Lekarze rodzinni Porozumienia Zielonogórskiego w całej Polsce obserwują większe zainteresowanie szczepieniami przeciwko grypie niż dotychczas. Chociaż szczepionka na obecny sezon nie jest jeszcze dostępna (najprawdopodobniej będzie we wrześniu), pacjenci już teraz pytają, kiedy będą mogli skorzystać z tej formy profilaktyki. Ruchy antyszczepionkowe nie powodują obniżenia zaszczepialności.

Szczepienia przeciwko grypie przyjmuje 4 proc. społeczeństwa

- Takie telefony w pełni wakacji w poprzednich latach się nie zdarzały zbyt często – przyznaje lekarka rodzina Porozumienia Zielonogórskiego Małgorzata Stokowska-Wojda. – Teraz koledzy lekarze z różnych regionów kraju sygnalizują, że znacznie więcej pacjentów deklaruje chęć szczepienia. Mam nadzieje, że to dobry prognostyk na jesień i przeciwko grypie zaszczepi się więcej niż te ok. 4 proc., z jakimi mamy dotąd do czynienia.

 

Małgorzata Stokowska-Wojda podkreśla, że lekarze rodzinni Porozumienia Zielonogórskiego promują szczepienia przeciwko sezonowej grypie od wielu lat, zalecając je szczególnie grupom najbardziej narażonym na ciężki przebieg choroby i groźne powikłania. Wieloletnie wysiłki medycznych ekspertów nie przynoszą jednak zadowalających efektów: pod względem szczepień przeciwko grypie Polska znajduje się w ogonie państw europejskich. Obecne większe zainteresowanie szczepieniami, zdaniem lekarki, może być ubocznym skutkiem pandemii koronawirusa.

Szczepionka przeciw grypie zabezpiecza pacjentów z cukrzycą

Wiele osób boi się COVID-19, a ponieważ na tę chorobę szczepionki nie ma, chcą przynajmniej zabezpieczyć się przed grypą, która w skutkach może być także niebezpieczna – uważa lekarka. – W informacjach na temat koronawirusa podkreśla się od początku, że najbardziej zagrożone są osoby z chorobami współistniejącymi, m.in. kardiologicznymi czy cukrzycą. To też ta sama grupa, dla której najgroźniejsza jest grypa. W czasie epidemii ci pacjenci czują się więc podwójnie zagrożeni i są to obawy uzasadnione. Warto mieć też na uwadze, że każda infekcja obniża odporność i powoduje, że człowiek staje się bardziej podatny na choroby. Po przejściu grypy łatwiej „złapać” nie tylko koronawirusa, ale i ok. 200 innych wirusów wywołujących objawy grypopodobne - dodaje.