono wymogiem, by pieniądze z budżetu kraju na konkretne programy zostały rozdysponowane przed końcem roku podatkowego.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na Ukrainie na początku 2014 roku żyło około 230 tysięcy ludzi zakażonych HIV w wieku powyżej 15 lat. To 0,8 procent populacji w tej grupie wiekowej. WHO alarmuje, że kraj zmaga się z najpoważniejszą w Europie epidemią.
Natomiast ukraińskie statystyki mówią o 124 tysiącach ludzi z HIV oficjalnie zarejestrowanych w kwietniu 2015 na leczenie.
Minister zdrowia Aleksandr Kwitaszwili zapewniał w środę 27 maja 2015 na posiedzeniu rządu, że jest świadomy problemu i zamierza poprosić o pomoc międzynarodowe organizacje humanitarne.
- Mamy zapasy do końca czerwca - powiedział, dodając, że liczy na nowe dostawy 19 czerwca 2015.
Jednak Pawło Skała z Międzynarodowego Stowarzyszenia HIV/AIDS powiedział dziennikarzom, że sytuacja jest bezprecedensowa, a pacjentom grozi przerwanie leczenia "po raz pierwszy od ponad 10 lat".(pap)