Do pomyłki doszło w trakcie procedury in vitro, która się odbyła w listopadzie 2013 roku  w Klinice Medycyny Rozrodu i Ginekologii w Policach, finansowanej w ramach rządowego programu. Pacjentka tej placówki urodziła nie swoje dziecka, komórka jajowa pochodziła od innej kobiety. 

Dziecko, które się urodziło w wyniku tej procedury, cierpi na niezidentyfikowaną dotąd chorobę genetyczną.

Czytaj: Kliniki in vitro nie chcą odpowiadać za błędy >>>

Sprawą zainteresował się prokurator generalny, który nakazał szczecińskiej prokuraturze zająć się śledztwem.  Uzyskano zgodę sądu na zwolnienie lekarzy z tajemnicy lekarskiej, będą więc mogli zostać przesłuchani. 

Cały artykuł www.gazeta.pl