Ekspert firmy specjalizującej się w badaniu rynku zdrowia Sequence HC Partners, Stefan Bogusławski powiedział, że 61 procent pacjentów podczas wizyty lekarskiej pyta o koszty przepisywanych im leków. Jeśli są one dla chorego zbyt drogie, prosi on o wypisanie recepty na leki tańsze.

- Rozmowy na ten temat inicjowane są zarówno przez pacjentów, jak i samych lekarzy. Medycy najczęściej pytają o to, gdy oceniają, że chory może być mniej zamożny, a także emerytów, rencistów i osoby w podeszłym wieku – powiedział Bogusławski.

Jego zdaniem jest to spowodowane tym, że pacjenci muszą więcej płacić za farmaceutyki niż przed 2011 rokiem, gdy wprowadzono ustawę o refundacji leków. Z przedstawionych na konferencji danych dotyczących trzeciego kwartału 2013 roku wynika, że chorzy na cukrzycę płacą za leki o 11,4 procent więcej, koszty leków antypsychotycznych wzrosły o 10,4 procent, a na astmę i przewlekłą obturacyjną chorobę płuc – o 7,2 procent.
 

- Nie dysponujemy jeszcze najnowszymi danymi, ale większa  opłata chorych do leków nadal się utrzymuje - podkreślił Bogusławski. Jego zdaniem z tego powodu część chorych nie leczy się optymalnie: nie wykupuje wszystkich przepisanych leków albo zażywa mniejsze ich dawki, co zmniejsza skuteczność zaordynowanego leczenia.

Bogusławski obawia się, że jeśli ta sytuacja się utrzyma, w przyszłości wzrosną koszty leczenia, zarówno te bezpośrednie, jak i pośrednie - na przykład w postaci większych wydatków z budżetu ZUS. Przyczyniają się do tego również lekarze, którzy po wprowadzeniu ustawy o refundacyjnej zaczęli częściej przepisywać choremu droższe leki nierefundowane.
- Trudno się im dziwić, ponieważ obawiają się kary za tzw. nieuzasadnioną refundację – dodał.

Prezes Polskiego Związku Przedstawicieli Przemysłu Farmaceutycznego Cezary Śledziewski powiedział, że oszczędności na refundacji leków negatywnie wpływają na kondycję finansową polskiego przemysłu farmaceutycznego. Krajowe firmy produkują głównie leki odtwórcze (tzw. generyki), które stanowią połowę wszystkich obecnych na listach refundacyjnych farmaceutyków.

Według przedstawionego na konferencji prasowej raportu „Bezpieczeństwa farmaceutyczne Polski”, w latach 2012-2014 ceny leków w naszym kraju spadły w wyniku negocjacji z Ministerstwem Zdrowia średnio o 6,3 procent. W efekcie przychody polskich producentów w tym samym okresie zmniejszyły się o 513 mln zł.
W 2016 roku ma być jeszcze gorzej, ponieważ - według raportu - przewidywana kwota na refundację leków zmniejszy się z 7,7 mld zł w 2015 roku do 7,6 mld zł.
- Skutkiem tego może być dalszy spadek inwestycji w krajowym przemyśle farmaceutycznym – ostrzegł Śledziewski.

Katarzyna Połujan reprezentująca Związek Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma zwróciła uwagę, że oszczędności uzyskiwane z refundacji leków nie są przeznaczane na zwiększenie dostępności do preparatów innowacyjnych. W latach 2012-2014 wydano na te leki 571 mln zł, czyli zaledwie 1,98 procent wszystkich środków przeznaczanych na refundację leków.
Według Połujan, od rejestracji nowego leku przez Europejską Agencję Leków do jego refundacji w Polsce czeka się ponad dwa lata, podczas gdy na przykład w Niemczech – zaledwie kwartał. Dodała, że nasz kraj wypada pod tym względem gorzej niż inne państwa Unii Europejskiej o podobnym PKB na jednego mieszkańca, jak Czechy i Chorwacja.
 

Z przedstawionych na konferencji danych wynika, że spośród 30 zarejestrowanych w UE leków innowacyjnych w Polsce w pełni dostępne są jedynie dwa, a 16 jedynie w ograniczonym zakresie. Podobnie jest jedynie w Czechach, gdzie również w pełni dostępne są 2 leki, ale w ograniczonym zakresie stosowanych jest 21 leków.

- Przestańmy traktować środki przeznaczane na opiekę medyczną jedynie jako koszt i wydatek. To jest inwestycja w zdrowie, która wpływa na rozwój gospodarczy całego kraju – podkreśliła Połujan. Dodała, że nowoczesne leki poprawiają zarówno oczekiwana długość życia, jak i jego jakość, co z kolei poprawia zdolność do pracy i produktywność pracowników. (pap)