Posłowie klubu Lewicy złożyli w Sejmie dwa projekty dotyczące aborcji. Pierwszy legalizuje przerywanie ciąży do 12. tygodnia jej trwania. Drugi częściowo dekryminalizuje aborcję. Jednak przyznają, że zdobycie poparcia dla pierwszego z nich będzie trudne, a nawet jeśli uda się je zdobyć, to ustawę prawdopodobnie zawetuje prezydent Andrzej Duda.  Posłowie Lewicy liczą więc na powodzenie drugiego z projektów. 

Projekt nowelizacji kodeksu karnego dekryminalizuje aborcję do 12. tygodnia ciąży (za zgodą kobiety)wyłącza karalność przerywania ciąży za zgodą kobiety w sytuacji ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu. 

Czytaj także na Prawo.pl: Projekty Lewicy w sprawie aborcji już w Sejmie

Prawnicy: lekarze boją się przeprowadzać aborcję

Justyna Faszcza, prawniczka z Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (FEDERA), podkreśla, że obecnie nawet, gdy są podstawy prawne do przerwania ciąży przez lekarza, pacjentki zgłaszające się do szpitala spotykają się z bezprawnymi odmowami. Jedną z przyczyn jest obawa lekarzy przed odpowiedzialnością karną, a cierpią na tym pacjentki. - Dekryminalizacja aborcji to niezbędne minimum. Nie oznacza liberalizacji, ale może doraźnie poprawić sytuację, w tym zapewnić wykonywanie obecnych, tak wąskich przesłanek ustawowych. Ułatwi także sytuację dla osób przerywających ciążę poza systemem ochrony zdrowia - wyjaśnia prawniczka. 

Dr hab. n. praw. Radosław Tymiński, radca prawny i autor bloga prawalekarza.pl, podkreśla, że lekarze boją się przeprowadzać aborcję. - Nawet częściowa dekryminalizacji aborcji mogłaby przynieść zmianę - mówi. 

Zaznacza, że prowadzi obecnie sprawy lekarzy, którzy przeprowadzili zabieg aborcji. - To realny problem - dodaje.  Zaznacza, że część spraw dotyczy wykonania zabiegów w oparciu o przesłanki: zagrożenia zdrowia lub życia kobiety i uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, ale także przerwania ciąży na jej wczesnym etapie.  

- Jest na pewno strach w środowisku przed przerywaniem ciąży czy choćby podejrzeniem, że się przerywa ciążę. Do lekarzy przychodzą pacjentki, których płody mają wady i oczekują pomocy. Przychodzą też pacjentki, które mówią, że są w ciężkiej sytuacji materialnej, a na etapie, na którym się zgłaszają, często nie można stwierdzić, czy ciąża prawidłowo się rozwija. Lekarze stawiani są przed dylematami - dodaje. 

 

Ewa Marcjoniak, adwokatka (Kancelaria Adwokacka adwokat Ewy Marcjoniak), podkreśla, że obawy lekarzy przed karą mają wpływ na dostęp kobiet do świadczenia zdrowotnego, jakim jest przerwanie ciąży, także w dopuszczonych przez prawo przypadkach. - Lekarze wiedzą, co w danej sytuacji powinni zrobić, biorąc pod uwagę przesłanki medyczne. Obawiają się jednak, czy wykonując aborcję, nie będą musieli składać obszernych wyjaśnień w postępowaniu dyscyplinarnym w samorządzie lekarskim lub czy nie zainteresuje się nimi prokurator. Dlatego częściowa dekryminalizacja aborcji zmieni sytuację kobiet - zaznacza. 

Adwokatka przywołuje sytuację pary, której lekarz wydał wynik USG, bez poinformowania, że wskazuje on na poważną wadę płodu. - Pacjentki sprawdzają podwójnie wynik badań. W tym wypadku kobieta u kolejnego lekarza dowiedziała się, że z USG wynika, że wada płodu jest tak istotna, że kobieta poroni.  Pierwszy lekarz nie powiedział nic. Drugi podkreślił, że wady płodu widać gołym okiem - mówi Marcjoniak. 

