Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) zwraca od kilku tygodniu uwagę ministrowi zdrowia na trudną sytuację szpitali, która w czasie pandemii koronawirusa uległa pogorszeniu z powodu wzrastających kosztów.

„Realizacja kontraktów z NFZ nie jest możliwa w tym roku kalendarzowym, z uwagi na przerwę w realizacji świadczeń planowych, co może przełożyć się na wypłatę wynagrodzeń dla pracowników. Proponujemy oddzielne rozliczenie 2020 r. i korektę w wykonywaniu zaległych procedur w standardzie tak, aby nastąpiła wypłata  uśrednionej 1/12 kontraktu”- apelują do ministra zdrowia przedstawiciele NRL. Ich zdaniem szpitale nie będą w stanie nadrobić w najbliższym czasie wszystkich zabiegów i operacji, których nie wykonywały przez ostatnie dwa miesiące, a dostawały na nie pieniądze z NFZ w formie zaliczki.

Lekarze apelują także aby resort zdrowia ustalił jednolite wytyczne w zakresie bezpieczeństwa szpitali, które powróciły do wykonywania zabiegów zawieszonych na czas pandemii.

Zaległe operacje nie są do nadrobienia w tym roku

Co na to minister zdrowia? Przedstawił ostatnio NRL propozycję wydłużenia wykonania kontraktów w szpitalnictwie, poradniach specjalistycznych i stomatologii do połowy roku 2021 r. Minister zapewnia też lekarzy, na razie ogólnikowo, że od 1 lipca 2020 r nastąpi wycena porad w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej.

 

Z kolei Andrzej Niedzielski, prezes NFZ podczas wtorkowej Senackiej Komisji Zdrowia wskazał senatorom, że Fundusz przygląda się przebiegowi epidemii i – w zależności od tego, jak długo ona potrwa - zdefiniowany zostanie prawdopodobnie taki okres, „wychodząc poza okres roczny”, by podmioty miały szanse nadrobić niewykonane świadczenia. - Czyli nie myślimy w kategoriach redukowania tego kontraktu, który w tej chwili obowiązuje, ale raczej wydłużenia okresu, w jakim on będzie wykonywany – wyjaśnił Andrzej Niedzielski. Wskazał, że w tej chwili NFZ planuje, że ten okres wyniesie pół roku, ale nie jest też wykluczone, że zostanie on wydłużony. -Jeśli pojawiłyby się takie scenariusze, które by oznaczały drugą falę zachorowań we wrześniu lub inną eskalację, w jakimś okresie do końca roku, to wtedy będziemy rozważali, jak ten okres wydłużyć, by ta możliwość była zapewniona – powiedział.