W środę przed Ministerstwem Zdrowia protestowała kilkudziesięcioosobowa grupa techników farmaceutycznych, niezadowolonych z ostatnich zmian prawnych przygotowywanych przez MZ. Nowe przepisy - zdaniem techników - ograniczają ich uprawnienia zawodowe i prowadzą do wygaszenia tego zawodu.
Z przedstawicielami protestujących w środę spotkał się wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz. "Ministerstwo obiecało, że wycofa się ze zmian do art. 91 Prawa farmaceutycznego. Co do pozostałych kwestii - będzie z jeszcze z nami rozmawiało" – relacjonowała po spotkaniu Marzena Napieracz-Lubomska z Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek.
Zmiana w art. 91 Prawa farmaceutycznego dotyczyła uprawnień techników farmacji. Ich zdaniem, po jej wejściu w życie nie mogliby oni wydawać nawet niektórych popularnych produktów, np. syropów na kaszel, tabletek na ból gardła czy plastrów nikotynowych.
Technicy sprzeciwiają się także zmianom przewidzianym w ustawie zwaną "Apteka dla aptekarza", która obecnie oczekuje na podpis prezydenta. Uważają oni, że prawo do prowadzenia aptek powinni mieć nie tylko magistrowie farmacji, lecz także technicy farmaceutyczni.
Niezadowolenie techników budzi też zapis rozporządzenia MEN z marca tego roku, zgodnie z którym od roku szkolnego 2018/2019 w szkołach prowadzących kształcenie zawodowe nie prowadzi się już rekrutacji kandydatów do klasy I w zawodzie technik farmaceutyczny. Zdaniem techników, faktyczna likwidacja tego zawodu doprowadzi do braków kadrowych w aptekach.
Technicy sprzed ministerstwa przeszli przed Sejm, gdzie z protestującymi spotkali się politycy opozycji. Technicy planują także w kancelarii Sejmu złożyć petycję w sprawie swoich postulatów.
Protestujący byli ubrani w białe fartuchy. Część trzymała transparenty z napisami, m.in. "Apteka bez technika jak cuda bez magika", "Nie traktujcie technika jak miernego pracownika".
Organizatorami protestu byli Izba Gospodarcza Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek oraz Związek Zawodowy Techników Farmacji. (PAP)