Czytaj także na Prawo.pl: Jędrzejko: Aborcja płodu z wadą letalną jest legalna - to ratowanie życia lub zdrowia kobiety

Jej zdaniem poczucie bezpieczeństwa lekarzy w ostatnich latach, między innymi przez brak niezależności prokuratury, zostało zachwiane. Najbardziej narażone były określone grupy zawodowe: lekarze, prawnicy, konkretni sędziowie i niezależni prokuratorzy. - Dekryminalizacja będzie więc ważnym sygnałem dla środowiska lekarskiego, że za przeprowadzenie aborcji nie czeka ich ręcznie sterowany prokurator  - mówi Ewa Marcjoniak.

 

Częściowa dekryminalizacja aborcji - projekt Lewicy

Proponowane zmiany dotyczą kodeksu karnego  - art. 152.  Obecnie, zgodnie z tym przepisem, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Przypomnijmy, że obecnie przerwanie ciąży jest dopuszczalne w oparciu o dwie przesłanki: zagrożenia zdrowia lub życia kobiety oraz jeśli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. 

Posłowie Lewicy proponują, aby karę pozbawienia wolności zastąpić "grzywną albo karą ograniczenia wolności". 

 

Nowość
Ochrona zdrowia psychicznego. Komentarz
-20%
Nowość

Paweł Drembkowski, Błażej Kmieciak, Radosław Tymiński

Sprawdź  

Cena promocyjna: 199.2 zł

|

Cena regularna: 249 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 99.6 zł


Czytaj także na Prawo.pl: Pomoc w aborcji ukarana - aktywistka skazana na prace społeczne

Proponują także uchylenie paragrafu drugiego. Obecnie kara do trzech lat pozbawienia wolności grozi w myśl tego paragrafu osobie, która udzieliła kobiecie pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy o planowaniu rodziny lub ją do tego nakłania.

Posłowie Lewicy uzasadniają, że chociaż kodeks karny nie zabrania samych rozmów o aborcji, to właśnie taki jest praktyczny skutek art. 152: zamyka usta i ogranicza możliwość zdobycia rzetelnych informacji na ten temat, podczas gdy potrzeba aborcji nie znika. 

Paragraf trzeci obowiązującej ustawy zakłada z kolei, że karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat podlega osoba, która przerwie kobiecie ciążę, udziela jej w tym pomocy lub nakłania do tego, gdy poczęte dziecko osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej. Lewica proponuje w projekcie skreślenia z tego paragrafu przypadku pomocy w przerwaniu ciąży lub nakłaniania do niego. 

Posłowie proponują dopisanie dwóch dodatkowych paragrafów: 

  • par. 4. Nie popełnia przestępstwa, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli od początku ciąży nie upłynęła więcej niż 12 tygodni.
  • par. 5. Nie podlega karze, kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażające jego życiu.

Czytaj także na Prawo.pl: Liberalizacja prawa aborcyjnego podwójnie zablokowana

Aborcja farmakologiczna - w projekcie Lewicy

Według autorów projektu zmiany mają przynajmniej częściowo zapewnić realizację zasad w życiu społecznym wynikających z Konstytucji. W szczególności chodzi  o prawo do samostanowienia (art. 47 Konstytucji RP) i ochrony zdrowia (art. 68) nierozerwalnie związanego z przyrodzoną godnością ludzką. 

Według autorów projektu obecne ujęcie dopuszczalności aborcji "zmusza setki tysięcy kobiet do poszukiwania dostępu do zabiegu poza systemem publicznej ochrony zdrowia".

-  Dla osób zamożnych przeprowadzenie legalnej i bezpiecznej aborcji w godnych warunkach nie stanowi problemu - swoje usługi oferuje im szereg klinik za niemiecką, czeską czy słowacką granicą. Cena zabiegu wynosi ok. 300 euro. Zgodnie z danymi GUS połowa Polaków nie jest w stanie pokryć nagłego wydatku tej wysokości. Rozwiązaniem tańszym i bardziej dostępnym, a zarazem bezpiecznym jest aborcja farmakologiczna, stosowana również w krajach z powszechnym dostępem do aborcji w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia - podkreślono w uzasadnieniu projektu.