Chodzi o badania, takie jak rezonans magnetyczny (MRI), tomografia komputerowa (TKI) i pozytonowa tomografia emisyjna (PET-CT), finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) w placówkach publicznych i prywatnych.
- Do stworzenia tego portalu zainspirowały nas moje własne doświadczenia, jako pacjentki onkologicznej. Często po otrzymaniu skierowania na badanie spędzałam pół dnia wyszukując w internecie różne placówki specjalistyczne i dzwoniąc do nich z pytaniem, kiedy można się na takie badanie zapisać - powiedziała Agata Polińska z Fundacji Alivia. - Potem porównywałam różne możliwości i wybierałam najkrótszą. Mój brat widział, jak się z tym męczę, i zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie nie jestem jedyna, która ma z tym problem.
Czytaj: Działa wirtualny przewodnik po ośrodkach onkologicznych, Onkomapa >>>
Według Polińskiej wielu pacjentów, którzy dostają skierowanie na badania diagnostyczne w kierunku nowotworu złośliwego idzie z nim do rejestracji w tym samym ośrodku i po prostu przyjmuje termin, który jest im proponowany.
- Tymczasem, dostępność tych badań jest bardzo różna w różnych ośrodkach, przy czym nikt o tym chorego nie informuje - podkreśliła.
Uwidaczniają to również dane portalu www.kolejkoskop.pl. Na przykład, na rezonans magnetyczny głowy w jednym z ośrodków w Toruniu trzeba poczekać 552 dni (około dwóch lat), podczas gdy w jednym z ośrodków w Rzeszowie - 49 dni.
- Różnica jest więc bardzo duża. Nasz portal ma ułatwić pacjentom dotarcie do placówki, która w danym momencie może im to badanie wykonać jak najszybciej. Czasem jest to placówka położona dalej od miejsca zamieszkania chorego, ale ważne jest to, że wykona diagnostykę szybciej niż ośrodek, w którym chory jest leczony - powiedziała Polińska.
Czytaj: Pakiet onkologiczny: Ministerstwo Zdrowia uruchomiło serwis informacyjny >>>
Zbyt późne wykonanie obrazowych badań diagnostycznych może skutkować opóźnieniem w postawieniu właściwej diagnozy i rozpoczęciu leczenia, a przez to zmniejszyć szanse pacjenta na wyzdrowienie. Pacjenci nieraz udają się na nie prywatnie, ale badania te są drogie (ich koszt waha się od kilkuset do kilku tysięcy zł) i często przekraczają możliwości finansowe chorych.
W ramach działania nowego portalu kolejki do badań diagnostycznych są sprawdzane w taki sposób, że dwie osoby dzwonią do placówek i podając się za pacjentów pytają, kiedy mogłyby się temu badaniu poddać.
- Nasi konsultanci muszą zadzwonić do 400-500 placówek w całej Polsce, co trwa około dwóch tygodni. A później, zaczynają kolejny cykl telefonowania, by zaktualizować dane - wyjaśniła Polińska.
Zaznaczyła, że pacjenci mają też możliwość samodzielnie przekazywać portalowi aktualne dane z placówek (poprzez wciśnięcie funkcji „Aktualizuj dane"). Jest to ważne o tyle, że w jakimś ośrodku może się nagle zwolnić miejsce na badanie.
- My wówczas takie zgłoszenie weryfikujemy. Sprawdzamy, czy to było jednorazowe zdarzenie, czy placówka zdobyła nowy kontrakt i pojawił się nowy budżet na diagnostykę - tłumaczyła Polińska.
Wyraziła nadzieję, że portal okaże się dla pacjentów praktycznym narzędziem. Po niecałych dwóch tygodniach odwiedziło go już około 3 tysiące osób.
- Liczymy też, że dzięki niemu będziemy mogli zaobserwować, co wydarzy się po 1 stycznia 2015 roku, gdy ma zacząć obowiązywać tzw. pakiet onkologiczny, który ma przyspieszyć wykrywanie chorób nowotworowych. Będziemy mogli ocenić, jak on się sprawdza w praktyce, jak jest realizowany i co wniósł do życia pacjentów - powiedziała.
Projekt jest realizowany przez Alivię - Fundację Onkologiczną Osób Młodych w partnerstwie z organizacją pozarządową Kraftur z Islandii. Przedsięwzięcie jest współfinansowane z Funduszy EOG w ramach programu „Obywatele dla Demokracji". Operatorem grantu jest Fundacja Batorego i Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży. (pap)