W związku z trwającym protestem ratowników medycznych, z których spora część wypowiedziała umowy kontraktowe, pojawiła się wizja, iż nie będzie komu jeździć w karetkach. Według Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia, mogą ich zastąpić strażacy, którzy przeszli przeszkolenie w zakresie medycyny ratunkowej. Ci jednak nie chcą.
Strażackie związki zawodowe: strażacy nie chcą jeździć w karetkach
Krajowa Sekcja Pożarnicza NSZZ „Solidarność” postanowiła zająć stanowisko w sprawie „pomysłu” Ministerstwa Zdrowia, dotyczącego „łatania” strażakami braków kadrowych w zespołach karetek. Jak zaznacza Związek, ratowanie życia i zdrowia ludzi jest wpisane w rotę ślubowania strażaków. – Chcemy jednak zwrócić uwagę na fakt, że nasze procedury postępowania i szeroki zakres realizowanych zadań z innych dziedzin ratownictwa nie pozwalają nam udzielać pomocy w tak wykfalifikowany i profesjonalny sposób jak zespoły ratownictwa medycznego – czytamy w opublikowanym oświadczeniu KSP NSZZ „Solidarność”.
Strażacy mają swoje obowiązki
Jak przypomina Związek, Państwowa Straż Pożarna, to fundament funkcjonowania krajowego systemu gaśniczego w ramach, którego realizowany jest szeroki zakres obowiązków. – Każde z powierzonych nam zadań chcemy wykonywać jak najlepiej, ale nie będziemy w stanie tego zrobić, gdy jednocześnie z ich realizacją będziemy próbować zastąpić obsady karetek – podkreśla KSP NSZZ „Solidarność”. I dodaje: - Rozumiemy dążenie każdej grupy zawodowej do poprawy warunków zatrudnienia i nie chcemy być traktowani przez środowisko ratowników medycznych, jako narzędzie przeciwdziałania tym dążeniom.
Ratownicy medyczni w całym kraju, na znak protestu w związku z obchodzeniem przez pracodawców ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia - wypowiadają nagminnie umowy kontraktowe. Akcja protestacyjna rozpoczęła się z początkiem wakacji, nabierając na sile z ich końcem. Prawdopodobieństwo, że niebawem nie będzie kim obsadzać zespołów karetek pogotowia, jest bardzo duże. Obecnie w Warszawie niemal połowa Ratownictwa Medycznego nie jest obsadzona w karetkach i formalnie nie jest w stanie wyjechać do wezwania. Resort zdrowia nie widzi tu jednak problemu.
Czytaj także: Dodatkowe pieniądze na ratownictwo medyczne nie zażegnają kryzysu>>