W ostatnich latach w Polsce liczba transplantacji narządów systematycznie spada, trudno o jednoznaczną przyczynę tego stanu rzeczy - podkreślano podczas konferencji w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku z udziałem wojewody, lekarzy, dyrektorów szpitali, samorządowców, duchownych.
We wtorek 26 stycznia 2016 przypada 50. rocznica pierwszego przeszczepu nerki w Polsce. W ciągu 50 lat historii transplantologii w Polsce (dane na koniec grudnia 2015 roku) przeszczepiono ponad 21,4 tys. nerek, dokonano ponad 3,8 tys. przeszczepów wątroby, prawie 2,3 tys. transplantacji serca oraz 142 przeszczepy płuca - poinformował profesor Marek Gacko, wojewódzki konsultant w dziedzinie transplantologii klinicznej w Podlaskiem.
W Podlaskiem w 2015 roku dokonano 17 przeszczepów nerek i oceniono, że to mało, na przykład w 2013 roku było ich 26, a najwięcej - 40 - było w 2006 roku. W 2015 rroku. pobrano narządy od 9 dawców, choć potencjalnie można było od 22 - poinformował profesor Gacko.
Podkreślano słabą aktywność szpitali w tym zakresie, większość z nich w Podlaskiem nie ma dotychczas powołanych koordynatorów ds. transplantacji. Regionalny koordynator transplantacyjny Marek Skiba mówił podczas spotkania, że w niektórych ośrodkach mają też miejsce - jak to określił - "niedopuszczalne praktyki", gdy np. dyrekcja szpitala nie płaci personelowi za udział w transplantacjach, podczas gdy należy się za to wynagrodzenie.
Dr hab. Andrzej Siemiątkowski, wojewódzki konsultant ds. anestezjologii i intensywnej terapii podkreślił, że wciąż słaba jest organizacja transplantologii, która najczęściej opiera się na entuzjazmie konkretnych ludzi i ich dobrej woli. Podał przykład, że na 14 oddziałów intensywnej terapii w Podlaskiem działa tylko 6 koordynatorów ds. transplantologii, z czego trzech w Białymstoku.
- Czemu ich nie ma? Bo transplantacja opiera się na entuzjazmie ludzi i pasji tych ludzi. I to jest wszystko. Musimy przede wszystkim podejść do procesów transplantacyjnych bardziej aktywnie - powiedział Siemiątkowski. Z danych Poltransplant wynika, że w całej Polsce jest 261 koordynatorów ds. transplantacji.
- Czemu ich nie ma? Bo transplantacja opiera się na entuzjazmie ludzi i pasji tych ludzi. I to jest wszystko. Musimy przede wszystkim podejść do procesów transplantacyjnych bardziej aktywnie - powiedział Siemiątkowski. Z danych Poltransplant wynika, że w całej Polsce jest 261 koordynatorów ds. transplantacji.
Profesor Beata Naumnik, wojewódzki konsultant ds. nefrologii mówiła, że aktywność szpitali w kwestiach transplantacji spada. W 2014 roku taką aktywność w regionie wykazywały 4 placówki, w 2015 roku tylko 3.
- Zgłoszenie potencjalnego pacjenta do przeszczepienia to jest energia, wola, entuzjazm i zaangażowanie lekarza, który leczy tego pacjenta, potencjalnego dawcę - powiedziała. Dodała, że wszystko jest kwestią "organizacji, koordynacji".
- Ja uważam, że to jest rzecz najważniejsza - dodała Naumnik. Wskazała też, że o transplantacji trzeba rozmawiać z młodzieżą w szkole, toczyć też rozmowy w rodzinach, wymieniać opinie i je kształtować, bo około 70 procent ludzi z tematem spotyka się dopiero wtedy, gdy dotyczy go on bezpośrednio. Wskazała, że ludzie mało wiedzą na temat całego systemu, zasad pozyskiwania narządów" - mówiła dziennikarzom Naumnik.
- Zgłoszenie potencjalnego pacjenta do przeszczepienia to jest energia, wola, entuzjazm i zaangażowanie lekarza, który leczy tego pacjenta, potencjalnego dawcę - powiedziała. Dodała, że wszystko jest kwestią "organizacji, koordynacji".
- Ja uważam, że to jest rzecz najważniejsza - dodała Naumnik. Wskazała też, że o transplantacji trzeba rozmawiać z młodzieżą w szkole, toczyć też rozmowy w rodzinach, wymieniać opinie i je kształtować, bo około 70 procent ludzi z tematem spotyka się dopiero wtedy, gdy dotyczy go on bezpośrednio. Wskazała, że ludzie mało wiedzą na temat całego systemu, zasad pozyskiwania narządów" - mówiła dziennikarzom Naumnik.
Kapelan w szpitalu MSW w Białymstoku ks. Wojciech Demianiuk mówił dziennikarzom, że niezbyt często spotyka się w swej pracy z pytaniami rodzin o transplantację. Kościół katolicki popiera idee transplantacji. Duchowny wspomniał przypadek młodego mężczyzny, który umierał z odniesionych obrażeń - jak to określił - "wskutek brawury". Ksiądz powiedział wówczas jego bliskim, że transplantacja "to ostatni dobry uczynek", jaki ten człowiek może zrobić w swoim życiu. Rodzina umierającego zgodziła się na transplantację narządów, by "z tej bezsensownej śmierci inni rodzice mieli radość". Duchowny podkreślał, że kościół prowadzi akcję "Nie zabieraj narządów do nieba" propagując transplantację.
- Zachęcamy bardzo gorąco do tej formy pomocy drugiemu człowiekowi - mówił ks. Demianiuk. (pap)
- Zachęcamy bardzo gorąco do tej formy pomocy drugiemu człowiekowi - mówił ks. Demianiuk. (pap)
Dowiedz się więcej z książki | |
Ustawa o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów. Komentarz
|