Ręce młodego mężczyzny na wysokości nadgarstków odcięła gilotyna do cięcia rur. W nocy z poniedziałku na wtorek (16/17 listopada 2015) został on przetransportowany do działającego przy Szpitalu im. L. Rydygiera Małopolskiego Centrum Oparzeniowo-Plastycznego, które zajmuje się replantacją kończyn górnych.
- Niestety pogoda uniemożliwiła transport lotniczy pacjenta. Po jego dotarciu do Krakowa, musieliśmy działać bardzo szybko i bardzo sprawnie. Zabieg od momentu identyfikacji struktur koniecznych do zespolenia trwał 10 godzin – mówiła dr Chrapusta, ordynator Oddziału Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej i Oddziału Oparzeń.
Do operacji przystąpiły równolegle dwa zespoły chirurgów, anestezjologów, pielęgniarek i instrumentariuszek. Jak powiedziała dyrektor Szpitala im. L. Rydygiera ds. lecznictwa Bożena Kozanecka była to pierwsza w Polsce próba replantacji obu rąk jednocześnie.
- Ręce mężczyzny są w tej chwili ciepłe. Ale do momentu, kiedy w piątej dobie odstawiam podawane pacjentowi leki wspomagające krążenie i ukrwienie kończyn, jest element niepewności. Cieszę się dopiero, kiedy mogę wypisać pacjenta do domu. Ciepłe ręce i palce tuż po replantacji, to iskierka nadziei, że wszystko będzie dobrze – mówiła dr Chrapusta.
- Zespoliliśmy wszystkie potrzebne ścięgna, główne naczynia tętnicze i odpowiednią liczbę żył oraz obydwa główne nerwy – dodała.
Jeśli nie będzie przeciwwskazań anestezjologicznych mężczyzna jeszcze we wtorek wieczorem oraz w środę 18 listopada 2015 trafi do komory hiperbarycznej, by stężony tlen wspomógł utlenienie tkanek, które przez kilka godzin były martwe.
Małopolskie Centrum Oparzeniowo-Plastyczne, Replantacji Kończyn z Ośrodkiem Terapii Hiperbarycznej, w strukturach którego znajdują się Oddział Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej, Oddział Oparzeń oraz poradnie specjalistyczne, współpracuje z innymi wiodącymi ośrodkami chirurgii ręki w Polsce. W ramach ogólnopolskiego dyżuru przyjmuje pacjentów z różnych regionów, wymagających replantacji i rewaskularyzacji kończyn górnych.(pap)